Premier Szydło w Sejmie: Brexit to krytyczny moment dla UE. "Chcemy, aby Europa była bliższa obywatelom"

PAP/Jakub Kamiński
PAP/Jakub Kamiński

Brytyjczycy zdecydowali i nawet, jeżeli nie podoba nam się ich wybór, to musimy go uszanować

— powiedziała premier Beata Szydło przedstawiając w czwartek w Sejmie informację ws. Brexitu.

Szefowa rządu ma poinformować posłów o przygotowaniach rządu do określenia spraw i interesów Polski związanych z procesem wyjścia Wielkiej Brytanii z UE oraz o ukształtowaniu nowych relacji z Londynem.

Debata po referendum w Wielkiej Brytanii powinna dotyczyć także kondycji samej UE, to jest krytyczny moment dla całej Unii Europejskiej

— powiedziała premier Beata Szydło.

To jest krytyczny moment dla całej Unii Europejskiej. Po raz pierwszy w historii integracji UE mamy do czynienia z sytuacją, w której państwo członkowskie decyduje się na taki krok

— podkreśliła Szydło.

Jak oceniła, debata po referendum w Wielkiej Brytanii powinna dotyczyć samego Brexitu i jego skutków dla Polski i Unii, ale również kondycji samej UE.

Nikt z nas chyba nie ma wątpliwości, że Brexit to jest podsumowanie punktu, w którym znalazła się sama Wspólnota

— powiedziała szefowa rządu.

Podkreśliła, że społeczeństwo brytyjskie w referendum wyraźnie zdecydowało o swojej przyszłości poza Wspólnotą.

Premier Zjednoczonego Królestwa pani Theresa May, chociaż sama była przeciwko wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, powiedziała po referendum, że Brexit oznacza Brexit

— zauważyła Szydło.

Nawet jeśli nie zgadzamy się, wszyscy musimy uszanować wybór Brytyjczyków

— podkreśliła premier.

Chodzi o to, aby nie pogłębiać sporów i różnic, ale po to, aby wypracować wspólne relacje współpracy na przyszłość, bez uprzedzeń, bez wzajemnego oskarżania

— podkreśliła premier.

Szydło zaznaczyła, że wszczęcie procedury Brexitu jest wewnętrzną sprawą Wielkiej Brytanii.

W pełni respektując uwarunkowania prawne i polityczne w Wielkiej Brytanii, Polska nie wywiera nacisku na Wielką Brytanię, aby jak najszybciej podjęła decyzję o uruchomieniu art. 50 Traktatu

— powiedziała.

Nie chcemy, by okres niepewności był niepotrzebnie przedłużany, ale przede wszystkim uważamy, że musi być to (Brexit) proces dobrze przygotowany i przeprowadzony w sposób uzgodniony

— podkreśliła Szydło.

Szydło zaznaczyła, że Wielka Brytania jest ważnym sojusznikiem Polski.

Czy będzie członkiem UE, czy nie Wielka Brytania zostanie dla polskiego rządu istotnym partnerem

— zapowiedziała premier.

Jak zaznaczyła, rozpoczyna się proces negocjacji UE z Wielką Brytanią. Dodała, że konieczne jest uregulowanie kwestii swobody przepływu osób, uznawanie kwalifikacji zawodowych, wzajemne relacje handlowe, udział Wielkiej Brytanii w finansowaniu budżetu UE, współpraca naukowa, sytuacja studiujących na Wyspach oraz wsparcie dla rolnictwa po opuszczeniu przez Wielką Brytanię Wspólnej Polityki Rolnej.

Polski rząd podjął już działania dla określenia naszych interesów w przyszłych rozmowach. Powołaliśmy międzyresortowy zespół do ciągłej analizy negocjacji dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz właściwego określenia polskich celów negocjacyjnych w związku z nowych relacji Unii ze Zjednoczony Królestwem

— powiedziała premier.

Ponadto otwieramy szerokie konsultacje społeczne z organizacjami pracowniczymi, przedsiębiorcami, środowiskami eksperckimi. Chcemy wsłuchać się w głos wszystkich grup społecznych, tak aby w negocjacjach uwzględnić perspektywę firm, jak i obywateli

— dodała Szydło.

Szydło zapewniła, że jej rząd „na bieżąco śledzi” sytuację, jaka ma miejsce na rynkach po brytyjskim referendum i „jest gotowy podejmować działania stabilizujące jeżeli byłaby taka konieczność”. Zwróciła w tym kontekście uwagę, że po referendum „funt brytyjski osłabił się do poziomów nienotowanych od lat 30, a wszystkie większe giełdy światowe zanotowały spadki”.

