Medialne tournée Rzeplińskiego: "Gesty kompromisu ze strony PiS? To nie są gesty, bo to nie jest salon, ale państwo!"

trybunal.gov.pl
trybunal.gov.pl

Ja nie jestem z środowiska PO, sędzia Biernat też nie…

— powiedział prof. Andrzej Rzepliński w rozmowie z portalem rp.pl (#Dziejesienażywo).

To kolejny z medialnych „występów” prezesa Trybunału Konstytucyjnego - w poniedziałek wieczorem gościł u red. Olejnik w tvn24. Na rozmowy z krytycznymi tytułami konsekwentnie nie chce się godzić.

WIĘCEJ: Rzepliński idzie w zaparte! Prezes TK o działaniach prokuratury: „To jest aktem bezprawia i nie wymaga komentarza”

Prezes Trybunału Konstytucyjnego zanim mówił o sprawach związanych z pracą TK, nawiązał do pogrzebu „Inki” i wystąpienia prezydenta Dudy.

Nie słuchałem go, byłem na koncercie trzech tenorów. Nie byłem zaproszony, a w zasadzie powinienem, bo byłem autorem projektu o IPN. Gdyby nie moja praca, praca Sejmu, to by sprawa utworzenia instytucji, która kompleksowo miałaby się zajmować historią, byłaby odłożona co najmniej o cztery lata. W 2002 roku, z pierwszym prezesem IPN, prof. Kieresem, byliśmy w Gdańsku na konferencji, którą IPN organizował. (…) Napisałem długi, naukowy tekst poświęcony mordowi sądowemu, który dokonał się równocześnie. Co do „Inki” - wyrok był późniejszy, ale tego samego dnia dokonała się egzekucja

— tłumaczył.

Rzepliński był też pytany, dlaczego - jego zdaniem - trzeba było tyle lat czekać na to, by godnie uczcić Wyklętych, by odnaleźć ich szczątki i pochować je z honorami.

Nie było ludzi - tak jak prof. Szwagrzyk, z jego determinacją, umiejętnościami organizacyjnymi, który to zaczął. Gdyby Szwagrzyk pojawił się w roku 1992, to szukalibyśmy w 1992. Gdyby nie pojawił się prof. Szwagrzyk, to pewnie jeszcze dzisiaj byłby z tym kłopot. Tu wielka zasługa również uczonych z Uniwersytetu Medycznego ze Szczecina, także współpraca z Niemcami, którzy mają ogromne doświadczenie w szukaniu grobów swoich żołnierzy. Masa roboty jest jeszcze do zrobienia w tym obszarze - na miejscach, na których zostali pochowani polegli żołnierze w trakcie szturmu na Berlin, są tylko dwie niemieckie tablice, że polegli tam żołnierze polscy, ale nie są oni zidentyfikowani. Gdybym był politykiem, to powiedziałbym, że to skandal. Ta robota jest do zrobienia, chwała Szwagrzykowi, że to zaczął. „Inka” to postać symboliczna - uczestnik egzekucji powiedział, że kiedy dowódca plutonu egzekucyjnego wydał rozkaz strzelania do niej, to młodym żołnierzom drżały karabiny, musiał ją dobić pistoletem. Wygląd celi, w której były wykonywane egzekucje miał wygląd rzeźni. Do dziś to pamiętam…

— zaznaczył.

W kwestiach związanych z Trybunałem, Rzepliński podkreślał, że choć zauważa kompromisowe gesty ze strony PiS, to nie może odpuścić ani o jotę.

Obowiązuje ustawa z 22 lipca, z wyłączeniem przepisów, które TK uznał za niekonstytucyjne. (…) Kolejne wyroki TK nie były publikowane, były w sposób uwłaczający nazywane w różny dziwny sposób, tak samo jak wyrok TK z 11 sierpnia. To jest psucie państwa polskiego. Nazwanie tych wyroków w ustawie „rozstrzygnięciami wydanymi niezgodnie z prawem” pokazuje zapętlenie. Oczywiście są to jakieś gesty ze strony PiS, z zadowoleniem to przyjąłem. Ale to nie są gesty, bo to nie jest salon, ale państwo

— podkreślił.

Skrytykował przy tym postępowanie prokuratury, która postanowiła zająć się sprawdzeniem działalności prezesa TK.

Jeżeli chodzi o kierowanie organem TK, to prezes i wiceprezes TK to też konstytucyjne organy, prokuratura nie może… Chodzi o to, że prokurator generalny i prokurator krajowy grają nie w swojej lidze. Grają wyżej niż mogą. (…) To jest tak daleko na wschód, że nie rozumiem tego, nie przyjmuję tego do wiadomości i się tego nie boję.

— stwierdził.

Kto będzie prezesem TK?

Prezesem TK będzie ten, którego powoła pan prezydent. Musi to być sędzia, który ma poparcie TK. Czy to będzie dwóch czy trzech kandydatów - to nie jest najważniejsza kwestia. Najważniejsza jest taka, że organ - jakim jest TK - przedstawia kandydatów. Nie wchodzi w grę ktoś, kto otrzymał 1-2-3 głosy… (…) Konflikt na TK się [w ten sposób] nie zakończy, bo to byłoby wywrócenie konstytucji do góry nogami. Trzeba postępować zgodnie z konstytucją, jeśli chcemy być państwem, które respektuje wspólne wartości

— ocenił.

lw, rp.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.