Jeden z moich mailowych znajomych uświadomił mi w rzeczy samej fakt oburzający i paradoksalny. Otóż Bolek Wałęsa, od lat noszący w klapie wizerunek Matki Bożej Jasnogórskiej odmawia przyjazdu na…Jasną Górę, na spotkanie z papieżem Franciszkiem. Papież modlił się przed wizerunkiem Czarnej Madonny osobiście, paulini towarzyszyli mu w skupieniu razem z setkami tysięcy wiernych pod Jasną Górą, a Bolek nie zebrał materiału na kolejny donos. Tylko Matki Bożej, naszej Matki żal. Znów nie dano jej szansy wyrwania się z internowania w klapie uzurpatora.
Bolek nie pozwolił Matce Jasnogórskiej wrócić do domu bo jak wziętą w jasyr brankę pognał zupełnie gdzieś indziej. I ja go rozumiem. Tych gwizdów i śmiechów, którymi by go przywitały tłumy pod jasnogórskimi wałami mógłby nie wytrzymać. Wszak musiałby spojrzeć w oczy tym, których podle oszukał, a tego na Jasnej Górze, z wpiętym w połę marynarki obliczem Madonny zrobić się po prostu nie da. Zatem nie tylko konfident, kłamczuch, ale i tchórz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/302541-internowanie-bolek-nie-pozwolil-matce-jasnogorskiej-wrocic-do-domu-bo-jak-wzieta-w-jasyr-branke-pognal-zupelnie-gdzies-indziej