NASZ WYWIAD. Święcicki: "Dla upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej nie musimy mieć w nazwie słowa 'ludobójstwo'. To bardziej zaszkodzi niż pomoże"

fot. PAP/Paweł Supernak
fot. PAP/Paweł Supernak

Istnieje potrzeba uczczenia pamięci wszystkich ofiar, ustanowienia dnia pamięci. To rzecz konieczna. Byłem jednak przeciwny używaniu sformułowań, które mogą prowadzić do bardzo żywych reakcji po stronie Ukraińskiej. Można było mówić o Rzezi na Wołyniu

—mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl Marcin Święcicki z Platformy Obywatelskiej.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sejm ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa na Wołyniu. „Wspieranie Ukrainy nie oznacza zgody na gloryfikację morderców”

wPolityce.pl: Czy Platforma Obywatelska przetrwa bez Michała Kamińskiego? Może jest to poważny cios dla Waszej partii?

Marcin Święcicki: Platforma Obywatelska wciąż jest bardzo silnym ugrupowaniem i nie sądzę, by wypowiedzi Michała Kamińskiego mogły jej zaszkodzić. Nie chcę jednak komentować jego odejścia. Strata każdego posła, to poważna rzecz i nie jest to zysk dla partii.

Jak Pan ocena dzisiejszą uchwałę Sejmu o zbrodni na Wołyniu? Mowa jest o ludobójstwie, wykreślono pojęcie „bratobójczej walki”.

Istnieje potrzeba uczczenia pamięci wszystkich ofiar, ustanowienia dnia pamięci. To rzecz konieczna. Byłem jednak przeciwny używaniu sformułowań, które mogą prowadzić do bardzo żywych reakcji po stronie Ukraińskiej. Można było mówić o Rzezi na Wołyniu. Nie kwestionuję, że doszło tam do ludobójstwa i prokuratorzy mogą taką kwalifikację prawną stosować. Ale w nazwie tego święta, tego dnia, użycie historycznego terminu, który wystarczająco opisuje wszystkie okropieństwa, które tam się działy, czyli nazwy Rzeź Wołyńska, byłoby wystarczające. I nie jest ono aż tak strasznie drażniące dla Ukraińców. A chcemy, by także Ukraińcy brali udział w upamiętnianiu ofiar i wycofali się z postanowień Rady Najwyższej, która penalizuje krytykę banderyzmu. A jest na to szansa, bo prezydent Poroszenko wniósł poprawkę w tej sprawie, jak i poprawkę, która mówi, że nie mogą być uznawani za bohaterów ludzie, którzy brali udział w mordowaniu ludności cywilnej. Obawiam się, że używając słowa ludobójstwo w nazwie tego święta, uruchomimy wszystkie ekstremalne siły po stronie ukraińskiej i będą one działać przeciwko wspólnemu upamiętnieniu. To bardziej zaszkodzi niż pomoże. Dla upamiętnienia ofiar nie musimy mieć w nazwie słowa ludobójstwo.

A może to jednak my będziemy decydować jak nazwać swoje święto, a nie patrzeć na to jak zareagują skrajne grupy na Ukrainie.

To oni powiedzą dokładnie to samo i uchwalą ustawę o tym, że doszło do ludobójstwa z drugiej strony, bo doszło do akcji odwetowych i ginęła ludność cywilna. Chodzi o to, by nie nakręcać ekstremizmów, a o upamiętnienie ofiar. To nasze prawo i obowiązek. Trzeba się jednak liczyć z wrażliwością naszego partnera.

Można powiedzieć, że to oni nie liczą się z naszą wrażliwością.

Z całą pewnością u nas jest inna wrażliwość na nazwę UPA niż u nich. Jest też inna pamięć historyczna. My widzimy ich jako zbrodniarzy, a oni widzą tych, którzy walczyli o wolną Ukrainę z Rosją Radziecką. Dziś, gdy znów Rosja atakuje i Ukraińcy mają na swoim terytorium agresora. Tym bardziej to UPA jest postrzegane jako ci, którzy walczyli z Rosją. Oni nie są czczeni za walkę z Polakami. Trzeba się zastanowić nad ich wrażliwością.

To ja powtórzę. Oni nie zastanawiają się nad naszą wrażliwością.

Nie zgodzę się z Panem. Jest wielki postęp w stosunku do tego co było kiedyś. Oni czczą upowców nie za zbrodnie na Polakach, o której mało kto wie, ale za walkę z Rosją Radziecką. Gdyby czcili za mordowanie Polaków, to rozmowa wyglądałaby inaczej. Było też wiele gestów z ich strony, od prezydentów, duchownych. Do Sejmu wpłynęła propozycja wspólnej uchwały, w której mówi się o zbrojnych oddziałach ukraińskich mordujących bezbronną ludność cywilną. A to duży postęp. Ta uchwała nie będzie jednak procedowana w Sejmie. Trzeba w tych sprawach z cierpliwością budować nową świadomość na Ukrainie.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.