Korwin-Mikke: "Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie panuje nad swoimi urzędnikami; PO powinna wyciągnąć z tego wnioski"

Fot. Fratria
Fot. Fratria

Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nie panuje nad swoimi urzędnikami; PO powinna wyciągnąć z tego wnioski

—tak Janusz Korwin-Mikke skomentował doniesienia dot. reprywatyzacji w stolicy.

Reprywatyzacja to łatwy proces, pod warunkiem, że nie chce się na lewo zarobić

—dodał.

Ogromne kontrowersje wzbudza w ostatnich dniach sprawa zwrotu w prywatne ręce działki pod dawnym adresem Chmielna 70, obok Pałacu Kultury; jej wartość to nawet ok. 160 mln zł. Miasto zwróciło ją w 2012 r., choć najprawdopodobniej przyznano za nią wcześniej odszkodowanie.

W ocenie przewodniczącego partii KORWiN Janusza Korwin-Mikkego prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz „nie panuje zupełnie nad swoimi urzędnikami”, którzy - jak stwierdził - „robią, co chcą”.

To ona ponosi za to odpowiedzialność i konsekwencje z tego pan Schetyna powinien wyciągnąć

— powiedział Korwin-Mikke na konferencji prasowej w Sejmie.

Reprywatyzacja jest łatwym procesem, pod warunkiem, że nie chce się przy tym robić pieniędzy na lewo

— mówił Korwin-Mikke.

Moje doświadczenie pokazuje, że urzędnicy przy każdej niemal sprawie usiłują z tego jakieś drobniejsze lub grubsze pieniądze wyciągnąć. Póki nie będzie jasnych i prostych przepisów, to zawsze to zjawisko będzie istniało, będzie się nasilało

— ocenił.

Korwin-Mikke zaznaczył, że - w jego opinii - zaistniała sytuacja wymaga „zdecydowanych kroków” Platformy Obywatelskiej, bo - jak uzasadniał - prezydent Warszawy jest członkinią tej partii.

Poza tym jego zdaniem od wejścia w życie tzw. dekretu Bieruta minęło już wystarczająco czasu i - jak zaznaczył - „najwyższa pora, żeby ta sprawa została w sposób jasny i jednoznaczny rozstrzygnięta”.

W sobotę „Gazeta Wyborcza” opisała okoliczności reprywatyzacji Chmielnej 70. Miasto zwróciło ją w 2012 r. trójce prawników, którzy wykupili roszczenia do niej. Tymczasem Ministerstwo Finansów uzyskało dokumenty sugerujące, że b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, zostało w PRL przyznane za nią odszkodowanie. „GW” podała, że w 2012 r. mec. Robert Nowaczyk odebrał od wicedyrektora Biura Gospodarki Nieruchomościami Jakuba Rudnickiego decyzję o zwrocie działki - Rudnicki kilka tygodni później zrezygnował z pracy w ratuszu. Według artykułu w 2012 r. Rudnickiego i Nowaczyka łączyły relacje biznesowe - byli współwłaścicielami nieruchomości w Zakopanem.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.