Oglądając sobotni „Czarny Protest” spod Sejmu można było odnieść wrażenie, że zebrały się tam liczne macice, wraz z jajnikami. Wrażenie takie wywoływały transparenty z „wizerunkiem” macicy w rozmaitych konfiguracjach. Czy aktywistki partii Razem, Zjednoczonej Lewicy, Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej składają się wyłącznie z macic, których bronią przed zakusami polityków z opcji przeciwnej?
Nie jest łatwo być kobietą, jak się ma tylko macicę. I co gorsza - jest ona pępkiem babskiego świata. Czego przykładem był transparent z napisem „moja macica to nie Bogurodzica”. Nie, a czym jest ten organ, służący od początku świata do prokreacji? On lewactwu polskiemu zastępuje inny organ, niezbędny do myślenia o działania - mózg. Owszem, można bez mózgu udostępnić organy płciowe męskim użytkownikom, nie ponosząc za to żadnej odpowiedzialności. Nasz feministki - o ile można tak nazwać aktywistkę Nowoczesnej Joannę Scheuring - Wielgus, która w namiętnym przemówieniu zawołała: „Dość dyktatury kobiet!” albo posłankę PO Joannę Muchę, co to w trosce o swoją macicę porzuciła dzieci na rzecz fryzjera damskiego- to popłuczyny ruchu feministycznego w Europie z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Wówczas na czele tego ruchu stała niemiecka działaczka, wielce nieurodziwa Alice Schwarzer, co posłużyło za argument dla przeciwników tego ruchu, a brzmiał on „feministki są brzydkie”. Zresztą coś w tym jest i zostało do dziś. Wówczas domagając się prawa do aborcji feministki niemieckie ukuły hasło „Mein Bauch gehört Mir” - po polsku „mój brzuch należy do mnie”.
Ten rodzaj feminizmu nie rozwinął się w Polsce, bo w PRL-u aborcja do 12 tygodnia ciąży była legalna, a w RFN nie. Również lewactwo, w tym „tęczowe” rozwinęło się dopiero z wejściem naszego kraju do Unii Europejskiej i sięgnęło po sprawdzone metody sprzed czterdziestu lat. Stąd hasło sobotniego protestu: „Moja wagina nie twoja broszka”. No może poszły dalej, o waginie w tamtych czasach się w RFN nie mówiło, jakoś nie wypadało, bo to dotyczy sfery bardzo intymnej. Ale dziś, zwłaszcza w kulturze nadwiślańskiej, reprezentowanej przez „inteligencję” postkomunistyczną nikt się nie będzie bawił w subtelności. Warto zauważyć, że ten rodzaj transparentności propaguje seksizm, z którym ponoć walczą feministki. No, ale one przecież propagują wolność seksualną, która jest podstawą demokracji, wolność gimnazjalistek, licealistek i studentek. Staruszek też, które licznie przybyły na ów „czarny protest”.
Nie widzę nic złego w organizowaniu protestu przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Ale taki protest trzeba umieć zorganizować. Włączyć do akcji oprócz macicy i waginy również mózg i serce. O duszy nie wspomnę, bo duszę trzeba mieć, a lewactwa nikt o nią nie posądza. Nic zatem dziwnego, że nie obchodzi go ochrona życia poczętego, bo ono nie jest człowiekiem tylko zawartością macicy i jak się nie rozwija jak należy, trzeba je wyskrobać.
Ciekawa jestem z jakimi hasłami przyjdą na „czarny strajk” Ewa Kopacz, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Krystyna Janda i Grzegorz Schetyna. Czy Ryszard Petru będzie patronował macicy czy może waginie? Wszystko jest możliwe. A paniom lewaczkom pragnę uprzytomnić fakt polityczny, jakim jest walka „totalnej opozycji” z rządem Prawa i Sprawiedliwości. Ich protest zostanie wykorzystany do przykrycia dzikich afer i nadużyć poprzedniej ekipy rządzącej. Lewactwo zostanie przeżute i wyplute, bo nie liczy się na scenie politycznej, a życie w Polsce będzie toczyć się dalej. Kobiety w Polsce nie ulegają taniej propagandzie, już nie. One będą tak jak i mężczyźni rozliczać rząd Beaty Szydło z dokonań, bo takie jest jego zadanie - pomóc społeczeństwu w podźwignięciu się z upokorzenia, jakie mu zgotowały ekipy pookrągłostołowe.
Temu m.in. służy program 500 plus i Mieszkanie plus. Nie służy destrukcja, rabunkowa gospodarka i moralna degrengolada praktykowana przez poprzednie ekipy. Platforma ma świadomość, że jej walka w obronie Trybunału Konstytucyjnego i sędziego Rzeplińskiego poniosła klęskę. Teraz będzie próbować wykorzystać aferę wokół aborcji. Lewackie feministki są dla niej pożytecznym marginesem ale niczym więcej.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310446-lewactwo-zostanie-przezute-i-wyplute-bo-nie-liczy-sie-na-scenie-politycznej-a-zycie-w-polsce-bedzie-toczyc-sie-dalej