Też jestem artystą. Nie tak wielkim, jak wy, zwłaszcza – niektórzy, że o panu Andrzeju Sewerynie nie wspomnę, bo to autentyczna ikona polskiego teatru i kina. Ja mam w dorobku kilka ról teatralnych, kilka epizodów filmowych, ze dwieście tekstów piosenek zarejestrowanych w ZAiKS-ie, dwie nagrody na konkursach poetyckich ( w tym III na Konkursie im. K. K. Baczyńskiego), więc uznać mnie za artystę, choćby III kategorii, chyba można.
Zwracam na to uwagę, bo piszę do swoich. Część z was miałem przyjemność poznać osobiście, niektórych, jako się rzekło, darzę czymś więcej niż szacunkiem. Tyle że żyjemy w dobie upolitycznienia kultury i to nie PiS za to odpowiada, ale poprzednia władza. Nazwisko Kutz wielu ludziom nie kojarzy się już z genialnymi spektaklami Teatru TV czy poruszającymi filmami, ale polityczną opluwanką. Nazwisko Wajda przestało się kojarzyć z mistrzem światowego kina, a zaczęło z żenującą awanturą o miejsce pochówku tragicznie zmarłego prezydenta Kaczyńskiego. Jak wielu z was kiedyś pluło na niego, a dziś kiwa głowami z uznaniem, przytakując kolejnym krokodylim łzom „Wyborczej” czy TVN, że jednak, „kiedy żył Lech Kaczyński, było zupełnie inaczej”? O tych z was, którzy „jarali się” Palikotem nie chciałbym wspominać - było, minęło, ludzie w końcu zapomną.
Piszę ten list otwarty, by zadać Wam kilka pytań.
Przeciwko czemu protestujecie? Sytuacja w Teatrze Polskim jest czysta jak łza. Mieszkowski został wywalony przez poprzednią władzę, tę samą, którą w skali ogólnopolskiej większość was wspierała bardzo mocno. Aktorzy z Wrocławia chcą, by Mieszkowski, poseł Nowoczesnej, był dziś jednocześnie dyrektorem artystycznym „ich” teatru. Czy to jest „oddzielenie polityki od sztuki”, o które walczycie? Tak ma wyglądać wasza niezależność?
PiS wygrało wybory, głównie mimo waszych apeli, a nie dzięki nim. Nie możecie być zaskoczeni, że chce wprowadzać swój program. Większość z was popierała Bronisława Komorowskiego, niektórzy byli nawet w jego Komitecie Poparcia, i to przez kilka lat. Ale przegraliście te wybory, i głową państwa jest dziś Duda, nie Komorowski, mistrz kultury i elegancji. Chcieliście, by wygrała PO? Nie wątpię. Bo ilu z was ma świadomość, że to PO właśnie obniżyła wam zarobki, likwidując artystom kwotę wolną od podatku? Ilu z was wie, że głośny Pakt dla Kultury, w którym Donald Tusk obiecywał złote góry, umarł śmiercią naturalną, gdy skończyła się kampania wyborcza? I to umarł tak gwałtownie, że psy na Platformie wieszała wtedy nawet tak zaangażowana w umacnianie PO artystka, jak Agnieszka Holland. Ale dziś pani Agnieszka chce, „żeby było tak, jak było”. Co z waszą pamięcią?
Wreszcie – gdzie była wasza odwaga przez osiem lat „dymania” was przez Platformę i ludowców? Gdzie się podziała wasza wrażliwość, że akceptujecie bez zmrużenia oka, bez cienia choćby krytycznej recenzji spektakle, w których zastępują was czescy aktorzy porno, Chrystus schodzi z krzyża i gwałci muzułmankę, a polska flaga zostaje wyjęta w waginy?! Napisałbym: kobiecej waginy, ale dziś już pewności nie można mieć żadnej. Co się stało z waszym rozsądkiem, że dajecie mikrofon do ręki jakiemuś aktorzynie, który poza darciem gęby, że Kaczyński to Gomułka, nie potrafi wyrazić niczego?
Co z waszą godnością, że dajecie się wmanewrowywać śmiesznemu coraz bardziej Mieszkowskiemu, który zapomniał uzyskać tytuł magistra i ma o to żal chyba wyłącznie do swojego następcy? Co z waszymi charakterami, że w waszym proteście przeciwko „zawłaszczaniu kultury” bierze udział np. Monika Strzępka, której serial leci właśnie w „zawłaszczonej” TVP, choć – moim zdaniem – lepiej, żeby nie leciał, bo to produkcja żenująca? Co z waszymi, za przeproszeniem, narządami męskimi, że wpisujecie się w imprezę zwaną szumnie jak przez lata – Kongresem Kultury, a w rzeczywistości sprowadzającego tę kulturę do… Kongresu Wróżek? Za ile srebrników sprzedaliście swoją artystyczną intuicję, że nawet ona wam nie podpowiada, iż przykładacie tym samym rękę do mordowania, nie wskrzeszania kultury polskiej? Bo, jeśli dobrze rozumiem, na Polsce jakoś tam wam zależy, prawda? Nie jesteście przecież Marysiami Peszek.
Co z waszą pamięcią, że bierzecie na sztandary Krystynę Jandę, której akurat pisowskie władze stolicy pomagały finansowo tak bardzo, że bardziej się nie da? Emilian Kamiński, także twórca prywatnego teatru, o takim wsparciu ze strony platformerskich władz miasta mógł jedynie pomarzyć. Nie chcecie partyjności w kulturze? Co robili między wami znani (z dawnych sukcesów) antypisowscy hejterzy, jak Krzysztof Materna?
Jeden z was darł się do mikrofonu, że powtarza się sytuacja jak w 1968 roku i ściąganiem z afisza „Dziadów” Kazimierza Dejmka z Gustawem Holoubkiem. Bo minister Gliński rok temu skrytykował sceny porno w Teatrze Polskim.
Nie idźcie tą drogą, nie upolityczniajcie kultury na chama, bo inaczej wasz postulat oddzielenia jej od polityki będzie tylko pustym tekstem. Napisanym wam – jak w każdym spektaklu - przez kogoś innego.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/311311-list-do-artystow-chcacych-oddzielic-teatr-od-polityki-poprzez-oddanie-go-nowoczesnej