Prof. Ryba o sytuacji w Niemczech: "Cały świat islamski się radykalizuje. To efekt multikulturalnej polityki"

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

W Europie ścierają się dwa zjawiska. Z jednej strony rośnie strach, czyli terror. Pamiętajmy o tym, że celem tych zamachów jest wywołanie poczucia strachu, stąd to okrucieństwo w postaci tego, że mamy zamachy samobójcze, a także, że używa się takich narzędzi jak siekiera czy maczeta. Kiedy wyobrazimy sobie skutki takiego ataku - nawet w sensie wizerunkowym - to naprawdę jest się czego bać

— zwrócił uwagę na antenie Radia Maryja prof. Mieczysław Ryba, historyk, wykładowca akademicki.

Prof. Ryba zwrócił uwagę, że świat polityki zabrnął i z szaleńczą konsekwencją realizuje politykę multikulturalizmu. Stara się on jednak bronić, bo wie, że ocena wyborców może być niezwykle ostra.

Ta obrona przed nimi polega na tym, że zaczarowuje się tą rzeczywistość. Wydaje się, że rządzącym i tej polityce medialnej rządzących - szczególnie w Niemczech - już mało kto wierzy, bo wiemy o tym, że te nastroje strachu, a zarazem oburzenia, rosną. To, w jakiś sposób, musi znaleźć ujście. Daj Boże, że znajdzie to ujście tylko i wyłącznie przy urnach wyborczych. To znaczy, że wyborcy w jakiś sposób będą starali się emocjonalnie odreagować taką, a nie inną politykę, a nie, że zacznie się eskalacja przemocy

— podkreślił historyk.

W rozmowie na antenie Radia Maryja, prof. Ryba powiedział, że jest przekonany o tym, że polityka multikulti bankrutuje na naszych oczach i to nie tylko we Francji, ale nawet w Niemczech, które rzekomo radzą sobie z tym od strony działania służb. Zapewnienia Angeli Merkel o doskonałym działaniu służb i o tym, że nie spocznie to zaklinanie rzeczywistości.

Cały świat islamski się radykalizuje. Zamachy, które są w Europie są nieporównywalnie mniejsze od tych, które dzieją się w Kabulu, Bagdadzie, Syrii, Egipcie czy Tunezji. To aż tak nas nie dotyka, bo to jest daleko, ale tam ten radykalizm postępuje. Mówi się, że w kierunku islamizacji zmierza również Turcja, że w Hagia Sophia zaczną się charakterystyczne dla meczetów modły. Zachowanie tych pojedynczych osób czy grup terrorystycznych, jest odzwierciedleniem pewnych nastrojów, które pojawiły się w całym obszarze świata islamskiego

— zaznaczył historyk.

Profesor zauważył również, że jest to efekt multikulturalnej polityki, która miała na celu zmieszanie narodowości.

Chodziło o zepchnięcie dużej liczby tych kulturowo dalekich ludów w obszar kultury europejskiej i zmieszanie jej na bazie liberalizmu i stworzenie „papki”. Oczywiście to się nie udało i mamy do czynienia ze wzrostem agresji

— dodał.

Zdaniem historyka, wydarzenia, które mają miejsce w Europie powodują, że mamy do czynienia z napięciami pomiędzy starymi społeczeństwami europejskimi, a ludami napływowymi.

To nie są rzeczy dziwne. O tym, co dzisiaj się dzieje, mówiliśmy niejednokrotnie, na różne sposoby. Były ostrzeżenia. Jeśli bierzemy pod uwagę nowy napływ imigrantów, to kraje europejskie - Polska, Węgry - bardzo mocno wskazywały na te problemy. Mówiono, że problem jest w Polsce i Węgrzech, a nie w umysłach przywódców państw Zachodnich. W Polsce mówi się o braku wolności słowa, na Zachodzie mówi się o twardej dyktaturze Putina, o braku demokracji. Jeśli zobaczymy, jak relacjonowane są wypadki związane z zamachami terrorystycznymi, to dyktatura tej poprawności politycznej, to dyktatura relatywizmu czy multikulti jest tak duża i zarządzanie całą ta przestrzenią medialną przez rządy są tak niewiarygodne, że wmawianie krajom środkowoeuropejskim braku wolności słowa zakrawa o jakąś ironię.

Czytaj dalej na następnej stronie

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.