Ależ się będzie działo na polskich ulicach. Jurek Owsiak pewnie już skacze pod sufit z radości, bo wygląda na to, że jego hasło „Róbta, co chceta…” zyskało dzięki ultrafeministkom nowy dopisek: „…a zwłaszcza bydło!”.
Mniej rozgarniętym paniom szukającym wczoraj miłości pod domem Jarosława Kaczyńskiego, wyjaśniam, że „robienie bydła” to nie to samo, co „bycie bydłem”. Nie nazywam się Bartoszewski, by nazywać w ten sposób ludzi, z którymi się nie zgadzam. Tyle że ulicznym hejterkom oraz ich partnerom nieseksualnym, którzy wczoraj nawiedzili opłotki domu prezesa PiS, właśnie o „robienie bydła” musiało przecież chodzić najbardziej. Bo skąd niby te dopieszczone intelektualnie hasła na tekturowych tabliczkach, w stylu „Jarek, władca szparek!”. Albo wcześniejsze „Daję tylko lewakom!”?
Pozwolę sobie nie wgłębiać się interpretacyjnie w ich znaczenie , jednakowoż trudno mi odmówić sobie zadania pytań doprecyzowujących. Np. - czy „szparki” oznaczają tu to samo, co panie w czerni wyklinają sobie transparentami, czy też po prostu jest to określenie ich samych? Funkcjonuje przecież w drugim obiegu rozmówek polsko-polskich sformułowanie: „szparka sekretarka”. Może więc czas już na „szparki pod-jarki”, z ogniem w oczach manifestujące swoje przywiązanie do podstawowych praw człowieka w nowoczesnej Polsce: np. prawa do bycia zlikwidowanym jeszcze w wodach płodowych czy prawa do bycia adoptowanym przez dwóch wujów?
Ale przyznam szczerze – tak mnie to hasło „Jarek – władca szparek!” zainspirowało, że mam już dla czarnych wdówek po rozumie kilka nowych haseł. Na razie do użycia pod domami Kaczyńskiego, Brudzińskiego, Błaszczaka czy Jurgiela, ale potem – dowolnego mężczyzny, który w odróżnieniu od psa z kulawą nogą zainteresuje się choć przez chwilę potokami pomyj wylewanych przez czarne Mańki na wszystkich, którzy nie uważają, że życie zaczyna się po pięćdziesiątce. Zwłaszcza koniaczku.
Żadnych praw autorskich nie chronię, bierzcie sobie, kochane, te słowa niczym perły rzucane ad hoc przed waszą namiastkę tłumku – o bardzo małym rozumku. A skoro nie czuję, że rymuję, to myślę, że to do was pasuje.
A zatem:
„Dorota Wellman jest z nami, choć nie jesteśmy krowami!”;
„Zamiast paraolimpiady róbmy parady!”;
„Wrzeszczę, pluję, wymiotuję - bo tak myślę i tak czuję!”;
„Jestem chora, jak nie zbluzgam Kaczora!”;
„Bękarty do Warty!”;
„Hej, siostry, w górę racice, pokażmy wyklęte macice!”;
„Patrzcie, jaka jestem chytra, po aborcji chcę in vitra!”;
„Zachodzę, nie rodzę, bo w kółko chodzę!”;
„Kaleka – pół człowieka!”;
„Ręce precz od mego ciała! Jam się dawno nie kąpała!”;
„Nie bądź mamą na złość chamom!”;
„Kocham pana, panie Lisu! Weź mnie, Tomek, gdzieś bez PiS-u!”;
Było tych haseł więcej, ale wyrzuciłem wszystkie, w których padały nieco trudniejsze słowa niż „szparka” czy „macica”. Szkoda czasu na edukację, wszak za chwilę Święto Niepodległości, a byłby wstyd, gdybyście, szanowne panie, nie tylko dusze, ale i hasła miały nieświeże.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/312045-nowe-hasla-dla-ultrafeministek-w-gore-racice-pokazmy-macice-jestem-chora-jak-nie-zbluzgam-kaczora-zachodze-nie-rodze-bo-w-kolko-chodze
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.