W Platformie Obywatelskiej deklaratywnie wielu działaczy, z przewodniczącym Grzegorzem Schetyną na czele, broni Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo to przecież wiceprzewodnicząca partii. Ale nieoficjalnie większość działaczy nie zostawia na niej suchej nitki. Przede wszystkim z tego powodu, że jest profesorem prawa gospodarczego i żadna wpadka nie powinna się jej zdarzyć. A jeśli się zdarzyła i to po wielokroć, trudno mówić o wpadce. Z tego powodu Hanna Gronkiewicz-Waltz jest dla PO znacznie większym problemem niż przyznają oficjalnie jej działacze. Także dlatego, że mąż i córka pani prezydent odzyskali i w 2007 r. sprzedali część kamienicy przy Noakowskiego 16, choć została ona ukradziona spadkobiercom prawowitych przedwojennym właścicieli, czyli rodzinom Oppenheimów i Regirerów. Mamy więc z jednej strony profesor prawa, której nie powinny umknąć tak bezczelne i prostackie skoki na warszawskie nieruchomości jak przejęcie działki pod adresem Chmielna 70 (w najbliższym sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki), i mamy z drugiej strony prywatny interes, czyli przejęcie i sprzedaż (przez męża i córkę pani prezydent) za kilka milionów złotych części kamienicy ukradzionej po wojnie przez oszustów. Te dwie kwestie są nie do przełknięcia dla ogromnej większości działaczy i członków PO, w tym dla przewodniczącego Schetyny, choć oficjalnie mówi on co innego, ale to przecież tylko taktyka.
Żadnemu prezydentowi Warszawy nie powinno się zdarzyć to, co działo się w kwestiach reprywatyzacji, będącej w sporej części skokiem złodziei, oszustów i prawniczych cwaniaków na nieruchomości warte przynajmniej setki milionów złotych. A prof. Hannie Gronkiewicz-Waltz, szefowej Zakładu Administracyjnego Prawa Gospodarczego i Bankowego nie miało prawa się zdarzyć, choćby się waliło i paliło. Dlatego jej odpowiedzialność jest większa niż tych, którzy mogliby się niż znać na prawie, nie rozumieć kruczków przy wyłudzaniu bardzo cennych nieruchomości pod hasłem reprywatyzacji. Dla profesor prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz nie ma po prostu żadnego usprawiedliwienia.
Zachęcamy do kupna najnowszego numeru „wSieci” w wersji elektronicznej!
E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Platformie Obywatelskiej deklaratywnie wielu działaczy, z przewodniczącym Grzegorzem Schetyną na czele, broni Hanny Gronkiewicz-Waltz, bo to przecież wiceprzewodnicząca partii. Ale nieoficjalnie większość działaczy nie zostawia na niej suchej nitki. Przede wszystkim z tego powodu, że jest profesorem prawa gospodarczego i żadna wpadka nie powinna się jej zdarzyć. A jeśli się zdarzyła i to po wielokroć, trudno mówić o wpadce. Z tego powodu Hanna Gronkiewicz-Waltz jest dla PO znacznie większym problemem niż przyznają oficjalnie jej działacze. Także dlatego, że mąż i córka pani prezydent odzyskali i w 2007 r. sprzedali część kamienicy przy Noakowskiego 16, choć została ona ukradziona spadkobiercom prawowitych przedwojennym właścicieli, czyli rodzinom Oppenheimów i Regirerów. Mamy więc z jednej strony profesor prawa, której nie powinny umknąć tak bezczelne i prostackie skoki na warszawskie nieruchomości jak przejęcie działki pod adresem Chmielna 70 (w najbliższym sąsiedztwie Pałacu Kultury i Nauki), i mamy z drugiej strony prywatny interes, czyli przejęcie i sprzedaż (przez męża i córkę pani prezydent) za kilka milionów złotych części kamienicy ukradzionej po wojnie przez oszustów. Te dwie kwestie są nie do przełknięcia dla ogromnej większości działaczy i członków PO, w tym dla przewodniczącego Schetyny, choć oficjalnie mówi on co innego, ale to przecież tylko taktyka.
Żadnemu prezydentowi Warszawy nie powinno się zdarzyć to, co działo się w kwestiach reprywatyzacji, będącej w sporej części skokiem złodziei, oszustów i prawniczych cwaniaków na nieruchomości warte przynajmniej setki milionów złotych. A prof. Hannie Gronkiewicz-Waltz, szefowej Zakładu Administracyjnego Prawa Gospodarczego i Bankowego nie miało prawa się zdarzyć, choćby się waliło i paliło. Dlatego jej odpowiedzialność jest większa niż tych, którzy mogliby się niż znać na prawie, nie rozumieć kruczków przy wyłudzaniu bardzo cennych nieruchomości pod hasłem reprywatyzacji. Dla profesor prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz nie ma po prostu żadnego usprawiedliwienia.
Zachęcamy do kupna najnowszego numeru „wSieci” w wersji elektronicznej!
E - wydanie tygodnika - to wygodna forma czytania bez wychodzenia z domu, na monitorze własnego komputera. Dostępne są zarówno wydania aktualne jak i archiwalne. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/305940-odpowiedzialnosc-hanny-gronkiewicz-waltz-jest-wieksza-niz-kogokolwiek-bo-jest-profesorem-prawa-gospodarczego?strona=2
