Gadowski o zachowaniu Rzeplińskiego: "To bolszewickie gesty, które pokazują proweniencję tego środowiska". WIDEO

Wszystko, co zdarzyło się po okresie PRL-u, może utwierdzać w przekonaniu środowisko sędziów - takich sędziów jak ta pani – że są kastą nadzwyczajnych ludzi, nadzwyczajnie uprzywilejowaną

— mówi Witold Gadowski w rozmowie z Fronda.pl, komentując wypowiedź sędzi Ireny Kamińskiej podczas Kongresu Sędziów Polskich. Kamińska nazwała środowisko sędziowskie „nadzwyczajną kastą ludzi”.

Czują się tak, bo system kontroli nad sędziami, system sądów odziedziczyliśmy po PRL-u. Niewiele zmian zostało wprowadzonych, nadal rządzą tam klany rodzinne

— mówi Gadowski.

Jako przykład podaje Kraków, gdzie sędziowie czują się wyjątkowo dobrze.

Zdaniem Gadowskiego, bardzo dobrze, że taki kongres się odbył, bo Polacy usłyszeli jakie zdanie o sobie mają polscy sędziowie.

Dziennikarz przekonuje, że zaproszenie na to spotkanie Ryszarda Petru oraz prof. Rzeplińskiego – którego też nazywa politykiem – świadczy o:

konduicie intelektualnej organizatorów tego zebrania, o ich moralności i etyce publicznej, jaką prezentuje to środowisko.

Gadowski skomentował również gest Rzeplińskiego na koniec spotkania:

To bolszewickie gesty, które pokazują proweniencję środowiska organizatorów tego zebrania

— twierdzi Gadowski.

Na swoim kanale na YouTube Gadowski odniósł się również do sprawy reprywatyzacji w Warszawie. Dziennikarz przypomina, że Hanna Gronkiewicz-Waltz jest profesorem prawa finansowego oraz członkiem Odnowy w Duchu Świętym.

Urząd miasta Warszawy od dawna nie stosował dobrych standardów urzędniczych

— mówi Gadowski i tłumaczy w jaki sposób proceder złodziejskiej reprywatyzacji odbywał się od lat. Dziennikarz podaje przykłady takich miast jak Gdańsk czy Katowice.

Bezkarnie odbywało się to przez dziesięciolecia i dopiero teraz wybucha afera w Warszawie. Afera, która może spowodować, że jeden z ostatnich okrętów Platformy, że okręt o ‘Hanna Gronkiewicz-Waltz’ nabierze wody i może pójść na dno.

Gadowski mówił również o procederze wyłudzania podatku VAT. Skarb państwa traci przez to prawie 60 miliardów złotych.

Roczny budżet Krakowa nie przekracza 4 miliardów złotych. Ok. 10 takich miast jak Kraków tonie co roku poprzez oszustwa dokonywane na podatku VAT

— mówi Gadowski.

To pokazuje gdzie tkwią rezerwy budżetowe, które można wykorzystać nie wprowadzając nawet specjalnych reform

— dodaje.

Mly/fronda.pl/YouTube/Gadowski.TV