Żeby nie było, iż moje wynurzenia na temat prowokacji są mało wiarygodne, zajrzałem do krynicy natchnień byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego. Według Wikipedii prowokacja jest świadomą próbą „wymuszenia określonych zachowań, reakcji lub działań, często agresywnych i nagłych, poprzez oddziaływanie na psychikę, niekoniecznie zgodne z obranymi przez daną osobę zasadami i wyznawaną ideologią”.
I tutaj od razu dochodzimy do sedna sprawy, czyli lidera KOD, który zapałał nagłą ochotą do świętowania z narodowcami na ulicach Warszawy. Do tej pory kontemplował swoje patriotyczne uczucia raczej dyskretnie niż widowiskowo:
Zawsze świętowałem 11.11. To było coś oczywistego w moim domu.
Teraz niespodziewanie Mateusz Kijowski zapragnął wyprowadzić swoją trzódkę na świeże powietrze akurat w dniu 11 listopada, gdy odbywa się Marsz Niepodległości organizowany przez narodowców.
Do tej pory Kijowski nie był publicznie znany ze szczególnej czci do narodowych świąt ani z chęci demonstrowania obok narodowców. Wręcz przeciwnie, Kijowski bez ogródek daje do zrozumienia, że marsz niepodległości to nie jest jego bajka:
A co ma Marsz Niepodległości że świętowaniem niepodległości Polski? To festiwal nienawiści a nie patriotyzmu.
Zatem fakt, że właśnie KOD organizuje obchody rocznicy odzyskania niepodległości w tym dniu i niejako w kontrze do organizowanego przez środowiska patriotyczne od lat Marszu Niepodległości, doskonale mieści się w podanej na początku definicji prowokacji.
Skądinąd znane poglądy oraz lewacka ideologia wyznawane przez Kijowskiego raczej wykluczają dobre intencje w tej kwestii. Deklaracja lidera KOD, że ma prawo świętować niepodległość na równi i w tym samym miejscu oraz czasie, co narodowcy, i tylko idea umiłowania wolności mu przyświeca, jest prymitywnym wybiegiem. Zapewne da się nabrać na ten numer jego egzaltowana trzódka, to możliwe, chociaż wątpliwe, żeby ktokolwiek więcej.
W mediach, nie tylko społecznościowych, już od miesięcy trwa narzekanie środowisk skupionych wokół Gazety Wyborczej i KOD, że pokojowe marsze i manifestacje nic nie dają. Sami członkowie KOD dają wyraz krańcowemu zniecierpliwieniu nieskutecznością swoich działań. Powtarzają się nagminnie propozycje i pomysły zradykalizowania protestów, pójścia w zadymy. Mnożą się niedwuznaczne apele o wywołanie niepokojów społecznych, czyli po prostu rozruchów.
W tym kontekście podchwycenie wątku demonstracyjnego zamanifestowania równolegle z narodowcami w dniu 11 listopada w Warszawie przez Kijowskiego, posiada jednoznaczną wymowę prowokacji. Są nietajone zachęty do uczestnictwa ze strony opozycji jaskiniowej, jak choćby publicysty Gazety Wyborczej Waldemara Kuczyńskiego, który na TT gorąco popiera ten pomysł:
11.11 jest świętem wszystkich a nie wszyscy chcą iść z narodowcami.
Natomiast ewentualność prowokacji Kuczyński bez wahania i z góry przypisał władzy:
Nie można wykluczyć, że kręgi bliskie kierowniczej partii w państwie zorganizują prowokację 11.11 według recepty ujawnionej przez Suskiego.
Cóż to w gruncie rzeczy oznacza? To mianowicie, że te kręgi liczą, iż narodowcy dadzą się sprowokować, policja zostanie zmuszona do brutalnej interwencji, zaś konsekwencje pójdą na konto władzy, czyli PiS. Gdzieś w podtekstach i pomiędzy wierszami tli się przecież nadzieja, że będą ofiary, co byłoby znakomitym pretekstem do eskalacji zadymy. O takich, a nie innych intencjach dobitnie świadczy sam fakt, że z gruntu antynarodowe środowiska zapragnęły nagle wziąć masowy udział w narodowym święcie. Z jednej strony świadczy to o ich determinacji, lecz z drugiej o rozpaczliwej niemocy w sensie demokratycznej ścieżki odzyskania władzy i wpływów. Rzekomi obrońcy demokracji robią więc dokładnie to, o co oskarżali niegdyś PiS – usiłują podpalić Polskę.
Sytuację najbarwniej zilustrował Paweł Fąfara, Redaktor Naczelny Polska Press Grupy, w tytule artykułu Polska The Times – „Gazeta Wyborcza” kąsa na ślepo jak przetrącony wściekły pies”. Wścieklizna, zaślepienie, panika.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312797-prowokacja-warszawska-antynarodowe-srodowiska-zapragnely-nagle-wziac-masowy-udzial-w-narodowym-swiecie