Pytanie o Turcję jest „nie na poziomie” - orzekł prof. Zoll, od dawna zadający „nie na poziomie” pytania o Polskę

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Śmiało można powiedzieć, że prof. Zoll kompromituje się w obliczu prawdziwego i groźnego łamania prawa, podobnie jak kompromitują się Rada Europy i Komisja Wenecka.

Pytanie, co Rada Europy, Komisja Wenecka i wszyscy inni święci zajmujący się praworządnością na to, że w Turcji wyrzucono i aresztowano sędziów „jest nie na poziomie” – stwierdził prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdził tak w obecności Jacka Żakowskiego w programie Tok FM. Bo takie pytanie odwraca uwagę od słusznych i zasadnych pytań o Trybunał Konstytucyjny w Polsce i przerzuca na innych oczywistą odpowiedzialność za jakieś zbrodnie przeciwko praworządności popełniane w naszym kraju. Stwierdzenie prof. Zolla absolutnie nie zaskakuje, problemem jest tylko to, że „nie na poziomie” jest odpowiedź byłego prezesa TK i rzecznika praw obywatelskich. Jest „nie na poziomie”, gdyż dowodzi, iż takie osoby jak prof. Andrzej Zoll oraz takie instytucje jak Rada Europy i Komisja Wenecka znieczulają i uodparniają na prawdziwe, a nie wydumane akty łamania praworządności, konstytucji, a nawet praw człowieka.

Prof. Andrzej Zoll od miesięcy odgrywa dramat przed kamerami telewizji i mikrofonami radia, w którym drze szaty nad ogromem łamania prawa w związku ze zmianami ustawodawczymi dotyczącymi Trybunału Konstytucyjnego oraz w związku ze skutkami prawnymi tych zmian. W to przedstawienie ochoczo wpisały się Komisja Wenecka i Rada Europy, a także Komisja Europejska i Parlament Europejski. W tym kontekście pytanie o Turcję jest „nie na poziomie”, bo po prostu ośmiesza komediodramat odgrywany wokół Polski i Trybunału Konstytucyjnego. Ośmiesza, gdyż pokazuje, jak formalnie poważni ludzie i formalnie poważne instytucje zajmują się sprawami, które wciąż są w toku, są normalnym elementem w demokracji i w demokratycznej polityce i nie wiążą się z żadnymi dramatycznymi wydarzeniami. To taka sama sytuacja jak z fałszywymi alarmami, które na tyle znieczulają ludzi, że kiedy przychodzi realne niebezpieczeństwo, przestają na nie reagować. W tym sensie pytanie o Turcję jest jak najbardziej „na poziomie”, natomiast pytania o Polskę były i są absolutnie „nie na poziomie”.

Pytania o Polskę są dowodem politycznego zaślepienia i antypisowskiego oślepienia oraz naginania stosownie do tego różnych procedur, w tym tzw. procedury badania praworządności. Można powiedzieć, że Rada Europy czy Komisja Wenecka oraz różne instytucje i ludzie w Polsce sprowadzają siebie i opinię publiczną na kompletne manowce, zajmując się nie tym, co ważne i konieczne, lecz własnymi urojeniami i tym, co z nich wynika. W tym sensie tworzą grunt dla każdego, kto naprawdę chce łamać praworządność i ostatecznie to robi. Jeśli bowiem formalnie poważne instytucje zajmują się problemami zastępczymi, wobec rzeczywistego łamania prawa i praworządności są bezradne, a tym bardziej są bezradne wobec działań na wielką skalę. A kiedy ta bezradność i właściwie oszustwo, jakim była wcześniejsza działalność, wychodzą na jaw, jedyną reakcją jest bezsensowne zdanie o pytaniu „nie na poziomie”.

„Nie na poziomie” jest też wielomiesięczne angażowanie się prof. Zolla (i innych sędziów TK w stanie spoczynku) w wojenki wokół Trybunału Konstytucyjnego i wokół ustawodawstwa dotyczącego tej instytucji. Jako sędzia TK w stanie spoczynku, pobierający od wielu lat, czyli od czasu, kiedy przestał być rzecznikiem praw obywatelskich, uposażenie przysługujące sędziom TK w stanie spoczynku, prof. Zoll podlega tym samym ograniczeniom, co czynni sędziowie TK. Art. 195. 3. konstytucji stanowi bowiem: „Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego w okresie zajmowania stanowiska nie mogą należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów”. Prof. Andrzej Zoll i np. sędzia Jerzy Stępień na całego prowadzą „działalność publiczną nie dającą się pogodzić z zasadami niezawisłości sędziów”, ale pieniądze biorą tak, jak gdyby jej nie prowadzili, a prezes TK Andrzej Rzepliński ani myśli wyciągać wnioski z tego powodu (także finansowe, bo to jego kompetencja).

Śmiało można powiedzieć, że prof. Andrzej Zoll kompromituje się w obliczu prawdziwego i groźnego łamania prawa. Podobnie jak kompromitują się Rada Europy czy Komisja Wenecka. Po prostu zachowują się jak bezmyślne pięknoduchy. Gdy nie ma sprawy, to ją kreują i prowadzą moralizujące dysputy podpierające się prawniczą dialektyką, wymyślając przy okazji nieistniejące zagrożenia, a wręcz zbrodnie przeciwko prawu i praworządności. A kiedy „jest sprawa” i dochodzi do łamania prawa i praworządności są zaskoczeni, bezradni i stać ich tylko na marne bon moty. Najwyższy czas dorosnąć, spoważnieć i przestać się kierować jedynie politycznymi sympatiami bądź antypatiami. Inaczej będzie tylko śmieszność i bon moty w stylu tego o pytaniu „nie na poziomie”.


„Debata o rządach PiS” we „wSieci”, w sprzedaży od 18 lipca br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.