Duży komfort mieli ci, którzy mogli oglądać film „Smoleńsk” w Teatrze Narodowym: w skupieniu, spokoju i podniosłej atmosferze. Z powodów zawodowych nie mogłam sobie na ten komfort pozwolić. Poszłam więc z koleżanką na pokaz do kina Atlantic. I niestety spokój widowni zakłócali awanturnicy, którym film się albo nie podobał, albo poszli do kina z intencją szukania guza.

Panowie, którzy siedzieli po naszej prawej stronie podczas projekcji najpierw z niezadowoleniem mruczeli, następnie przestali się hamować i wybuchali głośnymi salwami śmiechu, co było i chamskie i irytujące. Ani myśleli uszanować tematu filmu. Pan z rzędu przed nami coraz bardziej się irytował. Zaczął od uciszania prześmiewców, by po projekcji wyzwać ich na solówkę przed kinem. Byłyśmy świadkami bardzo niemiłej sytuacji - panowie zaczęli sobie ubliżać, doszło do popychania, napięcie rosło. Wreszcie do akcji wkroczyła moja koleżanka, która wzięła pana z przodu za rękę i wyprowadziła go z kina, tłumacząc, że przemoc do niczego dobrego nie doprowadzi.

Niestety smutek po tym zajściu pozostał. Mam wrażenie, że już przed filmem wiele osób założyło, jaki on będzie i raczej nikt nie zmieni swojego myślenia. „Sekta pancernej brzozy” pozostanie przy swoim, a domagająca się odpowiedzi na liczne pytanie „sekta smoleńska” zostanie przy swoim.

Czy tak będą teraz wyglądały projekcje „Smoleńska”? Piekło, które rozpętała po katastrofie szajka palikociarzy wkroczy w nową fazę, a kinowe sale staną się teraz, obok Krakowskiego Przedmieścia nowymi arenami plucia, szczucia, rechotu i zadym wszelakich?

Przy odrobinie dobrej woli „sekta pancernej brzozy” mogłaby spróbować pomyśleć, że nic nie jest tak jasne i pewne, jak im od początku wmawiano, że jest wiele pytań, które wciąż pozostają bez odpowiedzi, tajemniczych zgonów świadków, którzy mieli się przecież świetnie. I o tym jest właśnie „Smoleńsk”. Spróbujcie podczas projekcji włączyć myślenie. Może wtedy nie będzie Wam już do śmiechu.

Niech „Smoleńsk” wstrząśnie Polską – Zaremba na łamach „wSieci” o premierze filmu A. Krauzego. Przeczytaj koniecznie!

Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.