Ludwik Dorn: "Afera reprywatyzacyjna to początek bitwy o samorządy". Marek Borowski: "PiS poczuło krew"

fot. Fratria
fot. Fratria

Senator Marek Borowski nie przesądza na razie o losie prezydent Warszawy.

Hanna Gronkiewicz-Waltz nie powinna się podać do dymisji, ale jeśli się okaże, że takich spraw jest więcej, albo gdy będziemy mieli do czynienia z procederem korupcyjnym, to zmieni sytuację

— mówił TVN24.

Zdaniem Ludwika Dorna, byłego marszałka Sejmu, afera reprywatyzacyjna w Warszawie to początek „bitwy o samorządy”, do której szykuje się PiS.

W sobotę „Gazeta Wyborcza” opisała okoliczności reprywatyzacji działki przy Placu Defilad 1 (dawniej ulica Chmielna 70). Miasto zwróciło ją w 2012 r. trójce prawników, którzy wykupili roszczenia do niej. Tymczasem Ministerstwo Finansów uzyskało dokumenty sugerujące, że byłemu współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, zostało w PRL przyznane za nią odszkodowanie.

Używając takiego kolokwialnego stwierdzenia, uważam, że PiS poczuło krew

— powiedział Borowski. Jak przekonywał, sprawa jest szczególna, ponieważ reprywatyzacja budynków w Warszawie, mimo że przebiegała zgodnie z prawem, powodowała bardzo wiele negatywnych konsekwencji dla mieszkańców. Dlatego, jego zdaniem, każdy przypadek nieprawidłowości odbierają bardzo silnie. Zdaniem Ludwika Dorna sprawa będzie miała „swoją dynamikę”.

Ocenił, że Warszawa jest tylko krokiem w „bitwie o samorządy”, do której przystępuje PiS.

PiS w wymiarze ogólnokrajowym jest olbrzymem, a w wymiarze samorządowym karłem. Nawet tam, gdzie w wyborach parlamentarnych miał bardzo dużą przewagę

— podkreślił Dorn.

PiS przystępuje do bitwy o samorząd, a zamiarem tej partii, niezależnie od tego, czy coś znajdzie naprawdę, czy znajdzie na niby, jest przedstawienie samorządów, zwłaszcza tych niepisowskich, jako jednego wielkiego złodziejstwa, któremu trzeba położyć kres

— ocenił. Goście zostali zapytani o to, czy prezydent Warszawy powinna ustąpić ze stanowiska.

Hanna Gronkiewicz-Waltz nie powinna się podać do dymisji, jeśli wziąć pod uwagę tylko sprawę działki przy Chmielnej. Jeżeli się okaże, że takich spraw jest więcej, albo gdy będziemy mieli do czynienia z procederem korupcyjnym, to wówczas zmieni to sytuację pani prezydent

— powiedział Borowski. Zdaniem Dorna prezydent obciąża to, że nie ustaliła kwestii „wyczyszczenia, rygoryzmu”, jeśli chodzi o reprywatyzację. Ale - podkreślił - to zarzut natury politycznej, a nie moralnej czy prawnej.

To nie przesłanka do podawania się do dymisji

— ocenił. Wysokie poparcie dla PiS Byli marszałkowie Sejmu komentowali wyniki ostatniego sondażu CBOS. Według niego 41 proc. badanych, którzy zamierzają pójść na wybory, deklaruje poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości,

Wyniki oscylują wokół wyniku wyborczego

— powiedział Dorn. Przekonywał, że suma wyników PO i Nowoczesnej jest bliska wynikowi PiS. Stwierdził, że kiedy Polacy dokonują wyboru, to się go trzymają, dlatego też poparcie dla konkretnych partii utrzymuje się na stałym poziomie. Jak z kolei zauważył Borowski, PiS ma na koncie takie zasługi jak program Rodzina 500 plus czy podwyższenie płacy minimalnej.

W związku z tym jest dobry klimat, dla przeciętnego Polaka otwierają się jakieś perspektywy

— powiedział. Podkreślił, że „awantury” o TK czy wprowadzanie kontrowersyjnych ustaw mogłyby spowodować spadek poparcia dla PiS, gdyby nie przeciwwaga ekonomiczna.

PiS powinien mieć większą przewagę niż ma, powinien otrzymywać taką premię jak w swoim czasie PO czy SLD

— powiedział Dorn. By poznać prawdziwe poparcie dla PiS, należy poczekać przynajmniej kilka miesięcy lub rok - wskazał.

ansa/TVN 24

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.