Nie widzę nic niewłaściwego w tym zachowaniu sędziów TK
— tak prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński skomentował treść korespondencji mailowej pomiędzy sędziami TK z maja ub. roku. Według Rzeplińskiego, sędziowie „chcieli przycisnąć partię rządzącą, by wreszcie zaczęła pracować nad tą ustawą. I tyle”.
Co tu jest skandalicznego?
— pytał retorycznie Rzepliński.
Czy rzeczywiście chodziło jedynie o zachęcenie PO do pracy?
30 maja 2015 roku, na 5 miesięcy przed wyborami do parlamentu, sędzia Piotr Tuleja w liście do sędziego Stanisława Biernata stwierdził:
Może w tej PO jest choć jedna sensowna i równocześnie decyzyjna osoba, która zrozumie sytuację i wzniesie się ponad mentalność z Samych Swoich. Być może Andrzej powinien porozmawiać z Kopacz, żeby uświadomić jej powagę sytuacji. Jak będą szli w zaparte i cynicznie rozgrywali projekt, to potem nie powinni się dziwić wynikom wyborów. Opozycja zrobi z tego sztandarowy motyw kampanii wyborczej pt. „Jak PO psuje państwo”. I będą mieli rację.
Kluczowe zdanie brzmi: „I będą mieli rację”. Sędziowie Trybunału z kręgu prezesa Rzeplińskiego mają od dawna świadomość, że PO dokonała skoku na Trybunał, i że prawica ma dziś rację. W korespondencji cytowanej przez TVP Info przyznają, że wokół Trybunału tworzyła się „nieznośna aura”, przez co po zmianie władzy w Polsce „TK będzie zdelegitymizowany”.
Niestety, publicznie prezentują skrajnie inną wizję wydarzeń, atakując ostro PiS rewindykujące uprawnienia „swojego” Sejmu. Istotą sprawy nie jest bowiem fakt, że wiosną 2015 roku sędziowie mieli krytyczną ocenę działań PO. Ważne jest, że do dziś ocenę tę ukrywają, zarówno w orzecznictwie, jak i w wypowiedziach publicznych. Bo trudno uznać, że oddanie jedynie dwóch sędziów z pięciu zagarniętych przez PO i wyrażane półgębkiem żale nad „nieeleganckim” ruchem poprzedniej koalicji to reakcja adekwatna w stosunku do tego, co się zdarzyło.
Jeszcze ciekawiej brzmi odpowiedź sędziego Biernata - wiceprezesa TK - skierowana do sędziego Tuleji:
Co do skreślenia przepisu o wyborze sędziów w 2015 r.: przy ewentualnych propozycjach (nieoficjalnych) Trybunału w tym względzie trzeba uważać: samo skreślenie spowodowałoby stosowanie nowej ustawy, a wg niej ze względu na przewidziane terminy zgłaszania kandydatów (dłuższe niż wg dotychczasowej ustawy) obecny Sejm chyba (???_) nie byłby w stanie wybrać żadnego sędziego.
W tym wypadku kluczowe są dwa słowa: „trzeba uważać”. Prezes Biernat martwi się, że rezygnacja ze złego przepisu sprawi, iż Sejm zdominowany przez PO i PSL „nie byłby w stanie wybrać żadnego sędziego” na zapas. Troską sędziego Biernata jest więc powodzenie politycznych planów ówczesnej koalicji, które sprowadzały się do zapewnienia sobie kontroli nad TK nawet w przypadku wyborczej klęski.
Te maile pokazują jeszcze jedno: jak nieśmiały i grzeczny był Trybunał w odniesieniu do ekipy PO w porównaniu z tym, jak zachowuje się wobec ekipy PiS. A przecież sędziowie - jak wynika z ujawnionych maili - mieli pełną świadomość, na jakie manowce prowadziła powierzoną im instytucję premier Kopacz.
Mimo to nie krzyczeli, jak krzyczą dziś. Pisali maile, zastanawiali się, czy aby nie udzielić gdzieś „ostrzegającego” wywiadu. Którego w końcu „(chyba???)” nie udzielili.
Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310630-i-beda-mieli-racje-z-ujawnionych-maili-sedziow-tk-wynika-jasno-maja-oni-pelna-swiadomosc-ze-to-prawica-ma-racje-w-sporze-o-trybunal