Rozumiem i się nie wtrącam. Konkursy dyrektorskie też mają swoje prawa i bywają różne. Rzadko odbywają się bez lobbystów i protektorów. Też o tym wiem.
Ale nie mogę zaakceptować, jak artysta wagi koguciej dokonuje żenujących samochwalnych samoocen i wmawia mi, że go nie rozumiem. A w dodatku zapomina, że na tym wrocławskim ringu już stawali absolutni mistrzowie świata wagi ciężkiej jak Grotowski, Braun czy legendarne pokolenie teatrów studenckich lat siedemdziesiątych.
Cóż, jak mawiał mój nauczyciel fizyki z liceum „znaj umiar durniu”…
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/306873-chluba-wroclawia-walka-o-stolki-jest-zawsze-bezkompromisowa-i-ma-swoje-prawa