Rząd jest przygotowany i na bieżąco monitoruje tę sytuację

— podkreśliła.

Szydło odniosła się również do ostatniego szczytu Rady Europejskiej, podczas którego przedstawiciele 27 państw członkowskich ustalali wspólne podejście do negocjacji z Wielką Brytanią w sprawie opuszczenia przez nią Wspólnoty.

Unia Europejska chce mieć bliskie relacje ze Zjednoczonym Królestwem, które będą miały wzajemnie korzystne i zrównoważone stosunki ze Zjednoczonym Królestwem

— powiedziała premier.

Zapewniła, że do czasu zawarcia umowy o nowych relacjach UE z Wielką Brytanią „nie pozostajemy w próżni prawnej”.

Zgodnie z traktatami, dopóki Wielka Brytania pozostaje członkiem UE jest zobowiązana do przestrzegania praw i obowiązków z tym związanych, dotyczy to również praw polskich obywateli mieszkających w UK 

— mówiła szefowa rządu.

Już po referendum (ws.Brexitu) odczuwaliśmy mocną presję na reformy budżetu UE i jego głównych polityk: politykę spójności i wspólną politykę rolną

— powiedziała Szydło. Według niej luka, którą spowoduje opuszczenie przez Londyn Unii, wynosi ok. 10 mld euro rocznie przy budżecie wynoszącym ok. 150 mld euro.

W ocenie premier jest to z jednej strony czynnik wzmacniający presję na reformy budżetu UE po 2020 r.

Jednocześnie jest to jednak kwota, którą bez większych problemów byłoby w stanie uzupełnić 27 krajów członkowskich

— podkreśliła.

Premier zadeklarowała, że Polska będzie otwarta na „uczciwe rozmowy o reformie budżetu ze wszystkimi jego uczestnikami”.

Według Szydło kwestie budżetowe powinny być częścią negocjacji o wyjściu Wielkiej Brytanii i nowym modelu relacji z Unią Europejską.

Przykładowo Norwegia i Szwajcaria w zamian za dostęp do jednolitego rynku wspierają finansowo najsłabiej rozwinięte regiony UE 

— zauważyła premier.

Jak podkreśliła, system wsparcia przedsiębiorstw i rolników, które powstaną w Wielkiej Brytanii, nie powinny zakłócać konkurencji na rynku europejskim.

Szydło zaznaczyła, że Brexit może także wpłynąć na priorytety wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE, ale należy pamiętać, że Brexit nie zmienia sytuacji geopolitycznej.

Destabilizacja i zagrożenia przychodzące ze wschodu i południa, migracje czy terroryzm pozostaną wspólnym dla państw członkowskich UE i Wielkiej Brytanii wyzwaniem

— podkreśliła. Jak dodała, Londyn powinien pozostać kluczowym partnerem UE na arenie międzynarodowej.

Według premier Brexit to także szansa na przyciągnięcie z powrotem polskich emigrantów.

Nie chcemy być krajem, z którego ludzie emigrują, ale takim, do którego wracają

— podkreśliła Szydło.

Szydło mówiła o czwartkowym spotkaniu premierów Grupy Wyszehradzkiej w Warszawie. Jak zaznaczyła, służyło ono m.in. wypracowaniu stanowiska na unijny szczyt, który we wrześniu odbędzie się w Bratysławie i ma dotyczyć sytuacji UE po Brexicie.

Na szczycie w Bratysławie będziemy mówili jednym głosem, będziemy proponowali Europie odważne reformy. Będziemy proponowali, aby tych reform się nie bać. Będziemy zwracać uwagę, że jeżeli UE ma wyjść z tarczą z tego doświadczenia, jakim jest referendum brytyjskie, musi podjąć reformy, które przede wszystkim uszanują parlamenty europejskie, suwerenność państw i dostrzegą, że tradycją i kultura europejska wywodzi się z wartości chrześcijańskich

— powiedziała premier.

Jak zaznaczyła, państwa V4 zgadzają się z polskimi postulatami.

Grupa Wyszehradzka będzie prezentowała wspólne stanowiska. Grupa chce zreformowania UE, zgodnie podkreśla, że Unia Europejska musi wyciągnąć wnioski z Brexitu i myśleć o przyszłości

— dodała premier.

Beata Szydło podkreśliła, że przyszłość Unii Europejskiej „będzie przyszłością akceptowalną”, jeżeli zostanie oparta o swobody, które legły u jej podstaw.

