Kontrole powinny dać odpowiedź na pytania dotyczące uczciwego i racjonalnego wydawania pieniędzy. Słyszeliśmy o spółkach, które zawierały szereg umów z firmami audytowymi, które za duże pieniądze produkowały dokumenty, ale nie wpływało to na kondycję firmy
— mówi portalowi wPolityce.pl Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie Pośle, podczas dyskusji na temat umowy dotyczącej działania administracji rządowej w zakresie resortu gospodarki morskiej doszło do słownych oskarżeń ze strony opozycji, że jest to kolejne tworzenie żerowiska dla politycznych pisiewiczów. Dlaczego PO tak ostro zareagowało na ten projekt?
Arkadiusz Czartoryski (PiS): Zdenerwowanie Platformy wzięło się stąd, że zmieniamy zarządzanie portami morskimi i spółkami, które zajmują się gospodarką morską. Po pierwsze, przejmuje to minister gospodarki morskiej, co powinno być oczywiste i nie powinno budzić jakichkolwiek kontrowersji, bo to jest ministerstwo, które jest do tego powołane. A po drugie, i to właśnie zirytowało PO, że zmieniamy zasady zarządzania w tych spółkach. W tej chwili panuje tam jawna patologia! W zarządzie portu morskiego w Gdyni miasto ma 0,3 proc. udziału, a ma aż 4 na 9 członków rady nadzorczej, w tym jej przewodniczącego. To jest absurdalne. W Gdańsku jest zapewne ok. 1 proc. udziału miasta, a ma za to 3 na 8 członków rady, w tym przewodniczącego, którym jest pan Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. I tak naprawdę chodzi tutaj o ochronę swoich ludzi.
Posłowie wnioskodawcy zaproponowali, by zawsze samorząd miał jednego przedstawiciela w radzie nadzorczej – to jest ważne dla samorządów. A przy 10 proc. posiadanych akcji danej spółki, zajmującej się gospodarką morską samorząd będzie miał już 20 proc. składu rady. Propozycja i tak jest gestem w stronę samorządów i z pewnością nie jest to krzywdzące, a co ważne nie jest to patologiczne, jak było do tej pory, zwłaszcza, że miasta nie inwestują w te porty. Chodzi o to, żeby minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej reprezentował aktywność państwa przy polityce inwestycyjnej w tym obszarze. Ta infrastruktura musi się rozwijać, porty muszą być konkurencyjne, ale na zdrowych zasadach.
Proszę zwrócić uwagę, że w wielu miastach, jak chociażby mojej rodzinnej Ostrołęce, też są duże spółki, jak np. Energa, gdzie przewagę ma Skarb Państwa, ale nie ma takich zwyczajów, żeby samorządowcy obsadzali w ten sposób rady nadzorcze. Ta ustawa o której mówimy kończy z tego rodzaju patologiami, a państwo polskie w końcu bierze odpowiedzialność, za port w Elblągu, za przekop Mierzei Wiślanej, za rozbudowę infrastruktury portowej tak, za gospodarkę morską, abyśmy mogli skutecznie konkurować z innymi.
Co do reakcji PO, to jest ona nieadekwatna. Państwo było zawłaszczone, ale przez polityków PO.
Czy jest tutaj analogia do awantury wokół Krajowej Administracji Skarbowej?
Nasze granice nie są szczelne i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Tracimy nie miliony, a miliardy, W czasach rządów Platformy Obywatelskiej dziesiątki miliardów złotych straciliśmy z tyłu niepobranych opłat celnych, granicznych i podatkowych i to są straty bezpowrotne. Do tego stopnia to się rozwinęło, że wytworzyły się specjalne grupy przestępcze, które w ogóle nie obracały towarami, ale wyłącznie fakturami. Reforma administracji skarbowej w tym obszarze jest konieczna, mamy służb, ale te zadania nie są wykonywane skutecznie. Dlatego powstaje Krajowa Administracja Skarbowa, która łączy siły dotychczasowej służby celnej i urzędów skarbowych, by uszczelnić system.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Kontrole powinny dać odpowiedź na pytania dotyczące uczciwego i racjonalnego wydawania pieniędzy. Słyszeliśmy o spółkach, które zawierały szereg umów z firmami audytowymi, które za duże pieniądze produkowały dokumenty, ale nie wpływało to na kondycję firmy
— mówi portalowi wPolityce.pl Arkadiusz Czartoryski, poseł PiS.
wPolityce.pl: Panie Pośle, podczas dyskusji na temat umowy dotyczącej działania administracji rządowej w zakresie resortu gospodarki morskiej doszło do słownych oskarżeń ze strony opozycji, że jest to kolejne tworzenie żerowiska dla politycznych pisiewiczów. Dlaczego PO tak ostro zareagowało na ten projekt?
