„Były i brawa, i wybuchy śmiechu po słowach prezydenta Dudy, że demokracja czuje się w Polsce dobrze”
— zaczęła się niemalże jak u Hitschcoca relacja TVN z pobytu prezydenta RP w Pleszewie. Po co w ogóle pojechał do Wielkopolski? Nieważne! Ważne, że:
„O sprawach, w których od dawna oczekiwany jest głos prezydenta, nie było nic”,
— wyjaśnił na wstępnie prezenter wiadomości. Skoro nic szczególnego się nie wydarzyło, co przykuło uwagę „Faktów” i Krzysztofa Skórzyńskiego, autora relacji z tej „rutynowej wizyty” bez znaczenia? Jedno zdanie, które wyjaśnia wszystko:
„Nie pozwolimy sobie odciąć rąk, tylko dlatego, że jest grupa ludzi związanych z poprzednią władzą, którzy uważają, że oni będą stanowili tamę dla całego procesu zmian”,
— powiedział stanowczym tonem Andrzej Duda. No, bardziej narazić się już nie mógł. Zmian im się zachciewa… Im, znaczy pisowcom, których ten Duda reprezentuje. Trybunału na przykład się czepiają, który tak wzorowo wypełnia swe obowiązki. Noż, katastrofa po prostu!
„Jesteśmy skazani na prezydenta, który albo jest prezydentem, który nie istnieje, albo jeżeli się już wypowiada, to jako polityk Prawa i Sprawiedliwości”,
— zasiegnął reporter TVN miarodajnej ma się rozumieć opinii u posłanki Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer. To „o prezydencie, który nie istnieje, to więcej niż złośliwość opozycji”, dorzucił od siebie z offu autor Skórzyński, i na poparcie swego wniosku poprosił jeszcze o oczywiście autorytatywny, obiektywny komentarz Sławomira Neumana z PO:
„Gdyby pan prezydent na rok wyjechał z Polski, hm, w jakieś ustronne miejsce, do dżungli amazońskiej, w Polsce nikt by nie zauważył braku prezydenta”,
— podsumował tenże. Po takiej „rekomendacji” autor TVN mógł, a nawet musiał pójść na całość:
„Gdzie jest prezydent?” - pojawił się napis z fisis zaginionej głowy państwa polskiego w tle. A po niem kolejne plansze, w czym „nie bierze udziału”, choć obiecywał: „Ustawa emerytalna” - zniknął jak kamfora, „ustawa dla frankowiczów” - też cisza, „ustawa o kwocie wolnej od podatku” - woda w ustach, i ostatnia plansza: „kontrakty na śmigłowce dla armii” - Duda również milczy jak grób. Jak jeknął przed kamerą kolejny rozmówca TVN Władysław Kosiniak-Kamysz, PSL „zwróciło się z wnioskiem o Radę Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie caracali, i nic, od razu odpowiedź >>nie<<”. Czyż nie skandal? Aż:
„Prosiło się przypomnienie tego, za co Andrzej Duda krytykował poprzednika, i co deklarował”,
— podprowadził narrator Skórzyński i przypomniał zapowiedź prezydenta, że nie będzie bezczynnie siedział pod żyrandolem. I co? I znów nic! „Miał okazję w Pleszewie zapowiedzieć swoją aktywność choćby w sprawie ustawy emerytalnej”, ale nie zapowiedział. „Miał”, koniec, kropka. Nie wiem, czy „dziennikarz” TVN przeszedł szkolenie na Kremlu, ale w pełni zasłużył sobie na Order Czerwonej Gwiazdy za osobiste męstwo i odwagę, za wspaniałą organizację, za zadanie przeciwnikowi poważnych strat na polu walki i za wzorowe wykonywanie zadań specjalnych. Podobne mistrzostwo w tym rzemiośle osiągnęła „Gazeta Wyborcza”, czy tygodnik „Newsweek”, który orzekł, że najlepszymi prezydentami po 1989r. Byli… Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, a „od prezydenta Dudy gorszy był tylko Lech Kaczyński”. Jakimi kryteriami kierował się tygodnik spółki Ringier Axel Springer Polska? Jeśli np. wytężoną pracą w kraju i poza granicami mimo takich wyczerpujacych przypadłości jak choroba filipińska, dokuczliwe golenie i w ogóle „bulu”… - ocena jak najbardziej uzasadniona.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Były i brawa, i wybuchy śmiechu po słowach prezydenta Dudy, że demokracja czuje się w Polsce dobrze”
— zaczęła się niemalże jak u Hitschcoca relacja TVN z pobytu prezydenta RP w Pleszewie. Po co w ogóle pojechał do Wielkopolski? Nieważne! Ważne, że:
„O sprawach, w których od dawna oczekiwany jest głos prezydenta, nie było nic”,
— wyjaśnił na wstępnie prezenter wiadomości. Skoro nic szczególnego się nie wydarzyło, co przykuło uwagę „Faktów” i Krzysztofa Skórzyńskiego, autora relacji z tej „rutynowej wizyty” bez znaczenia? Jedno zdanie, które wyjaśnia wszystko:
„Nie pozwolimy sobie odciąć rąk, tylko dlatego, że jest grupa ludzi związanych z poprzednią władzą, którzy uważają, że oni będą stanowili tamę dla całego procesu zmian”,
— powiedział stanowczym tonem Andrzej Duda. No, bardziej narazić się już nie mógł. Zmian im się zachciewa… Im, znaczy pisowcom, których ten Duda reprezentuje. Trybunału na przykład się czepiają, który tak wzorowo wypełnia swe obowiązki. Noż, katastrofa po prostu!