Kiedy UE będzie Unią obywateli, Europejczyków, a nie instytucji europejskich. Takie jest stanowisko Grupy Wyszehradzkiej

— oświadczyła.

Prawdziwa reforma Unii Europejskiej może przynieść zmiany traktatów. Polska jest gotowa do tej dyskusji. Nie pozwolimy Europie przejść do porządku dziennego nad doświadczeniem opuszczenia Unii przez Wielką Brytanię

— mówiła w czwartek w Sejmie szefowa rządu.

Kiedy do tej debaty dojrzeją inni chcemy w niej odgrywać kluczową i aktywną rolę

— dodała.

Szydło podkreśliła, że rząd rozpoczął prace nad propozycjami Polski „w procesie zmian UE”.

Chcemy, aby Europa była bliższa obywatelom i działała tam, gdzie przynosi największe korzyści. Reforma UE musi być przede wszystkim wspólnym projektem państw członkowskich. Integracja w mniejszych grupach, tworzenie węższych klubów jest drogą donikąd

— oceniła premier.

UE musi się lepiej wsłuchiwać w głos swoich obywateli i cieszyć się większym mandatem demokratycznym. Właśnie takiego dialogu zabrakło z obywatelami brytyjskimi, a w trakcie kampanii referendalnej było już za późno, aby go przywrócić

— dodała Szydło, odnosząc się do referendum w Wielkiej Brytanii.

Po wystąpieniu premier i debacie, posłowie zadawali pytania. Odniósł się do nich wiceszef MSZ Konrad Szymański. Podkreślił, że polski rząd będzie prowadził „dokładną obserwację” stosunku Wlk.

Brytanii do każdej grupy zawodowej Polaków na Wyspach. Zapewnił, że wobec Wlk. Brytanii będzie stosowana polityka symetrii, a Polska nie dopuści do tego, by Brytyjczycy czerpali wyłącznie korzyści z wyjścia z Unii.

Odnosząc się do problemu polskich studentów w Wlk. Brytanii ocenił, że prawdopodobnie tamtejsze uczelnie nie będą chciały zamykać się na zagranicznych studentów, bo same na tym stracą; zaznaczył, że mogą być oni traktowani nieco inaczej, bo dotychczas obecność w UE wymuszała w tej mierze równość.

Jeśli chodzi o miejsce Wlk. Brytanii w strukturze międzynarodowej po Brexicie, to - jak mówił Szymański

UE nie jest jedynym formatem w jakim można z Wielką Brytanią współpracować”.

Zapewnił, że jego zdaniem ta współpraca - m.in. w sferze obronności i gospodarki - nie musi być słabsza niż dotychczas.

Szymański odpowiedział też na pytania o zmiany w zakresie finansowania polityk unijnych po Brexicie.

Będziemy preferowali, by składki były wyrównywane przez pozostałe państwa członkowskie, bo to oznacza, że będą czterokrotnie niższe koszty z polskiego punktu widzenia. Pamiętajmy, że jesteśmy cały czas netto biorcą bardzo wielu polityk”

— powiedział wiceszef MSZ.

Odniósł się też do uwag, że Polska na skutek swojej polityki jest na arenie europejskiej osamotniona. Powiedział, że parę dni po ogłoszeniu wyników brytyjskiego referendum, polski minister spraw zagranicznych uczestniczył w Warszawie w spotkaniu z przedstawicielami szesnastu krajów UE.

Wydaje mi się, że bardzo trudno mówić o osamotnieniu w takim wypadku”

— stwierdził Szymański.

Brytyjczycy opowiedzieli się w czerwcowym referendum za opuszczeniem UE. Za Brexitem zagłosowało 51,9 proc. wyborców, a 48,1 proc. za pozostaniem we Wspólnocie. W wyniku decyzji o opuszczeniu UE do dymisji podał się premier Wielkiej Brytanii David Cameron, a jego następczynią została Theresa May, której jednym z głównych zadań będzie negocjacja z państwami UE warunków i terminu wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE.

Skutków Brexitu obawiają się m.in. mieszkający na Wyspach Polacy. Ponad 850 tys. Polaków stanowi największą grupę narodową wśród obcokrajowców mieszkających w Wielkiej Brytanii. Według badań opinii co drugi mieszkający w Wielkiej Brytanii rodak ma obawy, czy wyjście tego kraju z Unii nie doprowadzi do wprowadzenia wiz, pozwoleń na pracę lub innych procedur administracyjnych.

lw, PAP

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.