Wojciech Łączewski ma o co walczyć! Jeśli sąd dyscyplinarny pozbawi go stanowiska sędziego w Sądzie Rejonowym dla Warszawy Śródmieścia, Łączewski straci pensję w wysokości 11800 tys. brutto miesięcznie. Będzie też musiał pożegnać się z „trzynastką”, która w Polsce przysługuje wszystkim sędziom. Będzie tez musiał zatroszczyć się o ubezpieczenie. Kontrowersyjny sędzia nie musiał bowiem płacić tzw. „ZUS-u”. Sędziowie odprowadzają jedynie podatek dochodowy od swoich pensji.
Gdy w roku 2012, po zaledwie 3 miesiącach starań, sędzia Łączewski, przeniósł się z prowincjonalnego sądu w Puławach do stołecznego sądu rejonowego dla Warszawy Śródmieścia, mógł liczyć na pensję w wysokości 9,5 tys. złotych miesięcznie. Po czterech latach spędzonych w Warszawie, jego pensja wzrosła o prawie 2 tys. złotych i osiągnęła poziom 11800 zł. miesięcznie. Tak wysokie pensje nie szokują w środowisku sędziowskim. Jak mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl wiceminister Sprawiedliwość Marcin Warchoł, „Sędzia, który dopiero rozpoczyna karierę, zarabia w Polsce równowartość dwóch średnich krajowych, podczas gdy jego niemiecki kolega ma niecałą jedną. Już na starcie polscy sędziowie mają więc pozycję uprzywilejowaną.”
To jeden z powodów, dla których sędzia Łączewski tak ostro walczy dziś o swoją niewinność przed sądem dyscyplinarnym, który rozstrzyga jego sprawę. Sędzią interesuje się także prokuratura, która prowadzi sprawę rzekomego włamania się do komputera sędziego Łączewskiego. Wyniki tego śledztwa mogą pogrążyć sędziego, który w marcu ubiegłego roku skazał Mariusza Kamińskiego, b. szefa CBA, a dzisiejszego Koordynatora ds. Służb Specjalnych, na karę 3 więzienia za rzekome nadużywanie władzy.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:„wSieci”: W co gra sędzia Łączewski? Dlaczego myli tropy i przedłuża śledztwo? Czy powinien usłyszeć zarzuty?
Postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Wojciecha Łączewskiego zaczęło się w lutym tego roku, gdy sędzia popadł w tarapaty po publikacji „Warszawskiej Gazety”. Dziennikarze WG napisali, że sędzia Łączewski, korzystając z pseudonimu „Marek Matusiak”, miał skontaktować z na Twitterze z osobą podszywającą się pod Tomasza Lisa i oferować pomoc w działaniach przeciwko obecnemu rządowi. „Warszawska Gazeta” ujawniła rozmowy, jakie „Matusiak” prowadził z „Lisem”.
WB
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/310019-prawie-12-tys-zlotych-miesiecznie-trzynastka-tak-zarabia-sedzia-laczewski