Jeśli przyjąć, że komisja weryfikacyjna jest teatrem, to Hanna Gronkiewicz-Waltz występuje w roli aktora, który został obrzucony pomidorami, ogryzkami i pustymi puszkami po napojach. Przeciwnicy polityczni PiS podali tej partii argumenty na „srebrnej tacy” i jeszcze stwierdzili, że nie chcą odejść ze swych stanowisk.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: Dziś zapowiedziano powstanie komisji weryfikacyjnej, która ma wyjaśnić sprawę afery reprywatyzacyjnej. Czy Prawo i Sprawiedliwość wraca do swojego stałego fragmentu gry, czyli walki z mitycznym „układem”? A może zapowiedź powołania tej komisji, to potrzeba wyjaśnienia jednej z największych afer po 1989 r.?
Dr Wojciech Jabłoński: Układ bywał mityczny do momentu, w którym nie pojawiły się konkretne dowody, które świadczyły, że faktycznie pewne układy istnieją. Platforma Obywatelska te dowody dostarczyła. Teraz trzeba skierować odpowiednie instytucje, by się tymi dowodami zajęły. Komisja weryfikacyjna to bardzo dobry pomysł polityczny.
Tymczasem Hanna Gronkiewicz-Waltz już zarzuca Prawu i Sprawiedliwości, że partia ta uprawia „polityczny teatr”.
Sprawa komisji weryfikacyjnej nie jest teatrem, chociaż sama polityka jest rodzajem teatru. W polityce potrzebne są, podobnie jak w teatrze, rekwizyty, czyli w tym przypadku „lewe kwity”, świadczące o nielegalnym przejmowaniu nieruchomości. W tym teatrze potrzebni są także aktorzy, ale tacy, którzy mają do powiedzenia jakieś kwestie, a nie, tak jak prezydent Warszawy, powtarzają cały czas to samo. Teatr potrzebuje także zwrotów akcji. Jeśli ktoś mówi, że polityka to jedynie teatr to nie zna istoty polityki. Nie rozumie, jak ważna jest komunikacja i to co powiedzą ci, którzy to wszystko obserwują.
Słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz wynikają jednak raczej ze strachu, obawy przed wynikami prac komisji weryfikacyjnej.
Tak, prezydent Warszawy bardzo się boi. Nie ma już jednak czasu. Trzeba było się wycofać z polityki już kilka miesięcy temu i spokojnie „bać się w domu”. Hanna Gronkiewicz-Waltz szła jednak w zaparte, a trudno, by nie wiedziała o skali afery i mimo wszystko stwierdziła, że „nic się nie dzieje”. Jeśli przyjąć, że polityka jest jednak teatrem, to Hanna Gronkiewicz-Waltz występuje w roli aktora, który został obrzucony pomidorami, ogryzkami i pustymi puszkami po napojach.
Czytaj na kolejnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeśli przyjąć, że komisja weryfikacyjna jest teatrem, to Hanna Gronkiewicz-Waltz występuje w roli aktora, który został obrzucony pomidorami, ogryzkami i pustymi puszkami po napojach. Przeciwnicy polityczni PiS podali tej partii argumenty na „srebrnej tacy” i jeszcze stwierdzili, że nie chcą odejść ze swych stanowisk.
– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl dr Wojciech Jabłoński, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
wPolityce.pl: Dziś zapowiedziano powstanie komisji weryfikacyjnej, która ma wyjaśnić sprawę afery reprywatyzacyjnej. Czy Prawo i Sprawiedliwość wraca do swojego stałego fragmentu gry, czyli walki z mitycznym „układem”? A może zapowiedź powołania tej komisji, to potrzeba wyjaśnienia jednej z największych afer po 1989 r.?
Dr Wojciech Jabłoński: Układ bywał mityczny do momentu, w którym nie pojawiły się konkretne dowody, które świadczyły, że faktycznie pewne układy istnieją. Platforma Obywatelska te dowody dostarczyła. Teraz trzeba skierować odpowiednie instytucje, by się tymi dowodami zajęły. Komisja weryfikacyjna to bardzo dobry pomysł polityczny.
Tymczasem Hanna Gronkiewicz-Waltz już zarzuca Prawu i Sprawiedliwości, że partia ta uprawia „polityczny teatr”.
Sprawa komisji weryfikacyjnej nie jest teatrem, chociaż sama polityka jest rodzajem teatru. W polityce potrzebne są, podobnie jak w teatrze, rekwizyty, czyli w tym przypadku „lewe kwity”, świadczące o nielegalnym przejmowaniu nieruchomości. W tym teatrze potrzebni są także aktorzy, ale tacy, którzy mają do powiedzenia jakieś kwestie, a nie, tak jak prezydent Warszawy, powtarzają cały czas to samo. Teatr potrzebuje także zwrotów akcji. Jeśli ktoś mówi, że polityka to jedynie teatr to nie zna istoty polityki. Nie rozumie, jak ważna jest komunikacja i to co powiedzą ci, którzy to wszystko obserwują.
Słowa Hanny Gronkiewicz-Waltz wynikają jednak raczej ze strachu, obawy przed wynikami prac komisji weryfikacyjnej.
Tak, prezydent Warszawy bardzo się boi. Nie ma już jednak czasu. Trzeba było się wycofać z polityki już kilka miesięcy temu i spokojnie „bać się w domu”. Hanna Gronkiewicz-Waltz szła jednak w zaparte, a trudno, by nie wiedziała o skali afery i mimo wszystko stwierdziła, że „nic się nie dzieje”. Jeśli przyjąć, że polityka jest jednak teatrem, to Hanna Gronkiewicz-Waltz występuje w roli aktora, który został obrzucony pomidorami, ogryzkami i pustymi puszkami po napojach.
Czytaj na kolejnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312318-nasz-wywiad-dr-jablonski-o-komisji-weryfikacyjnej-platforma-obywatelska-sama-dostarczyla-dowodow-na-istnienie-ukladu