Arkadiusz Czartoryski (PiS): Zdenerwowanie Platformy wzięło się stąd, że zmieniamy zarządzanie portami morskimi i spółkami, które zajmują się gospodarką morską. Po pierwsze, przejmuje to minister gospodarki morskiej, co powinno być oczywiste i nie powinno budzić jakichkolwiek kontrowersji, bo to jest ministerstwo, które jest do tego powołane. A po drugie, i to właśnie zirytowało PO, że zmieniamy zasady zarządzania w tych spółkach. W tej chwili panuje tam jawna patologia! W zarządzie portu morskiego w Gdyni miasto ma 0,3 proc. udziału, a ma aż 4 na 9 członków rady nadzorczej, w tym jej przewodniczącego. To jest absurdalne. W Gdańsku jest zapewne ok. 1 proc. udziału miasta, a ma za to 3 na 8 członków rady, w tym przewodniczącego, którym jest pan Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska. I tak naprawdę chodzi tutaj o ochronę swoich ludzi.
Posłowie wnioskodawcy zaproponowali, by zawsze samorząd miał jednego przedstawiciela w radzie nadzorczej – to jest ważne dla samorządów. A przy 10 proc. posiadanych akcji danej spółki, zajmującej się gospodarką morską samorząd będzie miał już 20 proc. składu rady. Propozycja i tak jest gestem w stronę samorządów i z pewnością nie jest to krzywdzące, a co ważne nie jest to patologiczne, jak było do tej pory, zwłaszcza, że miasta nie inwestują w te porty. Chodzi o to, żeby minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej reprezentował aktywność państwa przy polityce inwestycyjnej w tym obszarze. Ta infrastruktura musi się rozwijać, porty muszą być konkurencyjne, ale na zdrowych zasadach.
Proszę zwrócić uwagę, że w wielu miastach, jak chociażby mojej rodzinnej Ostrołęce, też są duże spółki, jak np. Energa, gdzie przewagę ma Skarb Państwa, ale nie ma takich zwyczajów, żeby samorządowcy obsadzali w ten sposób rady nadzorcze. Ta ustawa o której mówimy kończy z tego rodzaju patologiami, a państwo polskie w końcu bierze odpowiedzialność, za port w Elblągu, za przekop Mierzei Wiślanej, za rozbudowę infrastruktury portowej tak, za gospodarkę morską, abyśmy mogli skutecznie konkurować z innymi.
Co do reakcji PO, to jest ona nieadekwatna. Państwo było zawłaszczone, ale przez polityków PO.
Czy jest tutaj analogia do awantury wokół Krajowej Administracji Skarbowej?
Nasze granice nie są szczelne i trzeba to sobie jasno powiedzieć. Tracimy nie miliony, a miliardy, W czasach rządów Platformy Obywatelskiej dziesiątki miliardów złotych straciliśmy z tyłu niepobranych opłat celnych, granicznych i podatkowych i to są straty bezpowrotne. Do tego stopnia to się rozwinęło, że wytworzyły się specjalne grupy przestępcze, które w ogóle nie obracały towarami, ale wyłącznie fakturami. Reforma administracji skarbowej w tym obszarze jest konieczna, mamy służb, ale te zadania nie są wykonywane skutecznie. Dlatego powstaje Krajowa Administracja Skarbowa, która łączy siły dotychczasowej służby celnej i urzędów skarbowych, by uszczelnić system.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309331-nasz-wywiad-czartoryski-panstwo-bylo-zawlaszczone-ale-przez-politykow-platformy-obywatelskiej?strona=1