Waszczykowski: "Idziemy w kierunku utopii, znów tworzymy jakiś świat socjalistyczny, w którym będzie unifikacja podatków bankowych"

Fot. wPolityce.pl/Polskie Radio (screenshot)
Fot. wPolityce.pl/Polskie Radio (screenshot)

Minister spraw zagranicznych poinformował, że wraz z szefem rumuńskiego MSZ uda się w czwartek z tzw. misją rozpoznawczą do Turcji. Ministrowie będą chcieli bezpośrednio od władz w Ankarze dowiedzieć się o aktualnych wydarzeniach w tym kraju.

Jest to spotkanie trójstronne. Kilka miesięcy temu rozpocząłem w Warszawie cykl spotkań trójstronnych; nazwaliśmy to spotkania flanki wschodniej, trójkąta wschodniego: Polska - Rumunia - Turcja. Pierwsze spotkanie odbyło się w Warszawie (w czerwcu - PAP). Planowaliśmy następne w Bukareszcie. Ale ze względu na znane wypadki w Ankarze, w Stambule, zdecydowaliśmy się, że zmienimy miejsce spotkania na Ankarę

— powiedział we wtorek Waszczykowski w radiowej Jedynce.

Jak wyjaśnił, wyjazd do Turcji to tzw. misja rozpoznawcza.

Chcemy pojechać i na miejscu, wraz z moim kolegą rumuńskim Lazarem Comanescu, porozmawiać z władzami tureckimi o co chodzi, co się stało, jak wygląda sytuacja bieżąca dzisiaj, jakie są dalsze plany polityki rządu tureckiego, jak oceniają sytuację wokół. Jakie jest ich nastawienie w dalszym ciągu do relacji z Unią Europejską i NATO, bo to jest bardzo ważny dla nas problem. Czy Turcy dalej chcą funkcjonować w NATO i realizować postanowienia szczytu natowskiego z Warszawy? Jakie są relacje z Rosją, które w tej chwili nabierają nowego charakteru?

— tłumaczył szef MSZ.

Dopytywany o pojawiające się informacje nt. znajdującego się w Turcji amerykańskiego arsenału jądrowego Waszczykowski odpowiedział, że to także będzie tematem rozmów.

Będziemy chcieli to sprawdzić. W tych komentarzach jest wiele spekulacji, być może częściowo nieuzasadnionych. Turcja nie może oczywiście przyjąć broni nuklearnej, amerykańskiej, bo wtedy złamałaby traktat o nieproliferacji broni. Groziłyby jej ciężkie sankcje. Poza tym jest to broń, która należy do Stanów Zjednoczonych, ona jest składowana tylko, w ramach nadzoru programu nuclear sharing, w kilku państwach natowskich. Natomiast Turcja do tej broni dostępu faktycznie nie ma, tak jak inne państwa, na których terenie są składowane te pociski

— wyjaśnił minister. Jak podkreślił, zarówno USA, jak i Rumunia zaprzeczają, że jest koncepcja przeniesienia nuklearnego uzbrojenia z terenu Turcji.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.