Miliardami obracają, a podatku nie płacą. Pytanie: kto najbardziej robi nas w konia? Helweciarze dożynający frankowiczów, bursztynowcy zupełnie nie złoci, a może obcy wielkopowierzchniowi handlarze, których wpuszczono do Polski nie bacząc na ostrzeżenia i protesty.

Rozlało się to jak najgorsza powódź. Są już wszędzie – „kauflandy, lidle, biedronki i oszony”. Wpuściły je na „krzywy ryj” oszołomy. Ostrzegał premier z krzaczastymi brwiami. Mówił nie róbcie tego! Ale nie posłuchano, a nawet pozbawiono do władzy.

Teraz minister Szałamacha poważył się podnieść rękę, a właściwie tylko rączkę, na święta krowę - mega sklepy. Ale zaraz się wycofał, albo też został wycofany.

Zarabiają miliardy a podatku płacić nie chcą. Czy to był tylko sondaż Szałamachy jak daleko można się posunąć z żądaniami wobec tych, którzy naprawdę nami rządzą? Wszyscy płacimy, tylko oni nie! Łukaszenko – jaki tam by on tam nie był - nie wpuścił obcych mega handlowców do kraju. My, w pozycji na kolanach negocjujemy i tłumaczymy się jak sztubak przed woźnym. Taki cieć to kiedyś dawał nawet po łapie. Teraz dają, ale „w łapę”. Nigdy nie wiadomo jednak KTO i ILE. Choć to naprawdę jest tajemnicą poliszynela. Sprzedawanie Polski po kawałku już ponoć zatrzymano. Taką przynajmniej mamy nadzieję. Teraz trzeba odzyskać to co straciliśmy.

Problem JAK? Minister Szałamacha i inni troszczą się o to ponoć i pracują nad nowymi rozwiązaniami. Czekamy na rezultaty. Póki co biedronki rosną jak grzyby po deszczu i nie zamierzają wcale odfrunąć. Obcy działają u nas po cichu i skutecznie. Nasi prześcigają się w tromtadracjach i chrypną na ważnych trybunach. Lobbyści chwilami się chowają, by potem szkodzić Polsce ze zdwojoną siłą. Zdymisjonowany ostatnio minister chciał naganiaczom jeszcze więcej płacić. Ponoć szukał już na etaty kolegów nawet z podstawówki. Czort z nim. Wyszło szydło z worka i facet poleciał. Czy uda się jednak sposobami zgodnymi z prawem przekonać albo i pokonać unię? Miller z Kalinowskim byli bardzo zadowoleni z siebie po podpisaniu układu. Jak wyszło – widać. Unici mają wieloletnią wprawę w bezkrwawych podbojach, my bronimy się machając cepem na oślep.

Bezczelność najeźdźców się zwiększa. Oto skromny przykład ale wymowny. Przed kilkoma dniami w warszawskim Carefurze na Ochocie w pobliżu Dworca Zachodniego ochroniarz (miał napisane na mundurku Jacek W.) nie wpuścił do sklepu pana Zygmunta Poziomkę, emeryta, ponieważ ten miał napis na koszulce „Brawo PiS’”( z przodu) i „Nie lubię lewaków (z tyłu). Były górnik z kopalni Wujek protestował. Nadaremno.

Proszę uprzejmie o informację kto z dowództwa tej francuskiej firmy wydał takie właśnie dyspozycje. Czekam 30 dni i piszę do Prezydenta François Gérarda Georges’a Nicolasa Hollanda. Tak, tak – tak właśnie zrobię.

Kiedyś śpiewaliśmy nie będzie Niemiec pluł nam w twarz i dzieci nam germanił. Może teraz trzeba będzie ułożyć coś na Francuzów, jeśli przeginają i chcą decydować w Polsce jaki napis ma nosić nasz rodak na sercu, a jaki na d…

Tromtadracje o przyjaźni miedzy narodami to już było. Wylano na ten bełkot hektolitry atramentu. Miłość do Związku Radzieckiego, do bratnich towarzyszy z NRD i innych mamy z głowy. Jednak nie uważajmy, że ci z zachodu i zza oceanów chcą nas smarować miodem, a nie przede wszystkim oskubać. Tak to już jest na tym świecie.

KOD-ziarze żebrzą zagranicą. Ale na pewno nie dadzą im tam na alimenty. Te sprawy musi załatwić minister Ziobro! I chyba krok po kroku to czyni. Prosimy jednak - w imieniu biednych dzieci i oszukanych matek - szybciej i skuteczniej. Tych łobuzów są przecież tłumy. Przydałby się na nich solidny kij.

felieton ze strony SDP