Jakie?
Gdy w 1940 roku wróciłem do Polski okazało się, że system, który poznałem z autopsji na Syberii jest instalowany w Polsce. Skończyłem wówczas 11 lat, więc miałem pełne rozeznanie. W 1946 roku widziałem, jak jest on wprowadzany pod hasłem demokracji. Tylko nie było powiedziane, że ludowej. To okazało się dopiero kilka lat później. Dziś z tekstów tego nurtu politycznego wynika, że chodzi o obronę demokracji liberalnej, czyli PRL chcą zamienić na RPL. Z Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na Rzeczpospolitą Polską Liberalną. Obawiam się, że te dwie odmiany demokracji są sobie bliskie. Kiedyś przymiotnik „ludowy” był nazywany przymiotnikiem likwidacyjnym do rzeczownika „demokracja”. Uważam, że dziś powtarzany jest ten sam manewr sprzed 70 lat, że chodzi o obronę demokracji liberalnej.
Co możemy na jej temat powiedzieć?
Likwidacja państwa, likwidacja jakiejkolwiek wspólnoty, stosunki międzyludzkie mają opierać się na stosunkach dwóch jednostek. Wszelkie wspólnoty powinny być wyeliminowane, w tym państwo i związki zawodowe. Natomiast granica wolności w liberalizmie jest granicą wolności jednostki, ale nie ma nikogo, kto by ustalał, gdzie ona przebiega. Te granice wzajemnych wolności mają ustalić sobie dwie jednostki. Stąd wynika tylko jeden wniosek: jest to prawo silniejszego, a to od totalitaryzmu niewiele już różni. Śledząc przez ostatnie 20 lat dysputę polityczną stwierdzam, że to wszystko, co Platforma zarzucała PiS, zamierzała sama robić. Jeżeli weźmie się propagandę z lat 2005-2007 rok i porówna późniejsze rządy PO, która wygrała wybory widać, że Platforma realizowała punkt po punkcie, i to z zabawną dokładnością w szczegółach, to wszystko, co zarzucała PiS, że chce robić. Wydaje mi się, że to się utrzymało. W tej chwili te wszystkie zarzuty do prezydenta i rządu ze strony opozycji, to ich własny program polityczny, to, co chcieliby robić.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jakie?
Gdy w 1940 roku wróciłem do Polski okazało się, że system, który poznałem z autopsji na Syberii jest instalowany w Polsce. Skończyłem wówczas 11 lat, więc miałem pełne rozeznanie. W 1946 roku widziałem, jak jest on wprowadzany pod hasłem demokracji. Tylko nie było powiedziane, że ludowej. To okazało się dopiero kilka lat później. Dziś z tekstów tego nurtu politycznego wynika, że chodzi o obronę demokracji liberalnej, czyli PRL chcą zamienić na RPL. Z Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej na Rzeczpospolitą Polską Liberalną. Obawiam się, że te dwie odmiany demokracji są sobie bliskie. Kiedyś przymiotnik „ludowy” był nazywany przymiotnikiem likwidacyjnym do rzeczownika „demokracja”. Uważam, że dziś powtarzany jest ten sam manewr sprzed 70 lat, że chodzi o obronę demokracji liberalnej.
Co możemy na jej temat powiedzieć?
Likwidacja państwa, likwidacja jakiejkolwiek wspólnoty, stosunki międzyludzkie mają opierać się na stosunkach dwóch jednostek. Wszelkie wspólnoty powinny być wyeliminowane, w tym państwo i związki zawodowe. Natomiast granica wolności w liberalizmie jest granicą wolności jednostki, ale nie ma nikogo, kto by ustalał, gdzie ona przebiega. Te granice wzajemnych wolności mają ustalić sobie dwie jednostki. Stąd wynika tylko jeden wniosek: jest to prawo silniejszego, a to od totalitaryzmu niewiele już różni. Śledząc przez ostatnie 20 lat dysputę polityczną stwierdzam, że to wszystko, co Platforma zarzucała PiS, zamierzała sama robić. Jeżeli weźmie się propagandę z lat 2005-2007 rok i porówna późniejsze rządy PO, która wygrała wybory widać, że Platforma realizowała punkt po punkcie, i to z zabawną dokładnością w szczegółach, to wszystko, co zarzucała PiS, że chce robić. Wydaje mi się, że to się utrzymało. W tej chwili te wszystkie zarzuty do prezydenta i rządu ze strony opozycji, to ich własny program polityczny, to, co chcieliby robić.
Rozmawiał Piotr Czartoryski-Sziler
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/311443-nasz-wywiad-gwiazda-o-liscie-frasyniuka-i-30-opozycjonistow-zdumiewa-mnie-ze-ludzie-ktorych-znalem-zeszli-do-takiego-poziomu-intelektualnego?strona=2