Gdyby sprawy, dotyczące prezydenta Gdańska trafiły przed organa wymiaru sprawiedliwości, to wówczas może powstać wrażenie, że jest to osoba, która ma jakieś szczególne stosunki z kierownictwem TK. Nawet jeżeli prezydent Adamowicz wpadłby na pomysł współorganizowania 30–lecia TK, to ze strony prof. Rzeplińskiego nie powinno być żadnej odpowiedzi, a już na pewno nie powinien on wyrazić zgody na udział sędziów TK w takim jubileuszu.
– mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego dr hab. Kamil Zaradkiewicz.
wPolityce.pl: Prof. Andrzej Rzepliński na wspólnej imprezie z Grzegorzem Schetyną i ze znanym z antyrządowych wypowiedzi prezydentem Gdańska. Czy możemy mówić jeszcze o apolityczności Trybunału Konstytucyjnego?
Prof. Kamil Zaradkiewicz: W tej sprawie trzeba wyróżnić kilka kwestii. Po pierwsze, samo obchodzenie 30–lecia powołania Trybunału Konstytucyjnego organizowane przez jednostkę samorządu terytorialnego za pieniądze pochodzące z jej budżetu jest niewłaściwe. Trybunał, jako konstytucyjny organ władzy sądowniczej jest niezależny i nie może być tak, że ta niezależna instytucja, która ma przecież swój budżet i uzyskuje środki ze skarbu państwa, ma być sponsorowana ze środków samorządowych. Te środki służą przecież zupełnie innym celom - lokalnej wspólnocie. Pojawianie się na takich uroczystościach osób będących politykami i to politykami opozycji jest czymś nie do przyjęcia. To kolejny element wikłania Trybunału Konstytucyjnego przez jego kierownictwo w bieżącą politykę. Przekaz dla opinii publicznej jest taki, że TK jest wspierany przez określoną opcję polityczną.
Tak, Grzegorz Schetyna czuł się przy prof. Rzeplińskim jak ryba w wodzie…
Dokładnie tak. Jeślibyśmy mieli to określić delikatnie, to ta sytuacja jest wysoce niestosowna. Z punktu widzenia pracy trybunału i jego autonomii, mamy do czynienia z sytuacją, która nadwyręża pozycję oraz wizerunek TK. Mało tego, mamy do czynienia z sytuacją, w której podmiot, który potencjalnie może być uczestnikiem postępowania z wniosku przed Trybunałem Konstytucyjnym, jednocześnie finansuje określone imprezy organizowane na cześć tego trybunału. To pokazuje uwikłanie, a nawet swoistą zależność tych podmiotów. Powstaje bowiem pytanie, jaki werdykt wyda trybunał, gdy sprawa miasta Gdańska trafi przed TK? Jakiego by orzeczenia TK nie wydał, pojawią się wątpliwości, jakimi motywami się kierował.
Czytaj na kolejnej stronie…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Gdyby sprawy, dotyczące prezydenta Gdańska trafiły przed organa wymiaru sprawiedliwości, to wówczas może powstać wrażenie, że jest to osoba, która ma jakieś szczególne stosunki z kierownictwem TK. Nawet jeżeli prezydent Adamowicz wpadłby na pomysł współorganizowania 30–lecia TK, to ze strony prof. Rzeplińskiego nie powinno być żadnej odpowiedzi, a już na pewno nie powinien on wyrazić zgody na udział sędziów TK w takim jubileuszu.
– mówi w wywiadzie dla portalu wPolityce.pl były dyrektor zespołu orzecznictwa i studiów Trybunału Konstytucyjnego dr hab. Kamil Zaradkiewicz.
wPolityce.pl: Prof. Andrzej Rzepliński na wspólnej imprezie z Grzegorzem Schetyną i ze znanym z antyrządowych wypowiedzi prezydentem Gdańska. Czy możemy mówić jeszcze o apolityczności Trybunału Konstytucyjnego?
Prof. Kamil Zaradkiewicz: W tej sprawie trzeba wyróżnić kilka kwestii. Po pierwsze, samo obchodzenie 30–lecia powołania Trybunału Konstytucyjnego organizowane przez jednostkę samorządu terytorialnego za pieniądze pochodzące z jej budżetu jest niewłaściwe. Trybunał, jako konstytucyjny organ władzy sądowniczej jest niezależny i nie może być tak, że ta niezależna instytucja, która ma przecież swój budżet i uzyskuje środki ze skarbu państwa, ma być sponsorowana ze środków samorządowych. Te środki służą przecież zupełnie innym celom - lokalnej wspólnocie. Pojawianie się na takich uroczystościach osób będących politykami i to politykami opozycji jest czymś nie do przyjęcia. To kolejny element wikłania Trybunału Konstytucyjnego przez jego kierownictwo w bieżącą politykę. Przekaz dla opinii publicznej jest taki, że TK jest wspierany przez określoną opcję polityczną.
Tak, Grzegorz Schetyna czuł się przy prof. Rzeplińskim jak ryba w wodzie…
Dokładnie tak. Jeślibyśmy mieli to określić delikatnie, to ta sytuacja jest wysoce niestosowna. Z punktu widzenia pracy trybunału i jego autonomii, mamy do czynienia z sytuacją, która nadwyręża pozycję oraz wizerunek TK. Mało tego, mamy do czynienia z sytuacją, w której podmiot, który potencjalnie może być uczestnikiem postępowania z wniosku przed Trybunałem Konstytucyjnym, jednocześnie finansuje określone imprezy organizowane na cześć tego trybunału. To pokazuje uwikłanie, a nawet swoistą zależność tych podmiotów. Powstaje bowiem pytanie, jaki werdykt wyda trybunał, gdy sprawa miasta Gdańska trafi przed TK? Jakiego by orzeczenia TK nie wydał, pojawią się wątpliwości, jakimi motywami się kierował.
Czytaj na kolejnej stronie…
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312221-nasz-wywiad-prof-kamil-zaradkiewicz-prezydent-gdanska-nigdy-nie-powinien-organizowac-jubileuszu-trybunalu-konstytucyjnego