Kolejne szokujące kulisy reprywatyzacji w Warszawie: żona adwokata, który przejął Chmielną 70, pracowała w ratuszu. HGW przerzuca odpowiedzialność na urzędników...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fratria
Fratria

Wydaje się, że nie ma dnia, w którym nie usłyszelibyśmy o kolejnej odsłonie afery reprywatyzacyjnej w Warszawie. Do skandalicznych decyzji urzędników dochodzą również kulisy sprawy. W środę poznaliśmy kolejne, o których czytamy w serwisie tvnwarszawa.

Z ustaleń dziennikarzy wynika, że żona Grzegorza Majewskiego, prawnika, który wraz z dwoma innymi osobami, przejął działkę na placu Defilad, pracowała… w ratuszu kierowanym przez Hannę Gronkiewicz-Waltz! Na dodatek była urzędniczką Biura Gospodarki Nieruchomościami, które zajmuje się sprawami zwrotów nieruchomości…

Pani Katarzyna Majewska została przyjęta do BGN w 2011 roku, przez ówczesnego dyrektora Marcina Bajkę. Początkowo na zastępstwo. Potem wygrała konkurs i została zatrudniona na stałe

— czytamy.

WIĘCEJ: Krótkie nogi kłamstwa. UJAWNIAMY DOKUMENT dowodzący, że HGW musiała mieć wiedzę o kradzieży kamienicy, na której zarobiła jej rodzina

Sprawę na antenie TVP Info komentował Bartosz Milczarczyk, rzecznik urzędu miasta. Jak mówił, trudno obarczać odpowiedzialnością prezydent Gronkiewicz-Waltz, a wina leży wyłącznie po stronie urzędnika.

Dla nas to też zastanawiająca kwestia, bo to dyrektor dobiera kadrę, by zadania, jakie stawiał prezydent miasta, były realizowane. To dyrektor Bajko wskazywał ją na zastępstwo - ten tryb nie wymaga konkursu. Dlaczego wskazał akurat tę osobę? Weryfikujemy to i ustalamy. To zastanawiające, szczególnie biorąc pod uwagę, że osoba ta jest żoną jednego z beneficjentów handlu roszczeniami i zwrotu działki przy ul. Chmielnej 70. Taka rozmowa została odbyta: pytano wprost czy pokrewieństwo mąż-żona, pani potwierdziła to, więc w trosce o standardy i możliwy konflikt interesów zostało tej pani wręczone wypowiedzenie. Wypowiedzenie nie jest dyscyplinarne, odstąpiliśmy od obowiązku wykonywania pracy przez tego pracownika

— bronił się Milczarczyk.

I dodawał:

Jeżeli miało to wzbudzać podejrzenie, to urzędnika tego biura… (…) Osoba, która nadzoruje BGN, musi znać te sprawy - to powinno zapalić czerwoną lampkę i zostać zweryfikowane…

— zaznaczył.

Milczarczyk przypomniał o decyzji prezydent Warszawy, która zdecydowała, że wszyscy urzędnicy mają wypełnić oświadczenia dotyczące tego, czy mają roszczenia do gruntów.

lw, TVP Info, tvnwarszawa


Łukasz Warzecha w najnowszym „wSieci”: Skutki rabunkowej gospodarki miejską przestrzenią, uprawianej przez Ratusz pod kierownictwem Gronkiewicz-Waltz, pozostaną z nami przez dziesiątki lat.

Kup nasze pismo w kiosku lub skorzystaj z bardzo wygodnej formy e - wydania dostępnej na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych