Koński galop Schetyny przez Wilanów, czyli co dla „chłopców z Newsweeka” stanowi powód do niepokoju

fot. Fratria
fot. Fratria

Pierwszym powodem otwartego konfliktu CDU/CSU z Kościołem była liberalizacja ustawy antyaborcyjnej (paragrafu 218), dokonana przez rząd Helmuta Kohla. Warunkiem nielegalnego wcześniej przerywania ciąży miało być jedynie uzyskanie przez kobiety poświadczeń od… księży o odbytej „konsultacji”. Tę wcieloną w życie praktykę zarzucono dopiero po interwencji Watykanu, który uznał, że uczyniono z duchownych współsprawców aborcji i zakazał im wystawiania takich dokumentów. Obecnie wymagane zaświadczenia wydają urzędy zdrowia i organizacje społeczne, w tym Pro Familia. Kościół zirytowało też formalno-prawne uznanie jednopłciowych małżeństw, tzw. związków partnerskich, oraz zaniedbania rządu w polityce prorodzinnej.

Niemiecką prawicę charakteryzowały dawniej trzy nurty: chrześcijańsko-społeczny, zgodny z wykładnią wiary w Boga i pojęciem rzymskokatolickiej sprawiedliwości, narodowo-konserwatywny, uwypuklający znaczenie niemieckiej kultury i tradycji, oraz liberalno-rynkowy, ukierunkowany na sprawy ekonomii i gospodarki. Jednakże w ostatnich latach centroprawicę w RFN zdominował ten ostatni, podlany lewicowym sosem, co wynikało z konieczności ustępstw przy dogadywaniu koalicji chadeków z socjaldemokratami.

Jak na ironię, głębokie reformy odchudzające niemieckie społeczeństwo z socjalnego tłuszczu, które wydobyły gospodarkę RFN z zastoju przeprowadził czerwono-zielony gabinet kanclerza Gerharda Schrödera. Merkel przejęła ster rządu w komfortowej sytuacji, gdy przekształcenia uchwalone przez SPD-Zielonych zaczęły przynosić pierwsze owoce. Rzekoma „koalicja marzeń”, jak określano spółka CDU/CSU z liberałami z FDP, została odrzucona przez wyborców. Ta ostatnia partia znalazła się poza Bundestagiem. Czy w tym kontekście określenie: „chadecja” ma jeszcze jakiś sens?

Według wielu prominentnych polityków, jest to pustosłowie. Nie tak dawno burzę w szeregach unitów wywołało wystąpienie byłego premiera Badenii-Wirtembergii, członka Niemieckiej Rady Etyki i kuratorium stowarzyszenia ProChrist Erwina Teufela. Ten pochodzący z chłopskiej rodziny, obecnie 77.letni polityk, który swego czasu został najmłodszym burmistrzem w RFN, ubolewa, że młodzi ludzie wstępują do CDU wyłącznie dla kariery, jej funkcjonariusze zmieniają zdanie w zależności, z której strony wiatr wieje, łamią normy społeczno-obyczajowe, a partia straciła kontakt ze swą bazą, ze społeczeństwem, nie wie, czego chce, za czym się opowiada i do czego zmierza.

Od zburzenia muru berlińskiego szeregi CDU stopniały do ubiegłego roku z 790 tys. o prawie połowę, do 446 tys. członków. Co miesiąc ubywa do tysiąca posiadaczy legitymacji tej partii. Obrona chrześcijańskich wartości przez unitów sprowadzała się w ostatnim czasie praktycznie tylko do blokowania przyjęcia islamskiej Turcji do Unii Europejskiej, ale i to należy już do przeszłości; po zalaniu Niemiec i Europy przez falę imigrantów, de facto na życzenie Merkel, kanclerz poszła na niewyobrażalne ustępstwa. Ankara zyskała obietnicę przyspieszenia rozmów akcesyjnych do UE i szybkiego wprowadzenia ruchu bezwizowego dla Turków.

>Z Angelą Merkel CDU straciła duszę. Wygląda jak antyczne ruiny, z zewnątrz okazała, wewnątrz pusta. Kto miałby taką partię jeszcze wybierać?**

—spytał sam siebie publicysta „Die Welt”.

Ciąg dalszy na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.