Osoby, które są odpowiedzialne za tę sytuację, uczestnicy afery korupcyjnej myśleli, że wygrali z państwem, że pozostaną bezkarni. Dlatego chcieliśmy pokazać, że państwo nie może z takimi cwaniakami przegrać.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, pomysłodawca komisji weryfikacyjnej do sprawy zbadania afery reprywatyzacyjnej.
Czy pana pomysł powstania komisji weryfikacyjnej jest efektem audytu, który Prokuratura Krajowa przeprowadza w postępowaniach i śledztwach, dotyczących afery reprywatyzacyjnej, czy widzieliście potrzebę systemowego uregulowania i wyjaśnienia tej sprawy.
Patryk Jaki: Wynikało to z kilku powodów. Po pierwsze, ta gigantyczna skala nadużyć sprawiła, że tradycyjne narzędzia, jakimi dysponuje państwo, mogą nie wystarczyć do należytego wyjaśnienia tej sprawy. Osoby, które są odpowiedzialne za tę sytuację, uczestnicy afery korupcyjnej myśleli, że wygrali z państwem, że pozostaną bezkarni. Dlatego chcieliśmy pokazać, że państwo nie może z takimi cwaniakami przegrać. Chcemy skoncentrować się na winnych, odpowiedzialnych. Wykażemy, że są sposoby na to, by państwo pokazało to, po co jest powołane i na czego straży stoi. Chodzi nam o elementarną sprawiedliwość społeczną.
Tymczasem Hanna Gronkiewicz-Waltz neguje potrzebę powołania takiej komisji i nazywa pomysł na jej powstanie „teatrem politycznym”.
Jeżeli szczere byłyby intencje Hanny Gronkiewicz-Waltz, która wielokrotnie zapowiadała, że chce wyjaśnić tę sprawę, to powinna być zadowolona z faktu, że powstanie komisja weryfikacyjna. Przecież ta komisja mogłaby ją oczyścić z pojawiających się zarzutów, dotyczących kwestii afery reprywatyzacyjnej. Ważne jest jednak to, że osoby zamieszane w tę aferę pozostawały dotąd anonimowe. To ludzie, którzy kupowali kamienice za 50 złotych, ludzie, którzy gnębili lokatorów lub wyrzucali starców na bruk. Dzięki temu, że komisja weryfikacyjna będzie pracowała jawnie, bo każdy wezwany będzie się musiał przed nią stawić obowiązkowo, to te osoby przestaną być anonimowe. Opowiedzą, co nimi kierowało oraz kto im pomagał. To największa wartość tej komisji. Nie będzie już tak, że komuś wydawało się, iż jak wyśle kilka pism, to sprawę załatwi. Jeżeli ktoś brał się za majątek całego narodu, to przed całym narodem będzie za to odpowiadał.
Czytaj na kolejnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Osoby, które są odpowiedzialne za tę sytuację, uczestnicy afery korupcyjnej myśleli, że wygrali z państwem, że pozostaną bezkarni. Dlatego chcieliśmy pokazać, że państwo nie może z takimi cwaniakami przegrać.
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, pomysłodawca komisji weryfikacyjnej do sprawy zbadania afery reprywatyzacyjnej.
Czy pana pomysł powstania komisji weryfikacyjnej jest efektem audytu, który Prokuratura Krajowa przeprowadza w postępowaniach i śledztwach, dotyczących afery reprywatyzacyjnej, czy widzieliście potrzebę systemowego uregulowania i wyjaśnienia tej sprawy.
Patryk Jaki: Wynikało to z kilku powodów. Po pierwsze, ta gigantyczna skala nadużyć sprawiła, że tradycyjne narzędzia, jakimi dysponuje państwo, mogą nie wystarczyć do należytego wyjaśnienia tej sprawy. Osoby, które są odpowiedzialne za tę sytuację, uczestnicy afery korupcyjnej myśleli, że wygrali z państwem, że pozostaną bezkarni. Dlatego chcieliśmy pokazać, że państwo nie może z takimi cwaniakami przegrać. Chcemy skoncentrować się na winnych, odpowiedzialnych. Wykażemy, że są sposoby na to, by państwo pokazało to, po co jest powołane i na czego straży stoi. Chodzi nam o elementarną sprawiedliwość społeczną.
Tymczasem Hanna Gronkiewicz-Waltz neguje potrzebę powołania takiej komisji i nazywa pomysł na jej powstanie „teatrem politycznym”.
Jeżeli szczere byłyby intencje Hanny Gronkiewicz-Waltz, która wielokrotnie zapowiadała, że chce wyjaśnić tę sprawę, to powinna być zadowolona z faktu, że powstanie komisja weryfikacyjna. Przecież ta komisja mogłaby ją oczyścić z pojawiających się zarzutów, dotyczących kwestii afery reprywatyzacyjnej. Ważne jest jednak to, że osoby zamieszane w tę aferę pozostawały dotąd anonimowe. To ludzie, którzy kupowali kamienice za 50 złotych, ludzie, którzy gnębili lokatorów lub wyrzucali starców na bruk. Dzięki temu, że komisja weryfikacyjna będzie pracowała jawnie, bo każdy wezwany będzie się musiał przed nią stawić obowiązkowo, to te osoby przestaną być anonimowe. Opowiedzą, co nimi kierowało oraz kto im pomagał. To największa wartość tej komisji. Nie będzie już tak, że komuś wydawało się, iż jak wyśle kilka pism, to sprawę załatwi. Jeżeli ktoś brał się za majątek całego narodu, to przed całym narodem będzie za to odpowiadał.
Czytaj na kolejnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312330-nasz-wywiad-jaki-jezeli-ktos-bral-sie-za-majatek-calego-narodu-to-przed-calym-narodem-bedzie-za-to-odpowiadal