Możecie mnie nazywać Bolek, ale to ja wygrałem. I powiedzcie, czy źle wygrałem?
— mówił w Słupsku na spotkaniu Lech Wałęsa
Byłego prezydenta, który wystąpił u boku Roberta Biedronia (aktualnie prezydenta Słupska) przywitały nieprzychylne okrzyki, sugerujące jego agenturalną przeszłość.
Sam Wałęsa nie krył rozczarowania takim obrotem spraw:
To nie było udane spotkanie, ale jeszcze tu przyjadę, to porozmawiamy. Tylko nie wpuśćcie tu tych krzykaczy
— czytamy w relacji GP24.pl.
W trakcie spotkania były prezydent mówił o „nowej definicji demokracji” i przekonywał, że pokolenie obecnych polityków powinno odejść.
Przede wszystkim my uczymy się demokracji, komuna wyrządziła nam wielką krzywdę w tej kwestii. Musimy się jej uczyć z pokorą. Rozmawiać i szanować innych rozmówców, wyciągać wnioski. Teraz skręciliśmy ostro na prawo, pewnie odbijemy na lewo za jakiś czas. Jednak trzeba wspólnie znaleźć kierunek, który będzie dla Polski i Europy dobry, bo musimy współdziałać i współistnieć
— stwierdził.
I dodawał:
Nie mówię, że PiS to zło, a PO dobro. I ci mają coś dobrego do powiedzenia, i ci. Jednak trzeba rozmawiać, a nie krzyczeć, przekrzykiwać się. My nie musimy walczyć ze sobą. Walczyć trzeba było z komuną. (..) Wcale nie jest tak, że ja jestem anty-PiS. Rozmawiajmy, dyskutujmy, ale bez kłótni. Po to, aby Polacy wybierali mądrze
— mówił Wałęsa.
lw, gp24.pl, wyborcza.pl
Każdy, kogo interesuje prawda, powinien zapoznać się z tą książką!
„Konfidenci” autorstwa Sławomira Cenckiewicza, Witolda Bagieńskiego i Piotra Woyciechowskiego. Pozycja w ciągłej sprzedaży „wSklepiku.pl”. Polecamy!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/305094-walesa-u-boku-biedronia-mowicie-ze-bolek-ale-to-ja-wygralem-jeszcze-tu-przyjade-tylko-nie-wpusccie-tu-tych-krzykaczy