Bartosz Marczuk: "Mamy dość pieniędzy na program 500+. On jest zaplanowany na lata"

fot. Polskie Radio/ wPolityce
fot. Polskie Radio/ wPolityce

Nie brakuje pieniędzy na 500+ W tym roku mamy zabezpieczone 17 mld i jest kwota całkowicie wystarczająca

— zapewniał w Polskim Radiu wiceminister rodziny Bartosz Marczuk.

Mamy w tym momencie, po pierwszym półroczu 2016 roku, wpływy wyższe z samych podatków o ponad 9 miliardów złotych niż w analogicznym okresie 2015 roku. Można więc powiedzieć, że z samych podatków do budżetu w tym roku wpłynie o 18 miliardów więcej, a skoro w przyszłym roku program ma kosztować 23 miliardy złotych, to znalezienie 5 miliardów złotych z innych źródeł nie wydaje się być absolutnie żadnym problemem

— w radiowej Jedynce wiceminister. Dodał też:

Pamiętajmy, że jest to program zdeterminowany prawnie. Nikt nie bierze nawet pod uwagę takiej możliwości, że zabrakłoby pieniędzy na ten program.

Zapytany o wypowiedzi urzędników ratusza, którzy sygnalizowali, że w stolicy może zabraknąć pieniędzy na program Marczuk odpowiedział:

Przykro mi, że ratusz podsyca niepokoje. W budżecie jest rezerwa rzędu 2 mld zł.W tej chcieli tę rezerwę dzielimy i tym województwom, które mają przekroczenia - nieco więcej z tej rezerwy będziemy dawać. Te 17 mld, które zabezpieczyliśmy na 2016 jest absolutnie wystarczające. Chodzi tylko o odpowiednie przesunięcia. Co więcej, wiceprezydent Warszawy - bardzo dobrze o tym wie

— podkreślił minister.

Tłumaczył, że niedoszacowanie potencjalnych beneficjentów programu w Warszawie - wynika z kwestii meldunkowych.

500+ jest wypłacany zdroworozsądkowo czyli w miejscu zamieszkania. W dużych aglomeracjach jest duża liczba osób, które tam przyjeżdżają, ale nie rozliczają się tam z podatków, nie wykazują, że tam mieszkają. To jest problem dużych aglomeracji, że jest tam fizycznie więcej osób, które ubiegają się o 500 plus

— wyjaśniał. Jak mówił, już dziś widać pozytywne skutki programu w sferze gospodarczej i społecznej.

Gospodarka zyskuje, bo pieniądze wracają na rynek. Zyskują tez rodziny, bo maja mniejszy stres z wysłaniem dziecka na kolonie, czy wyprawką szkolną

— stwierdził minister.

Pytany o skutki demograficzne - przyznał, że na te trzeba jeszcze poczekać.

Dopiero teraz ludzie odczuli, uwierzyli i niech wierzą, że ten program jest zaplanowany na lata.

— powiedział, dodając, że większej liczby urodzin spodziewa się już w przyszłym roku.

ansa/ Polskie Radio Pr 1

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.