Jak donosi Super Express, podczas dzisiejszej konferencji prasowej Jan Śpiewak z organizacji Miasto Jest Nasze ma opublikować mapę powiązań między urzędnikami i biznesmenami przy warszawskiej, skandalicznej reprywatyzacji. Powiązania między mafią, która opanowała SKOK Wołomin a firmami zamieszanymi w proceder budowlany w stolicy mogła ujawnić już w 2012 roku Komisja Nadzoru Finansowego, zarządzana przez Andrzeja Jakubiaka. Mogła ale nie ujawniła. Dlaczego KNF kierowana przez byłego zastępcę Hanny Gronkiewicz-Waltz aż 2 lata wstrzymywała się z wprowadzeniem do SKOK-u Wołomin zarządu komisarycznego? Taki ruch mógł przeciąć nić warszawskich powiązań i sznurków, za które pociągali byli agenci WSI. Mógł, ale nie przeciął.
Mamy wreszcie miejsce do odpoczynku, miejsce do podziwiania drugiego brzegu, który jest zupełnie naturalny. Jak państwo wiecie, ten jest zmodernizowany. Powoli zagospodarowujemy ten teren. Mamy Multimedialny Park Fontann, port Czerniakowski, poniatówkę, plażę z pawilonem. Cieszmy się, że pogoda nam dopisała i że ta część jest już otwarta
— mówiła otwierając nadwiślańskie bulwary Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Prezydent Warszawy słowem nie zająknęła się, że w ten wielki sukces zaangażowani są ludzie związani z likwidowaną już wówczas Hydrobudową Gdańsk. Ci sami ludzie, którzy za sprawą Fundacji „Pro Civili” – jak głosi Raport poświęcony likwidacji WSI – rozkradali wart setki milionów złotych majątek wojskowy, a później również na setki milionów złotych oszukali deponentów SKOK-u Wołomin.
W lutym 2015 r. sąd ogłosił upadłość wołomińskiego SKOK-u, a prokuratura dokonała kilku zatrzymań, w tym Jana L. uznanego przez śledczych za lidera grupy naciągaczy, oficjalnie podającego się za biznesmena”
— pisze Super Express.
Dziennik przypomina o ścisłych powiązaniach Jana L. nie tylko z wołomińskim SKOK-iem, który oplątany ośmiornicą WSI przerodził się w piramidę finansową, ale także o jego związkach ze spółką Celestynów Park i Grupą Icon remontującymi kamienice odzyskane w procesie reprywatyzacji.
O działalności Jana L. i Piotra P. – zarówno w aferze SKOK-u Wołomin, jak i w niejasnym procederze warszawskich przetargów – portal wpolityce pisał już wielokrotnie.
Co znamienne, od 2012 roku o wołomińskim SKOK-u i roli, jaką odgrywają w nim byli agenci WSI, wiedziała Komisja Nadzoru Finansowego. W 2012 roku Kasa Krajowa poinformowała Komisję Nadzoru Finansowego o nieprawidłowościach, jakie mają miejsce w SKOK-u Wołomin. Dwa lata zajęło Komisji ustalenie faktów i dojście do tych samych wniosków – w SKOK-u Wołomin mają miejsce naruszenia prawa. Opieszałość Komisji pozwoliła ludziom z Wołomina, dziś będącym w rękach wymiaru sprawiedliwości, prowadzić i rozwijać swój proceder.
Gdyby zarządzana przez Andrzeja Jakubiaka KNF, kiwnęła wówczas palcem, proceder reprywatyzacyjnego wykupu gruntów w Warszawie mógł zostać ujawniony znacznie wcześniej. Dlaczego KNF aż 2 lata wstrzymywała się z wprowadzeniem zarządu komisarycznego do SKOK-u Wołomin?
We wrześniu 2012 roku przetarg na budowę bulwarów na lewym brzegu Wisły w Warszawie wygrała Hydrobudowa Gdańsk. Konkurs rozstrzygnął magistrat Hanny Gronkiewicz-Waltz, której zastępcą ledwie rok wcześniej był obecny szef KNF Andrzej Jakubiak. Do rady nadzorczej Hydrobudowy, miesiąc wcześniej wszedł właśnie Piotr P. kojarzony wówczas m.in. z produkcją filmu Bitwa Warszawska i pozujący do zdjęć z Bronisławem Komorowskim oraz samą Hanną Gronkiewicz-Waltz.
Pieniądze z upadłej dziś Hydrobudowy Gdańsk według grona mediów zostały, podobnie jak środki wyłudzone przez Fundację Pro Civili, wyprowadzone na Cypr. W marcu 2015 roku portal niezależna.pl pytał – Dlaczego władze miasta w 2012 r. podjęły decyzję o kontrakcie z firmą, w czasie gdy stali za nią ludzie WSI? Dlaczego stało się to, mimo że panowie ci zostali wymienieni z nazwiska w raporcie, który znalazł się w Dzienniku Urzędowym „Monitor Polski”? Raport stał się więc w 2007 r. dokumentem, z którym z obowiązku winny zapoznać się instytucje publiczne.
Warto w tym kontekście zauważyć, że od 2006 r. Warszawą kierowała nie tylko Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale i Andrzej Jakubiak, jako wiceprezydent, który na szefa Komisji Nadzoru Finansowego został powołany pod koniec 2011 r. Jakubiak – odpowiadający w ratuszu za nieruchomości i politykę lokalową – od 2012 roku wiedział, dzięki Kasie Krajowej, że we władzach SKOK-u Wołomin znajdował się Piotr P. Czy to możliwe, żeby szef Komisji Nadzoru Finansowego mający wcześniej wiedzę o zarządzaniu nieruchomościami w Warszawie, nie był w stanie powiązać nazwisk Piotra P. i Jana L. z przestępczym procederem? Jakim cudem przewodniczącemu KNF umknęły zależności między SKOK-iem Wołomin opanowanym przez agentów WSI a sprawami reprywatyzacji w Warszawie?
Jakby mało było tropów prowadzących od byłych agentów WSI do warszawskiego magistratu, media łączą także Tadeusza Komorowskiego – syna prezydenta – z fundacją „Pro Civili” i przejęciem za bezcen gruntów po fabryce w Ursusie. Komorowski był prokurentem w jednej ze spółek uczestniczących w transakcji.
Czy sprawa udziału byłych pracowników służb w wykupie warszawskich gruntów i w aferze SKOK-u Wołomin zostanie wyjaśniona? Dlaczego KNF kierowana przez Andrzeja Jakubiaka, byłego zastępcę Hanny Gronkiewicz-Waltz 2 lata wstrzymywała rozpoczęcie procedur administracyjnych w sprawie przejętego przez agentów WSI wołomińskiego SKOK-u? Jaka była w tym rola samego Jakubiaka, który również ma na kącie budzący szereg wątpliwości zakup warszawskiej nieruchomości?
Prokuratura zajmuje się już zawiadomieniem Przemysława Wiplera w sprawie niedopełnienia obowiązków i przekroczenia uprawnień przez KNF przy badaniu afery SKOK-u Wołomin. Być może dzięki śledztwu oraz zwiększającemu się medialnemu zainteresowaniu, doczekamy się odpowiedzi na te pytania.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/308150-powiazania-miedzy-hgw-afera-reprywatyzacyjna-i-skok-wolomin-dlaczego-tych-nitek-nie-ujawnila-knf