Według propagatorów i inicjatorów „państwa europejskiego” wystarczy pozbawić narody własnej osobowości, tradycji i kultury i zlikwidować granice, zaś to, co z narodowego dorobku zostanie skanalizować i potępić jako tendencje ksenofobiczne, łamiące ideały solidarności multikulturalnej i pozbawić wpływów na społeczeństwa.
Tak skonstruowana globalna wioska ma służyć wyższej ideologii, której zadaniem jest wymieszanie się wszystkich ze wszystkimi pod hasłem zbiorowej konsumpcji takich samych produktów wielkich koncernów i pod dyktando grupy polityków nazywających siebie elitą.
Według ideologii poprawności politycznej, społeczeństwa to zbiorowisko osobników prymitywnych, prostaków, których można uszczęśliwić byle czym, byle było opakowane w błyszczący papierek. Zajęci gonitwą za masową rozrywką ci podludzie gotowi są zrezygnować ze swojej tożsamości, ze swojej przeszłości i przyszłości na rzecz wesołej zabawy serwowanej im przez media, skupione na propagowaniu kultury i sztuki służącej wynarodowieniu, więcej - odebraniu narodom ich godności.
Temu celowi podporządkowane jest „odbrązowianie” historii, wydobywanie na światło dzienne różnych, często zmyślonych i odrażających faktów z życia wybitnych twórców i szanowanych przywódców. Odbieranie im godności i odbieranie godności narodom, jak to czynią polscy i zagraniczni mediokraci, zarzucając naszemu narodowi udział w holokauście.
Zatem należy opluć, zbrukać i ośmieszyć poczucie przynależności do narodu, bo już się przeżył i jest niepraktycznym elementem zjednoczonej Europy, zjednoczonego świata zachodniego. Ideologom liberalnego lewactwa przeszkadzają granice, co przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wyraził bez ogródek: „Granice są najgorszą rzeczą, jaką kiedykolwiek wymyślono”. A kto wymyślił rasy, języki i narody?
Jacyś barbarzyńcy, którzy nie zaznali dobroczynności multikulti i zamiast wydrążyć w skale jedną wspólną jaskinię, mieszkali w różnych, już gotowych, jakie natura dała człowiekowi. A po co były granice? Po to by bronić się przed sąsiadem łasym na nasze dobra i kooperować z nim na zasadzie dobrowolnej wymiany towarowej, co funkcjonuje do dziś. I taki był sens powstania przed 64 laty Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, która przekształciła się w Europejską Wspólnotę Gospodarczą EWG, a ta w Unię Europejską.
UE w założeniu miała być wspólnotą państw narodowych, lecz rewolucja ideologiczna wytworzyła kastę ludzi negujących zastany porządek rzeczy, tradycje obyczajowe i zasady chrześcijańskie, na których została zbudowana kultura narodów Europy. Największe, najwybitniejsze dzieła kultury, sztuki i architektury były inspirowane wiarą chrześcijańską, zachwycamy się nimi zwiedzając wspaniałe zabytki, którym nie dorównują bryły supermarketów i blokowisk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Według propagatorów i inicjatorów „państwa europejskiego” wystarczy pozbawić narody własnej osobowości, tradycji i kultury i zlikwidować granice, zaś to, co z narodowego dorobku zostanie skanalizować i potępić jako tendencje ksenofobiczne, łamiące ideały solidarności multikulturalnej i pozbawić wpływów na społeczeństwa.
Tak skonstruowana globalna wioska ma służyć wyższej ideologii, której zadaniem jest wymieszanie się wszystkich ze wszystkimi pod hasłem zbiorowej konsumpcji takich samych produktów wielkich koncernów i pod dyktando grupy polityków nazywających siebie elitą.
Według ideologii poprawności politycznej, społeczeństwa to zbiorowisko osobników prymitywnych, prostaków, których można uszczęśliwić byle czym, byle było opakowane w błyszczący papierek. Zajęci gonitwą za masową rozrywką ci podludzie gotowi są zrezygnować ze swojej tożsamości, ze swojej przeszłości i przyszłości na rzecz wesołej zabawy serwowanej im przez media, skupione na propagowaniu kultury i sztuki służącej wynarodowieniu, więcej - odebraniu narodom ich godności.
Temu celowi podporządkowane jest „odbrązowianie” historii, wydobywanie na światło dzienne różnych, często zmyślonych i odrażających faktów z życia wybitnych twórców i szanowanych przywódców. Odbieranie im godności i odbieranie godności narodom, jak to czynią polscy i zagraniczni mediokraci, zarzucając naszemu narodowi udział w holokauście.
Zatem należy opluć, zbrukać i ośmieszyć poczucie przynależności do narodu, bo już się przeżył i jest niepraktycznym elementem zjednoczonej Europy, zjednoczonego świata zachodniego. Ideologom liberalnego lewactwa przeszkadzają granice, co przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wyraził bez ogródek: „Granice są najgorszą rzeczą, jaką kiedykolwiek wymyślono”. A kto wymyślił rasy, języki i narody?
Jacyś barbarzyńcy, którzy nie zaznali dobroczynności multikulti i zamiast wydrążyć w skale jedną wspólną jaskinię, mieszkali w różnych, już gotowych, jakie natura dała człowiekowi. A po co były granice? Po to by bronić się przed sąsiadem łasym na nasze dobra i kooperować z nim na zasadzie dobrowolnej wymiany towarowej, co funkcjonuje do dziś. I taki był sens powstania przed 64 laty Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali, która przekształciła się w Europejską Wspólnotę Gospodarczą EWG, a ta w Unię Europejską.
UE w założeniu miała być wspólnotą państw narodowych, lecz rewolucja ideologiczna wytworzyła kastę ludzi negujących zastany porządek rzeczy, tradycje obyczajowe i zasady chrześcijańskie, na których została zbudowana kultura narodów Europy. Największe, najwybitniejsze dzieła kultury, sztuki i architektury były inspirowane wiarą chrześcijańską, zachwycamy się nimi zwiedzając wspaniałe zabytki, którym nie dorównują bryły supermarketów i blokowisk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/307512-nie-ma-czegos-takiego-jak-narod-europejski-zmasowany-atak-lewactwa-na-tozsamosc-narodowa-obudzil-wreszcie-sprzeciw