W obszarze wspierania organizacji pozarządowych będziemy odchodzić od finansowania projektów zideologizowanych, a wspierać te pomysły, te działania i te inicjatywy, które służą rozwojowi społeczeństwa obywatelskiego

— mówi w rozmowie z Marzeną Nykiel na łamach tygodnika „wSieci” minister Wojciech Kaczmarczyk, pełnomocnikiem rządu ds. społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania.

Jak podkreśla, wbrew oczekiwaniom organizacji feministycznych i homoseksualnych, nie zamierza kontynuować linii swoich poprzedniczek.

Jestem urzędnikiem państwowym i moim zadaniem jest koordynowanie polityki rządu w obszarze równego traktowania. W związku z tym nie chcę być niczyim rzecznikiem. Jeśli już, to rzeczywiście tych, którzy faktycznie są słabsi, którzy doświadczają nierównego traktowania, i tam, gdzie ten obszar trzeba odbudować

— mówi Kaczmarczyk. Jakie to obszary?

Myślę, że są nim prawa tych rodzin, w których jedno z rodziców decyduje się na wychowywanie przez dłuższy czas większej liczby dzieci

— wskazuje pełnomocnik rządu ds. równego traktowania. Jak zaznacza, program 500+ jest ważnym instrumentem wspierającym rodziny, ale jest do zrobienia jeszcze więcej.

Przede wszystkim w obszarze psychologicznego i kulturowego postrzegania należy odejść od stereotypu kobiety, która poświęca się wychowaniu dzieci, jako czegoś gorszego, czegoś, co jest często nawet wyśmiewane w obszarze mainstreamowego dyskursu

— podkreśla Kaczmarczyk, wskazują na organizacje pozarządowe, które proponują myślenie w kategoriach „dom to praca”.

Budzenie świadomości w przestrzeni publicznej, że wychowując dzieci, robimy coś ważnego dla społeczeństwa, jest bardzo istotne

— zaznacza.

Pełnomocnik rządu ds. równego traktowania podkreśla, że walka o równe traktowanie musi być wyrównana.

Nie chodzi o to, żeby nie troszczyć się o grupy, które mogą być narażane na nierówne traktowanie. Chodzi tylko o to, żeby zrównoważyć scenę równego traktowania

— podkreśla.

Jednym z zadań, jakie postawił sobie minister Kaczmarczyk jest przywrócenie pojęciom ich właściwych znaczeń i odejście od ideologizacji.

Zasada gender mainstreaming w swojej pierwotnej warstwie znaczeniowej wskazuje na równość praw kobiet i mężczyzn. Tylko tyle i aż tyle. Trzeba więc wracać do korzeni pierwotnego znaczenia terminu, przywracać językowi jego sens i nie próbować wyinterpretowywać z tych zasad, którymi się posługujemy, znaczeń, których tam nie ma

— mówi Kaczmarczyk i dodaje:

Trzeba zaprzestać straszenia polskiego społeczeństwa, że jeśli będziemy odchodzić od ideologicznego rozumienia zasady gender mainstreaming, to mogą nam grozić jakieś konsekwencje. Nie mam takich obaw. Spotykamy się z rozmaitymi formami forsowania nowych znaczeń, ale obecny rząd będzie chciał się temu przeciwstawiać i próbować wracać do źródeł.

Minister Kaczmarczyk wskazuje, że nie będzie zgody polskiego rządu na stygmatyzowanie większości (np. katolików) w imię obrony praw mniejszości (np. homoseksualistów).

Urząd, który do tej pory służył wąskiej grupie społeczeństwa ma zostać przekierowany na jego całość. Kaczmarczyk zapowiada uruchomienie wielu programów aktywizujących obywateli.

Na początku przyszłego roku powinien powstać projekt Narodowego Programu Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego

— zapowiada.

Jeśli państwo polskie miałoby wspierać działania o charakterze antydyskryminacyjnym, to raczej takie oparte na wzorcach pozytywnych, w których kosztem praw jednych nie gwałci się praw drugich, czyli nie stygmatyzuje się innych. Będziemy wpierać takie działania, w których zachowuje się polską tożsamość kulturową. Nie zamierzamy jej zamazywać. Chcemy budzić naszą wspólną dumę z tego, kim jesteśmy

— podkreśla pełnomocnik rządu ds. równego traktowania.

Cały wywiad Marzeny Nykiel z ministrem Wojciechem Kaczmarczykiem we „wSieci”, w sprzedaży już od 1 sierpnia br., także w formie e-wydania](http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html).