Nie zakładamy, że PiS jest stowarzyszeniem aniołów, bo takich stowarzyszeń nigdzie na świecie nie ma. A władza ma rzeczywiście ogromną siłę demoralizacji
— mówi Jarosław Kaczyński w kolejnej części rozmowy, jaką opublikował serwis onet.pl.
Prezes Prawa i Sprawiedliwości przyznaje, że w trakcie pierwszego roku rządów PiS - także tej ekipie przydarzyły się przypadki zachłyśnięcia się władzą.
Poza tym ideologia, którą przy końcu komunizmu zaczęto intensywnie forsować — takiego prymitywnego liberalizmu, w istocie darwinizmu społecznego — mogła oddziaływać na wielu ludzi i dokonywać spustoszeń moralnych. W żadnym razie nie twierdzę, że to się u nas nie może zdarzyć, ale tym różnimy się od naszych poprzedników, że na to reagujemy. I to bardzo twardo
— tłumaczy Kaczyński.
W wywiadzie odnosi się też do plotek, które sugerowały, że może dojść do zmiany na stanowisku premiera.
W tej chwili mówię jasno: mamy panią premier, która jest bardzo dobrze odbierana przez społeczeństwo i sprawnie działa. To dlaczego miałaby zostać wymieniona? (…) Nie ma ludzi doskonałych, wszyscy mamy wady i popełniamy błędy. Ale ja dziś nie widzę powodów, żeby planować jakieś zmiany. A co będzie w przyszłości, to trudno powiedzieć. Ja mam też już swoje lata, a moja kariera polityczna jest na pewno na bardzo zaawansowanym etapie
— przekonuje szef PiS.
W trakcie rozmowy wywiązuje się też dialog dotyczący postaci Bartłomieja Misiewicza, zawieszonego rzecznika MON:
JK: Oczywiście, były wpadki takie jak ten nieszczęsny Misiewicz. To się nie powinno było zdarzyć. Choć Misiewicz — mimo braków w wykształceniu — miał naprawdę sporo zasług.
Onet: Ale żeby aż zmieniać statut Polskiej Grupy Zbrojeniowej po to, by mimo braku studiów dać mu stołek w radzie nadzorczej?
JK: W oczywisty sposób taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Wiem, że robi się też jakąś straszną sprawę z tego, że Antoni Macierewicz uhonorował go złotym medalem….
— podkreśla Kaczyński.
I dodaje, że jego następca w fotelu szefa PiS powinien zostać wybrany na kongres - choć do tego czasu jeszcze trochę pozostało.
Nie ukrywam, że bardzo wysoko cenię i lubię Joachima Brudzińskiego. Ale o tym, kto będzie moim następcą, rozstrzygnie kongres partii. Nie jest rzeczą właściwą, by odchodzący prezes — a w pewnym momencie będę musiał odejść — sugerował, kto ma przejąć schedę po nim. Partia musi zdecydować sama. A ja naprawdę nie potrafiłbym w tej chwili powiedzieć, kto mógłby to być. (…) Mogę tylko doradzić, żeby był to ktoś o długim życiorysie politycznym, i to życiorysie całkowicie jednoznacznym. To dawałoby gwarancję, że partia nie stoczy się ku płaskiemu pragmatyzmowi, nie straci swego ideowego wymiaru
— czytamy.
svl, onet.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312062-kaczynski-nie-zakladamy-ze-pis-jest-stowarzyszeniem-aniolow-wladza-ma-sile-demoralizacji-ale-my-reagujemy-i-to-bardzo-twardo