„Jesteśmy skazani na prezydenta, który albo jest prezydentem, który nie istnieje, albo jeżeli się już wypowiada, to jako polityk Prawa i Sprawiedliwości”,
— zasiegnął reporter TVN miarodajnej ma się rozumieć opinii u posłanki Nowoczesnej Katarzyny Lubnauer. To „o prezydencie, który nie istnieje, to więcej niż złośliwość opozycji”, dorzucił od siebie z offu autor Skórzyński, i na poparcie swego wniosku poprosił jeszcze o oczywiście autorytatywny, obiektywny komentarz Sławomira Neumana z PO:
„Gdyby pan prezydent na rok wyjechał z Polski, hm, w jakieś ustronne miejsce, do dżungli amazońskiej, w Polsce nikt by nie zauważył braku prezydenta”,
— podsumował tenże. Po takiej „rekomendacji” autor TVN mógł, a nawet musiał pójść na całość:
„Gdzie jest prezydent?” - pojawił się napis z fisis zaginionej głowy państwa polskiego w tle. A po niem kolejne plansze, w czym „nie bierze udziału”, choć obiecywał: „Ustawa emerytalna” - zniknął jak kamfora, „ustawa dla frankowiczów” - też cisza, „ustawa o kwocie wolnej od podatku” - woda w ustach, i ostatnia plansza: „kontrakty na śmigłowce dla armii” - Duda również milczy jak grób. Jak jeknął przed kamerą kolejny rozmówca TVN Władysław Kosiniak-Kamysz, PSL „zwróciło się z wnioskiem o Radę Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie caracali, i nic, od razu odpowiedź >>nie<<”. Czyż nie skandal? Aż:
„Prosiło się przypomnienie tego, za co Andrzej Duda krytykował poprzednika, i co deklarował”,
— podprowadził narrator Skórzyński i przypomniał zapowiedź prezydenta, że nie będzie bezczynnie siedział pod żyrandolem. I co? I znów nic! „Miał okazję w Pleszewie zapowiedzieć swoją aktywność choćby w sprawie ustawy emerytalnej”, ale nie zapowiedział. „Miał”, koniec, kropka. Nie wiem, czy „dziennikarz” TVN przeszedł szkolenie na Kremlu, ale w pełni zasłużył sobie na Order Czerwonej Gwiazdy za osobiste męstwo i odwagę, za wspaniałą organizację, za zadanie przeciwnikowi poważnych strat na polu walki i za wzorowe wykonywanie zadań specjalnych. Podobne mistrzostwo w tym rzemiośle osiągnęła „Gazeta Wyborcza”, czy tygodnik „Newsweek”, który orzekł, że najlepszymi prezydentami po 1989r. Byli… Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski, a „od prezydenta Dudy gorszy był tylko Lech Kaczyński”. Jakimi kryteriami kierował się tygodnik spółki Ringier Axel Springer Polska? Jeśli np. wytężoną pracą w kraju i poza granicami mimo takich wyczerpujacych przypadłości jak choroba filipińska, dokuczliwe golenie i w ogóle „bulu”… - ocena jak najbardziej uzasadniona.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312895-andrzej-duda-to-sie-nie-uda-nie-chodzi-o-to-aby-gonic-kroliczka-lecz-dopasc-prezydenta-a-przynajmniej-go-usmotruchac