Za granicą się wściekają, we własnym kraju się martwią, niektórzy pewnie boją. Taka jest sytuacja większości polityków Platformy. Kto by się dwa lata temu spodziewał, że partia „króla Europy” będzie w takim panicznym odwrocie, a jej lider numer jeden, któremu Angela Merkel zafundowała kilkuletnią synekurę w Brukseli, będzie miał zerowe szanse w walce o prezydenturę, gdyby wrócił do kraju i zdecydował się stanąć do wyścigu o najwyższe stanowisko w państwie.
Europarlamentarzyści PO wściekają się w Brukseli. Podczas debaty nad rezolucją w sprawie Polski, okazało się nagle, że załamał się jednolity front ich frakcji. Byli przekonani, że wszyscy członkowie ich frakcji jak jeden silny taran uderzą w Polskę. I być może pod naciskiem autorytetu UE spowodują przyspieszenie wyborów w Polsce z powodu zagrożenia demokratycznego porządku w Europie. Taką przecież mają misję wobec słabości własnej partii w kraju. Robią co mogą w Brukseli, każdego dnia oczerniając własny kraj przed parlamentarzystami, składając regularne donosy. Przedstawiają apokaliptyczny obraz niebezpieczeństw, jakie przygotowuje obecny rząd przeciwko własnemu narodowi, własnym obywatelom. Opowiadają o zniszczeniach świetnie funkcjonujących wcześniej instytucji, gwarantujących swobody obywatelskie i przestrzeganie prawa. Przekonują, że każdy miesiąc rządów PiS powiększa te zniszczenia i wkrótce nie będzie nawet czego odbudowywać, przywracać do pierwotnej postaci z czasów rządów Platformy.
W kraju liderzy PO martwią się perspektywą utraty wpływów w kilkudziesięciu spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Może to nastąpić wkrótce, jeżeli kontrola służb specjalnych doszuka się jakichkolwiek nieprawidłowości w ich kierowaniu. Szefowie niektórych spółek być może mają powody, by lękać się, czy poza dymisją nie spotkają ich większe przykrości ze strony organów ścigania. Nawet jeśli nie trafią do więzienia, pozbawieni zostaną dobrego imienia, co teoretycznie jest równoznaczne z końcem kariery politycznej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Za granicą się wściekają, we własnym kraju się martwią, niektórzy pewnie boją. Taka jest sytuacja większości polityków Platformy. Kto by się dwa lata temu spodziewał, że partia „króla Europy” będzie w takim panicznym odwrocie, a jej lider numer jeden, któremu Angela Merkel zafundowała kilkuletnią synekurę w Brukseli, będzie miał zerowe szanse w walce o prezydenturę, gdyby wrócił do kraju i zdecydował się stanąć do wyścigu o najwyższe stanowisko w państwie.
Europarlamentarzyści PO wściekają się w Brukseli. Podczas debaty nad rezolucją w sprawie Polski, okazało się nagle, że załamał się jednolity front ich frakcji. Byli przekonani, że wszyscy członkowie ich frakcji jak jeden silny taran uderzą w Polskę. I być może pod naciskiem autorytetu UE spowodują przyspieszenie wyborów w Polsce z powodu zagrożenia demokratycznego porządku w Europie. Taką przecież mają misję wobec słabości własnej partii w kraju. Robią co mogą w Brukseli, każdego dnia oczerniając własny kraj przed parlamentarzystami, składając regularne donosy. Przedstawiają apokaliptyczny obraz niebezpieczeństw, jakie przygotowuje obecny rząd przeciwko własnemu narodowi, własnym obywatelom. Opowiadają o zniszczeniach świetnie funkcjonujących wcześniej instytucji, gwarantujących swobody obywatelskie i przestrzeganie prawa. Przekonują, że każdy miesiąc rządów PiS powiększa te zniszczenia i wkrótce nie będzie nawet czego odbudowywać, przywracać do pierwotnej postaci z czasów rządów Platformy.
W kraju liderzy PO martwią się perspektywą utraty wpływów w kilkudziesięciu spółkach z udziałem Skarbu Państwa. Może to nastąpić wkrótce, jeżeli kontrola służb specjalnych doszuka się jakichkolwiek nieprawidłowości w ich kierowaniu. Szefowie niektórych spółek być może mają powody, by lękać się, czy poza dymisją nie spotkają ich większe przykrości ze strony organów ścigania. Nawet jeśli nie trafią do więzienia, pozbawieni zostaną dobrego imienia, co teoretycznie jest równoznaczne z końcem kariery politycznej.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308670-platforma-w-odwrocie-szczerzy-sztuczne-kly-dla-opozycji-tegoroczna-zima-moze-byc-bardzo-ostra?strona=1