W strasznym kraju przyszło nam żyć. Straszny prezydent, straszna premier, straszny rząd, straszna ich partia ze strasznym prezesem, a i lud straszny, skoro takie władze sobie wybiera. Na szczęście są jeszcze skupiska trzeźwo myślących, nieliczne bo nieliczne, ale są, które patrzą temu ludowi na gęby i mają odwagę walić mu całą prawdę prosto w oczy, jaki jest straszny…
Jednym z tych nielicznych skupisk jest jakże poważana poza granicami naszego strasznego kraju „Gazeta Wyborcza”, od lat piętnująca polski nacjonalizm, rasizm, ksenofobię, antysemityzm, homofobię i inne fobie. Na jej łamach raz po raz można zobaczyć czarno na białym, jakąż to nienawiścią pałamy do wszystkiego co się rusza nie tak, jak ta straszna większość parlamentarna sobie życzy. Lud całkiem już uległ temu Prawu i Sprawiedliwości, które aż kipi od wrogości do - jak to ujęła w „GW” Eliza Michalik - „niepokornych sędziów, nieposłusznych dziennikarzy i obywateli maszerujących z KOD-em”.
„Otóż, oprócz oczywistych politycznych korzyści płynących z zabicia Trybunału Konstytucyjnego i upadku państwa prawa, PiS nie znosi tych ludzi, ponieważ odważnie walczą o to, w co wierzą”
— napisała pani Eliza bez pudru. I uściśliła, kim są ci nienawidzący tych wierzących, walczących. To:
Populiści, tchórze i karierowicze, nieudolnie przysłaniający oportunizm i żądzę władzy listkiem z parodii patriotyzmu i katolicyzmu.
Ich głównym wrogiem jest „wolność”, uzmysławia dalej w swym finezyjnym stylu:
Dlatego obaj: mózg i usta PiS-owskiej operacji pozbawiania Polski wolności, boją się jej jak zarazy i jak zarazę chcą ją wytępić.
Tę docenioną w paru redakcjach za inwencję i sięganie do różnych źródeł dziennikarkę, nazywaną złośliwie przez prawicowe pospólstwo plagiatorką, można zobaczyć na żywo w innej oazie trzeźwo myślących, w „Superstacji”. Mimo napaści ad personam Michalik nie traci wiary:
Prawda jest taka, że nasz rozwój, nasza odwaga i wolność w końcu unicestwią PiS
— napisała odważnie rozwojowa pani Eliza. Co więcej, wyliczyła, kogo „unicestwią”:
leni, kłamców, pozorantów, populistów, krzykaczy bez dokonań i ogłady, fanatyków, szaleńców, przemocowców i arogantów.
A że nie da się ich wszystkich ukryć pod płaszczykiem „parodii patriotyzmu i katolicyzmu”, że jest o czym gadać, bo za rządów strasznych PiS-owców strach już wychodzić nawet na ulice, temat „rosnącej ksenofobii w Polsce” podjął też magazyn TVN24 „Piąta strona świata”. Nawiasem mówiąc, gospodarzem tego magazynu została osoba duchowna, Kazimierz Sowa, były dyrektor Religia.tv. Ksiądz ma doświadczenie i z politykami, i z mediami, kiedyś zajmował się z Ryszardem Petru kryzysową moralnością i etyką, publikował w „Gościu Niedzielnym”, teraz pisuje do „Gazety Wyborczej” i do „Tygodnika Powszechnego”, a i zdarza się, że zrobi coś dla „Newsweeka” - jednym zdaniem, jest komentatorem politycznym nie byle jakim, bo ze świeceniami kapłańskimi, znaczy godnym wiary. Więc jak nie wziąć pod uwagę jego żalu po utracie władzy przez poprzednią ekipę i poprzedniego prezydenta?
„ Dół, poczucie porażki. Zaskoczenie. Szok”…
— pomstował wielebny Sowa rok temu na użytek mediów. I nie boi się dziś mówić o wykorzystywaniu uchodźców w polityce dla „budowania swoiście rozumianej, egoistycznej tożsamości narodowej”. Ksiądz Sowa – co sam podkreślał – wytykał to także PO, ale teraz, to już rzeczywiście jest już dramatycznie. „Brunatni rosną w siłę” i „jeśli tego nie powstrzymamy, może dojść do pogromu” - ostrzegł z innej flanki Paweł Kalisz, jeden z autorów następnego skupiska trzeźwo myślących, portalu na:Temat Tomasza Lisa.
„Obojętne, czy to Arab, Żyd, gej czy cyklista, młodzi Polacy obcych nie lubią. (…) Rośnie pokolenie nacjonalistów i faszystów”.
