Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna podjął decyzję o strategicznym dla tej partii znaczeniu. PO już nie będzie ugrupowaniem lewacko-liberalnym ale konserwatywno-liberalnym. Co się zmieni i w co trzeba będzie zacząć wierzyć a w co przestać - głowią się wyborcy „totalnej opozycji” a także jej aktywiści.
Blady strach padł na ludzi sukcesu, którzy na lewactwie dorobili się posad, firm i przywilejów. Na tych młodych, wykształconych z wielkich miast, na lemingów. I na słoiki, też młodych, niekoniecznie wykształconych z pipidówek, którzy liberalizmowi gospodarczemu Leszka Balcerowicza zawdzięczają prace w zagranicznych montowniach i marketach. Pracują za psie pieniądze ale za to mieszkają w dużych miastach i robią za elity w opinii swoich ziomków. Oni wprawdzie pochodzą z konserwatywnych rodzin ale w atmosferze luzu obyczajowego odkrywają w sobie przynależność do klasy wyższej, a także nowoczesne poglądy na demokrację, kościół i elity. Jak się postarają to awansują na lemingów i zatrudnią się w korporacji, gdzie zamiast przy kasie będą obsługiwać taśmę komputerową w wielkim biurze, wrzuceni do anonimowej maszyny urzędniczego niewolnictwa.
Ale to jest awans i jednocześnie nobilitacja. A jak już awansują, traktowani jak roboty, ze strachu przed utratą pracy popadną w chorobę cywilizacyjną - depresję połączoną z histerią. Ich marzeniem jest bywanie w klubach i kawiarniach uczęszczanych przez potomków elit postkomunistycznych - życie w stylu hipsterskim, na przykład na warszawskim placu Zbawiciela albo w jakiejś „Degeneracji”. Oni wszyscy głosowali na Platformę Obywatelską, a teraz żałują, bo stracili polityczną orientację.
Ja nie żartuję. Cezary Michalski, czołowy publicysta lewackiej „Krytyki Politycznej” na portalu „Newsweeka” wyraził swoje głębokie zaniepokojenie losem lemingów, po deklaracji Schetyny w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy”, że jest „zwolennikiem utrzymania przy PO konserwatywnej kotwicy… koniec z lewicowym eksperymentem, bo lewicowy elektorat zameldował się w PiS”. A poza tym szef Platformy wypowiada się z pogardą o elektoracie LGBT. Kim są dla Michalskiego lemingi? One są nową klasą, wymyśloną na użytek ideologii poprawności politycznej i genderyzmu. To jest wg Michalskiego „młode pokolenie liberalnego mieszczaństwa”, „nowy ruch miejski, który powinien być zapleczem PO”. I co to teraz będzie, do jakiej ideologii przytulą się lemingi o ile nie zgłupieją do końca. Do Nowoczesnej? Niedobrze dla lemingów, ale dobrze dla Petru. Do KOD-u? Zwolennicy KOD-u to jednak nie jest nowe liberalne mieszczaństwo ale stare postkomuchy. I tak źle i tak niedobrze.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Grzegorz Schetyna podjął decyzję o strategicznym dla tej partii znaczeniu. PO już nie będzie ugrupowaniem lewacko-liberalnym ale konserwatywno-liberalnym. Co się zmieni i w co trzeba będzie zacząć wierzyć a w co przestać - głowią się wyborcy „totalnej opozycji” a także jej aktywiści.
Blady strach padł na ludzi sukcesu, którzy na lewactwie dorobili się posad, firm i przywilejów. Na tych młodych, wykształconych z wielkich miast, na lemingów. I na słoiki, też młodych, niekoniecznie wykształconych z pipidówek, którzy liberalizmowi gospodarczemu Leszka Balcerowicza zawdzięczają prace w zagranicznych montowniach i marketach. Pracują za psie pieniądze ale za to mieszkają w dużych miastach i robią za elity w opinii swoich ziomków. Oni wprawdzie pochodzą z konserwatywnych rodzin ale w atmosferze luzu obyczajowego odkrywają w sobie przynależność do klasy wyższej, a także nowoczesne poglądy na demokrację, kościół i elity. Jak się postarają to awansują na lemingów i zatrudnią się w korporacji, gdzie zamiast przy kasie będą obsługiwać taśmę komputerową w wielkim biurze, wrzuceni do anonimowej maszyny urzędniczego niewolnictwa.
Ale to jest awans i jednocześnie nobilitacja. A jak już awansują, traktowani jak roboty, ze strachu przed utratą pracy popadną w chorobę cywilizacyjną - depresję połączoną z histerią. Ich marzeniem jest bywanie w klubach i kawiarniach uczęszczanych przez potomków elit postkomunistycznych - życie w stylu hipsterskim, na przykład na warszawskim placu Zbawiciela albo w jakiejś „Degeneracji”. Oni wszyscy głosowali na Platformę Obywatelską, a teraz żałują, bo stracili polityczną orientację.
Ja nie żartuję. Cezary Michalski, czołowy publicysta lewackiej „Krytyki Politycznej” na portalu „Newsweeka” wyraził swoje głębokie zaniepokojenie losem lemingów, po deklaracji Schetyny w wywiadzie dla tygodnika „Do Rzeczy”, że jest „zwolennikiem utrzymania przy PO konserwatywnej kotwicy… koniec z lewicowym eksperymentem, bo lewicowy elektorat zameldował się w PiS”. A poza tym szef Platformy wypowiada się z pogardą o elektoracie LGBT. Kim są dla Michalskiego lemingi? One są nową klasą, wymyśloną na użytek ideologii poprawności politycznej i genderyzmu. To jest wg Michalskiego „młode pokolenie liberalnego mieszczaństwa”, „nowy ruch miejski, który powinien być zapleczem PO”. I co to teraz będzie, do jakiej ideologii przytulą się lemingi o ile nie zgłupieją do końca. Do Nowoczesnej? Niedobrze dla lemingów, ale dobrze dla Petru. Do KOD-u? Zwolennicy KOD-u to jednak nie jest nowe liberalne mieszczaństwo ale stare postkomuchy. I tak źle i tak niedobrze.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/303998-i-tylko-lemingow-zal-oni-wszyscy-glosowali-na-po-a-teraz-zaluja-bo-stracili-polityczna-orientacje
