Kolejne szokujące kulisy, dotyczące Marzeny K.! Na konto b. urzędniczki ministerstwa sprawiedliwości wpływało nawet po kilka milionów złotych miesięcznie, a mimo to urzędnicy Hanny Gronkiewicz-Waltz nie widzieli w tym nic dziwnego - ustalił portal wPolityce.pl.

Śledczy z prokuratury we Wrocławiu, którzy postawili Marzenie K. zarzuty dotyczące ukrywania w oświadczeniu majątkowym dochodów wynikających z jej roszczeń reprywatyzacyjnych, sprawdzają dokumentację oraz przelewy, które szerokim strumieniem płynęły z warszawskiego ratusza na konto Marzeny K. Jak ustalił portal wPolityce.pl, śledczy są zszokowani niefrasobliwością urzędników warszawskiego ratusza.

W ciągu zaledwie jednego miesiąca wykonano kilka przelewów na konto Marzeny K., które opiewają na kilka milionów złotych! Okazuje się, że tak olbrzymie kwoty, wypłacane w tak krótkim czasie nie spowodowały, by zwrócić na to baczniejszą uwagę.

– mówi jeden z prokuratorów, zajmujący się sprawą Marzeny K.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: TYLKO U NAS. Kulisy zatrzymania Marzeny K.: „Była spokojna, wiedziała, że przyjdziemy”. Kogo będzie sypać w śledztwie?

Prokuratorzy, badający sprawę Marzeny K., która wraz z wspólnikami, w tym własnym bratem - znanym na warszawskim rynku reprywatyzacyjnym - adwokatem, przejęli wartą dziesiątki milionów złotych działkę przy Chmielnej 70, są też zdziwieni, że o działalności Marzeny K. nie wiedzieli jej szefowie w ministerstwie sprawiedliwości.

To bardzo dziwne, że pracująca przez ponad 20 lat urzędniczka mogła tak swobodnie zarabiać grube pieniądze na reprywatyzacji.

– dziwi się jeden z prokuratorów.

Marzenie K. za zatajenie informacji o milionowych kwotach wpływających na jej konto grozi kara nawet 5 lat więzienia. Z ustaleń śledczych wynika, że łączna wartość zatajonych dochodów i przychodów wynosi w przypadku Marzeny K. nie mniej niż 29.561.674,25 zł.

CZYTAJ TAKŻE:Marzena K. przyznała się do stawianych zarzutów. Prokurator zakazał jej opuszczania kraju i wyznaczył 500 tys. zł poręczenia majątkowego

WB