Zdecydowana większość sześciolatków została w przedszkolach. Liczby mówią wszystko o stosunku rodziców do reformy forsowanej przez PO

Fot. freeimages.com
Fot. freeimages.com

Zdecydowana większość sześciolatków została w przedszkolach. Liczby mówią wszystko o stosunku rodziców do reformy forsowanej latami przez przez PO.

Choć wiele samorządów robiło co mogło, by sześciolatki zamiast zostać w przedszkolnej zerówce poszły do szkoły, to jednak aż 82 procent sześciolatków zostało w przedszkolach. Ten wynik pokazuje, jak dalece poprzedni rząd nie rozumiał rodziców, nie chciał ich słuchać i jak bardzo był oderwany od rzeczywistości.

Przeanalizowałam badania, przeprowadzone w sprawie sześciolatków, rozmawiałam z rodzicami i widzę ten problem tak: większość rodziców nie ma żadnych wątpliwości, że ich dzieci są gotowe na edukację szkolną. Zdecydowana większość rodziców uważa, że jest to właściwy wiek

— tłumaczyła przy okazji wprowadzania reformy była szefowa MEN Joanna Kluzik - Rostkowska.

Niestety te słowa były dalekie od rzeczywistości. W tamtym czasie według badania Homo Hominis obniżeniu wieku szkolnego sprzeciwiało się aż 71 procent ankietowanych.

Prawo i Sprawiedliwość zniosło wprowadzony przez poprzedni rząd obowiązek szkolny dla sześciolatków. Od roku szkolnego 2016/2017 obowiązkiem szkolnym objęte są dzieci od 7 roku życia. Dzieci 6-letnie będą mogły zacząć naukę w pierwszej klasie o ile korzystały z wychowania przedszkolnego w roku poprzedzającym rok szkolny. Rodzice będą mogli zapisać sześciolatka do pierwszej klasy na podstawie opinii z poradni psychologiczno–pedagogicznej. Zanim jednak znowelizowano ustawę, a premier Szydło zapowiedziała w Sejmie te zmiany, była szefowa MEN ogłosiła sukces rządowej reformy, mówiąc, że aż 79 procent sześciolatków poszło do szkół. Z tym, że jakoś zapomniała dodać, że był to rok, w którym wysłanie sześciolatka do szkoły było obowiązkowe. Czyli aż 21 procent rodziców, zdecydowało się na odroczenie swojej pociechy, mimo obowiązku szkolnego. Teraz, gdy sześciolatki mogły zostać w przedszkolach, na wysłanie takiego dziecka do szkoły (zerówki lub pierwszej klasy) zdecydowało się raptem 18 procent rodziców. Gdyby, nie kłody, które rodzicom rzucały pod nogi niektóre samorządy, ten odsetek byłby jeszcze mniejszy. I te liczby mówią wszystko o poparciu rodziców dla reformy, którą forsowała PO, a którą zatrzymało PiS.

Tak chcieli rodzice. Odpowiedzieliśmy na zapotrzebowanie społeczne

— powiedziała w „Sygnałach dnia” Anna Zalewska.

Nic dodać, nic ująć.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.