W swoim komentarzu w tym numerze „wSieci” napisałem, że nie rozumiem wrzawy z powodu dodania ofiar Smoleńska do apeli poległych. Podtrzymuję tę opinię – ci ludzie zginęli na posterunku. W apelu, tym najdłuższym wygłaszanym przykładowo 11 Listopada, nie znajdują się zaś jedynie osoby zabite przez wroga.
Jednak wypowiadając ten sąd w kontekście uroczystości 72. Rocznicy Powstania popełniłem pewien błąd. Bo tego dnia na Powązkach nie odczytuje się pełnego apelu poległych, a tzw. apel powstańczy. Ogranicza się on do zdarzeń II Wojny Światowej i bezpośrednio po wojnie (żołnierze wyklęci). Smoleńsk nie jest częścią dziejów wojny. Ma rację Marta Kaczyńska pisząc w tym samym numerze wSieci: „pamięć historyczna nie znosi chaosu”.
Na dokładkę w tej postaci „akcent smoleński” to nie jest jedno, dwa zdania, a wyliczenie znacznej grupy osób, poza dwoma prezydentami wszystkich generałów i kapelanów wojskowych. To zaś już oznacza niebezpieczne zaburzenie proporcji, trudno nie zrozumieć obaw kombatantów. Czy naprawdę obecne władze zamyślają zmianę wszelkich uroczystości w dodatek do smoleńskich obchodów? Dla mnie skądinąd bardzo ważnych.
Podczas upamiętniania rocznicy akcji pod Arsenałem odczytano nazwiska wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. A gdzie w tym „Rudy”, „Zośka”, „Alek”? Dla mnie bardzo ważne postaci. W praktyce niewidoczni.
Powstańcy podpisali wraz z wiceprezydentem Warszawy list do szefa MON, że chcą aby apel poległych wygłaszał kombatant. To w praktyce oznaczałoby – choć tego nie piszą – rezygnację z wojskowej asysty uroczystości. Chyba, że rząd zmieniłby swoje stanowisko.
Można się w tym liście dopatrywać politycznej intrygi platformerskich władz miasta. Niemniej podpisane są wszystkie trzy organizacje reprezentujące powstańców. Ogół tego środowiska zdradził? Dobierzemy sobie (rząd dobierze) innych, lepszych powstańców?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W swoim komentarzu w tym numerze „wSieci” napisałem, że nie rozumiem wrzawy z powodu dodania ofiar Smoleńska do apeli poległych. Podtrzymuję tę opinię – ci ludzie zginęli na posterunku. W apelu, tym najdłuższym wygłaszanym przykładowo 11 Listopada, nie znajdują się zaś jedynie osoby zabite przez wroga.
Jednak wypowiadając ten sąd w kontekście uroczystości 72. Rocznicy Powstania popełniłem pewien błąd. Bo tego dnia na Powązkach nie odczytuje się pełnego apelu poległych, a tzw. apel powstańczy. Ogranicza się on do zdarzeń II Wojny Światowej i bezpośrednio po wojnie (żołnierze wyklęci). Smoleńsk nie jest częścią dziejów wojny. Ma rację Marta Kaczyńska pisząc w tym samym numerze wSieci: „pamięć historyczna nie znosi chaosu”.
Na dokładkę w tej postaci „akcent smoleński” to nie jest jedno, dwa zdania, a wyliczenie znacznej grupy osób, poza dwoma prezydentami wszystkich generałów i kapelanów wojskowych. To zaś już oznacza niebezpieczne zaburzenie proporcji, trudno nie zrozumieć obaw kombatantów. Czy naprawdę obecne władze zamyślają zmianę wszelkich uroczystości w dodatek do smoleńskich obchodów? Dla mnie skądinąd bardzo ważnych.
Podczas upamiętniania rocznicy akcji pod Arsenałem odczytano nazwiska wszystkich 96 ofiar katastrofy smoleńskiej. A gdzie w tym „Rudy”, „Zośka”, „Alek”? Dla mnie bardzo ważne postaci. W praktyce niewidoczni.
Powstańcy podpisali wraz z wiceprezydentem Warszawy list do szefa MON, że chcą aby apel poległych wygłaszał kombatant. To w praktyce oznaczałoby – choć tego nie piszą – rezygnację z wojskowej asysty uroczystości. Chyba, że rząd zmieniłby swoje stanowisko.
Można się w tym liście dopatrywać politycznej intrygi platformerskich władz miasta. Niemniej podpisane są wszystkie trzy organizacje reprezentujące powstańców. Ogół tego środowiska zdradził? Dobierzemy sobie (rząd dobierze) innych, lepszych powstańców?
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/301262-pamiec-nie-znosi-chaosu-napisala-marta-kaczynska-miala-racje