A, że myślący trzeźwo z sobą kooperują, pan Kalisz, jak sam siebie przedstawia, „z troską pochylający się nad problemami zwykłych ludzi”, tak oto rozpoczął swój tekst:
„To było jak Hitlerjugend. Czwórki idące przez miasto ze sztandarami przywodziły na myśl najgorsze obrazy z lat 30. ubiegłego wieku - opisuje Jacek Harłukowicz, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, który w zeszłym tygodniu był świadkiem przemarszu młodzieży ONR.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W strasznym kraju przyszło nam żyć. Straszny prezydent, straszna premier, straszny rząd, straszna ich partia ze strasznym prezesem, a i lud straszny, skoro takie władze sobie wybiera. Na szczęście są jeszcze skupiska trzeźwo myślących, nieliczne bo nieliczne, ale są, które patrzą temu ludowi na gęby i mają odwagę walić mu całą prawdę prosto w oczy, jaki jest straszny…
Jednym z tych nielicznych skupisk jest jakże poważana poza granicami naszego strasznego kraju „Gazeta Wyborcza”, od lat piętnująca polski nacjonalizm, rasizm, ksenofobię, antysemityzm, homofobię i inne fobie. Na jej łamach raz po raz można zobaczyć czarno na białym, jakąż to nienawiścią pałamy do wszystkiego co się rusza nie tak, jak ta straszna większość parlamentarna sobie życzy. Lud całkiem już uległ temu Prawu i Sprawiedliwości, które aż kipi od wrogości do - jak to ujęła w „GW” Eliza Michalik - „niepokornych sędziów, nieposłusznych dziennikarzy i obywateli maszerujących z KOD-em”.
„Otóż, oprócz oczywistych politycznych korzyści płynących z zabicia Trybunału Konstytucyjnego i upadku państwa prawa, PiS nie znosi tych ludzi, ponieważ odważnie walczą o to, w co wierzą”
— napisała pani Eliza bez pudru. I uściśliła, kim są ci nienawidzący tych wierzących, walczących. To:
Populiści, tchórze i karierowicze, nieudolnie przysłaniający oportunizm i żądzę władzy listkiem z parodii patriotyzmu i katolicyzmu.
Ich głównym wrogiem jest „wolność”, uzmysławia dalej w swym finezyjnym stylu:
Dlatego obaj: mózg i usta PiS-owskiej operacji pozbawiania Polski wolności, boją się jej jak zarazy i jak zarazę chcą ją wytępić.
Tę docenioną w paru redakcjach za inwencję i sięganie do różnych źródeł dziennikarkę, nazywaną złośliwie przez prawicowe pospólstwo plagiatorką, można zobaczyć na żywo w innej oazie trzeźwo myślących, w „Superstacji”. Mimo napaści ad personam Michalik nie traci wiary:
Prawda jest taka, że nasz rozwój, nasza odwaga i wolność w końcu unicestwią PiS
— napisała odważnie rozwojowa pani Eliza. Co więcej, wyliczyła, kogo „unicestwią”:
leni, kłamców, pozorantów, populistów, krzykaczy bez dokonań i ogłady, fanatyków, szaleńców, przemocowców i arogantów.
A że nie da się ich wszystkich ukryć pod płaszczykiem „parodii patriotyzmu i katolicyzmu”, że jest o czym gadać, bo za rządów strasznych PiS-owców strach już wychodzić nawet na ulice, temat „rosnącej ksenofobii w Polsce” podjął też magazyn TVN24 „Piąta strona świata”. Nawiasem mówiąc, gospodarzem tego magazynu została osoba duchowna, Kazimierz Sowa, były dyrektor Religia.tv. Ksiądz ma doświadczenie i z politykami, i z mediami, kiedyś zajmował się z Ryszardem Petru kryzysową moralnością i etyką, publikował w „Gościu Niedzielnym”, teraz pisuje do „Gazety Wyborczej” i do „Tygodnika Powszechnego”, a i zdarza się, że zrobi coś dla „Newsweeka” - jednym zdaniem, jest komentatorem politycznym nie byle jakim, bo ze świeceniami kapłańskimi, znaczy godnym wiary. Więc jak nie wziąć pod uwagę jego żalu po utracie władzy przez poprzednią ekipę i poprzedniego prezydenta?
„ Dół, poczucie porażki. Zaskoczenie. Szok”…
— pomstował wielebny Sowa rok temu na użytek mediów. I nie boi się dziś mówić o wykorzystywaniu uchodźców w polityce dla „budowania swoiście rozumianej, egoistycznej tożsamości narodowej”. Ksiądz Sowa – co sam podkreślał – wytykał to także PO, ale teraz, to już rzeczywiście jest już dramatycznie. „Brunatni rosną w siłę” i „jeśli tego nie powstrzymamy, może dojść do pogromu” - ostrzegł z innej flanki Paweł Kalisz, jeden z autorów następnego skupiska trzeźwo myślących, portalu na:Temat Tomasza Lisa.
„Obojętne, czy to Arab, Żyd, gej czy cyklista, młodzi Polacy obcych nie lubią. (…) Rośnie pokolenie nacjonalistów i faszystów”.
A, że myślący trzeźwo z sobą kooperują, pan Kalisz, jak sam siebie przedstawia, „z troską pochylający się nad problemami zwykłych ludzi”, tak oto rozpoczął swój tekst:
„To było jak Hitlerjugend. Czwórki idące przez miasto ze sztandarami przywodziły na myśl najgorsze obrazy z lat 30. ubiegłego wieku - opisuje Jacek Harłukowicz, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, który w zeszłym tygodniu był świadkiem przemarszu młodzieży ONR.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/309213-pisowski-faszyzm-pewnie-tylko-z-troski-o-nasz-zbiorowy-wizerunek-trzezwo-myslacy-nie-ujawniaja-ze-hitler-byl-polakiem
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.