Prezydent Gdańska twierdzi, że jest zwierzyną łowną. "Świeci przykładem dla podejrzewanych o korupcję działaczy PO, jak się bronić"

fot. wSieci
fot. wSieci

Po ubiegłotygodniowej publikacji w tygodniku „wSieci” nr 29 artykuły Marka Pyzy i Marcina Wikło „Tajemnice fortuny prezydenta Gdańska” w tamtejszym ratuszu zagotowało się. Na czwartek zwołano nadzwyczajną sesję Rady Miasta, na której radni związani z Platformą Obywatelską postanowili „przykryć” problemy z fiskusem i wymiarem sprawiedliwości swojego prezydenta, przenosząc sprawy na inną płaszczyznę. Złożyli skargę na decyzję Wojewody Pomorskiego, który unieważnił uchwałę z apelem o przestrzeganie przez Gdańsk wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Na sesji brylował prezydent Paweł Adamowicz wściekle atakując rządy Prawa i Sprawiedliwości.

Wolność i demokracja: my nie zrezygnujemy z tego

– grzmiał w czwartek z mównicy włodarz miasta.

Nie ma takiej ceny, za jaką można nas kupić. Złożę skargę do sądu, by sprawdzić, jak działają resztki państwa prawa. Zachowania posłów PiS, w tym ostatnie zachowanie poseł Krystyny Pawłowicz wobec sędziego Trybunału Konstytucyjnego, pokazują postbolszewicką mentalność, która spycha Polskę w barbarzyński, wschodni system.

W odpowiedzi radny PiS prof. Piotr Czauderna podarował władzom metropolii miotłę. Miała symbolizować ich zbyt małe zaangażowanie w likwidację skutków powodzi, spowodowanej ostatnią ulewą, która sparaliżowała miasto i pociągnęła za sobą dwie ofiary śmiertelne. Lecz to było dopiero preludium. Prawdziwa linia obrony Pawła Adamowicza ujawniła się w szczegółach w wywiadzie udzielonym sobotnio-niedzielnemu portalowi „dziennikbaltycki.pl”. Wydawnictwo to należące do Polskapresse - grupy wydawniczej wchodzącej w skład niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau, nigdy nie zająknęło się prawie ani słowem, kiedy trwała afera związana z oświadczeniami majątkowymi prezydenta Gdańska i jego dochodami. Teraz jak prokuratura złożyła apelację od, zdaniem wielu, skandalicznego warunkowego umorzenia sprawy, a CBA prowadzi dochodzenia w sprawach dotyczących działań korupcyjnych w otoczeniu Adamowicza i samym Ratuszu nagle łamy „Dziennika Bałtyckiego” stanęły dla niego otworem. W rozmowie tej prezydent miasta świeci przykładem dla innych podejrzewanych o korupcję działaczy Platformy Obywatelskiej jak się bronić. Taktyka jest prosta. Rozpętać histerię i oskarżać organy ścigania i wymiar sprawiedliwości o działanie na polityczne zlecenie rządzących.

Znajomi ostrzegają mnie, że może dojść do propagandowego zatrzymania mnie. Ale jest we mnie nadzieja, że jednak polski wymiar sprawiedliwości różni się od tureckiego

— drze szaty Adamowicz.

To może nie trzeba było dawać pretekstu?

— pyta dziennikarka.

Jesteśmy zwierzyną łowną. Okres ochronny już minął. Ale na szczęście mamy jeszcze niezawisłe sądy. Nie wiem, jak długo one będą niezawisłe, bo kiedy czytam o pomysłach na zmianę ustroju sądów powszechnych i sposobu powoływania sędziów, to włos mi się jeży. Moja sprawa jest w gestii sądu i cierpliwie czekam na wyrok. Nie mam wpływu na oszczerstwa i manipulacje pod moim adresem, jakich się dopuszcza na przykład publiczna telewizja Jacka Kurskiego. Ich ostatnia nagonka na mnie była perfekcyjnie przygotowana i przeprowadzona

„Dostało” się nie tylko TVP ale i tygodnikowi „wSieci”, który ze szczegółami opisał problemy z prawem prezydenta Gdańska

Ale też w tygodniku „wSieci” ukazał się tekst, który się bardzo ostro rozprawia z Pana majątkową sytuacją. Z tekstu wynika, że nie powinien Pan jednak spać spokojnie

— zauważa, skąd inąd słusznie, prowadząca rozmowę Ryszarda Wojciechowska.

Ten tygodnik to jakby przybudówka partii rządzącej. Używa kłamstw i manipulacji tak, jak to robiły kiedyś „Trybuna Ludu” czy „Żołnierz Wolności”. Ciekawe, czemu nie zajmuje się majątkiem działaczy PiS ze SKOK-ów. By uderzyć z największego kalibru

Polska dzisiaj w coraz mniejszym stopniu spełnia standardy Unii Europejskiej. Komisja Europejska i prezydent Obama zwracają nam na to uwagę. Trzeba to przeżyć. I przeżyjemy. Pozostaje nam powtarzanie hasła z lat 80.:, „TVP kłamie”.

Kto tu kłamie pokażą najbliższe miesiące, a może nawet tygodnie. Ale widać, że pana prezydenta humor nie opuszcza, bowiem na pytanie o start w wyborach samorządowych za dwa i pół roku nie zdementował, że będzie się ubiegał o następną kadencję

Pytanie jest proste i krótkie - wystartuje Pan jeszcze raz?


Decyzję podjąłem, ale ujawnię ją we właściwym czasie.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.