Wśród licznych komentarzy na temat Turcji i nieudanego przewrotu wojskowego w tym kraju, a także teorii, że za całą sprawą stoi w rzeczywistości sam prezydent Erdogan, pojawił się również głos Romana Giertycha.
Na swoim facebookowym koncie mecenas przestrzega: powinniśmy uczyć się na przykładzie Turcji, „jak zaczyna się dyktatura”.
Bardzo pouczające jest obserwowanie wydarzeń w Turcji, aby zastosować wnioski z tamtejszego „zamachu” do naszego kraju.
Roman Giertych ocenia, że zamach stanu został „świadomie przygotowany przez kierownictwo wojska i państwa, aby umożliwić dokonanie obalenia niezależnego systemu wymiaru sprawiedliwości”.
Zaczęło się niewinnie, ale nie mogło zabraknąć odniesienia do rządów Prawa i Sprawiedliwości.
Chciałbym wspomnieć o doświadczeniu, które możemy zaczerpnąć z tej sytuacji dla oceny wydarzeń w Polsce
— czytamy we wpisie.
Zaczyna się wyliczanka, jak to PiS chce opanować niezależne instytucje państwa prawa:
Atakuje więc Trybunał Konstytucyjny, media oraz sądy.
— napisał.
W programie „Kawa na ławę” Adama Szejnfeld z Platformy Obywatelskiej nazwał obecny rząd dyktaturą. Widać, że te słowa trafiły na podatny grunt i Giertych ocenia, posiłkując się „powszechnymi opiniami ludzi znających historię”, że prosto do niej zmierza.
Jarosław Kaczyński zapewnia w wywiadach, że nie jest dyktatorem (co na razie jest prawdą), ale historia uczy, że każda dyktatura zaczyna się od obalenia niezależnych instytucji takich jak trybunały, sądy i media. Stąd nie ma co dziwić się PiS, że w powszechnej opinii ludzi znających historię partia ta zmierza do dyktatury
— czytamy.
Jak wiadomo, dyktatura musi mieć ideologię, która ją uzasadnia – tłumaczy Giertych. Partii Kaczyńskiego przypisuje „pomieszanie nacjonalizmu z socjalizmem” – co w zbitce słownej brzmi niezbyt fortunnie. A może taki był zamysł autora wpisu?
W kwestiach patriotyzmu, polityki historycznej, współpracy międzynarodowej etc. prezentuje nacjonalizm, a w kwestiach polityki wewnętrznej, stosunku do nierówności społecznych, polityki społecznej prezentuje czysty socjalizm. Ta pierwsza ideologia przyciąga szczególnie młodzież, której zbrzydził się lewicowy skręt ostatnich rządów, a ta druga przyciąga masy biednych ludzi zawsze podatne na teorię walki klas
— pisze były polityk.
Giertych zapędza się bardzo daleko i próbuje przypisać PiS-owi podobne zapędy, jakie ma w jego ocenie Erdogan.
Czy PiS może planować prowokację podobną do tureckiej, aby osiągnąć wrzenie społeczne potrzebne do siłowego rozstrzygnięcia „problemu” niezależnego sądownictwa?
Mecenas nie rzuca oskarżeń bezpodstawnie i podaje dowody zbrodniczych zapędów autorytarnej partii rządzącej:
Czy pamiętacie Państwo gejbombera, który na kilka dni przed wyborami prezydenckimi w 2005 porozstawiał atrapy bomb po Warszawie w proteście przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu? W dziwny sposób sprawcy nie znaleziono, a sprawa ta bez wątpienia pomogła Kaczyńskiemu wygrać wybory z Tuskiem. A czyż to samo zdziwienie nie występuje, gdy analizujemy podsłuchy kelnerów, które tak szczęśliwie omijały polityków PiS i w rezultacie doprowadziły do obalenia PO?
Giertych kończy konkluzją. Wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, o tym, że Polska powinna brać przykład z Turcji, w tym kontekście budzą grozę.
Z pewnością powinniśmy obawiać się nadchodzącego zamachu stanu, jaki wkrótce przeprowadzi PiS…
ak
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/301052-roman-giertych-tropi-dyktature-czy-pis-moze-planowac-prowokacje-podobna-do-tureckiej-ot-pytanie-zatroskanego-obywatela