Borowska: "Ukraina powinna uznać zbrodnie UPA i OUN za ludobójstwo, a te organizacje współpracujące z III Rzeszą niemiecką za zbrodnicze". NASZ WYWIAD

fot. PAP/Darek Delmanowicz
fot. PAP/Darek Delmanowicz

wPolityce.pl: Podkreśla Pani, że banderyzm na zachodniej Ukrainie się rozwija. Minister Waszczykowski stwierdził, że nie u naszych sąsiadów dostrzega takiego zjawiska.

Rozwój banderyzmu na Ukrainie jest faktem. Absolutnie nie zgadzam się ze słowami ministra Waszczykowskiego. To prawda, nie jest to większość, ale banderyzm błyskawicznie zyskuje coraz większą popularność na Ukrainie zachodniej i może rozwinąć się do niebezpiecznych rozmiarów.

wPolityce.pl: Z czego to wynika?

Ukraina jest w stanie konfliktu zbrojnego. Jeżeli człowiek nie ma spełnionej potrzeby bezpieczeństwa, często zwraca się ku radykalizmom. Mimo wszystko warto lobbować za Ukrainą na arenie międzynarodowej.

wPolityce.pl: Historii nie da się cofnąć, o ofiarach Rzezi wołyńskiej nie można zapomnieć, jednak Polska i Ukrainą z racji sąsiedztwa muszą utrzymywać wzajemne stosunki. Jak należy ułożyć wzajemne relacje?

Polska nie może dotować Związku Ukraińców w Polsce, który neguje zbrodnie na Wołyniu. Na terenie Polski powinniśmy bardzo rygorystycznie zwalczać banderyzm, odbierać Karty Polaka osobom, które gloryfikują tę ideologię, robią sobie zdjęcia z flagą OUN UPA. Należy patrzeć również na stosunki polsko-ukraińskie w szerszym kontekście. Musimy dbać o polską mniejszość, która mieszka na Ukrainie i może być poddana prześladowaniom z powodu swojego pochodzenia. Patrząc na przestrzeni wieków, Polska zawsze wygrywała, kiedy handlowała ze Wschodem, to rzeczywiście przynosiło nam wymierne korzyści polityczne i gospodarcze. Powinniśmy rozwijać stosunki kulturalne i poprzez ekspansję kulturalną starać się prostować błędną politykę historyczną Ukrainy. Należy również starać się, aby polscy naukowcy podejmowali wspólne prace i badania z historykami ukraińskimi. Tym bardziej, że jest grupa historyków ukraińskich, która nie ukrywa zbrodni o UPA. Zbrodnie OUN UPA były straszliwe, Ukraińcy poddawali Polaków wymyślnym torturom i bestialsko mordowali naszych rodaków. Śmierć od kuli była najlżejsza. Mordowano noworodki i kobiety w ciąży. Nie było litości dla starców. Być może jakimś punktem wyjścia będą politycy, którzy nie starają się negować ani ukrywać tego, co się stało w czasie II wojny światowej i starać się to załagodzić.

wPolityce.pl: Polska jest ważnym sojusznikiem Ukrainy na arenie międzynarodowej. Jak możemy to wykorzystać w upamiętnieniu ofiar Rzezi Wołyńskiej?

Jednak jak mówił również prezydent Duda, nie powinno być nic za darmo w tych stosunkach polsko-ukraińskich. Jeżeli my ich wspomagamy olbrzymimi, bezzwrotnymi pożyczkami, jeżeli wielu Ukraińcom dajemy nowy dom w Polsce to nie możemy zgodzić się na promowaniu w polityce historycznej Ukrainy banderyzmu. Dużo Ukrainie dajemy, więc powinniśmy to forsować, jednak wymaga to od rządzących odwagi. Tak jak trzeba było odwagi w tym roku, żeby upamiętnić ofiary rzezi wołyńskiej. Widzę, że po szczycie NATO w telewizji publicznej i w innych mediach wypowiedzi polityków PiS w sprawie ludobójstwa na Wołyniu są dużo bardziej zdecydowane niż w tygodniu poprzedzającym szczyt NATO. Środowiska kresowe poczuły się oszukane, że nikt z polityków PiS nie uczestniczył w ich pielgrzymce na Jasną Górę. Mam nadzieję, że teraz już politycy PiS poczują w sobie odwagę i doprowadzą sprawę do końca.

Rozmawiał Tomasz Plaskota

CZYTAJ TAKŻE: Jarosław Kaczyński w 73. rocznicę zbrodni w Wołyniu: „To było ludobójstwo. Nigdy nie możemy o tym zapominać”

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych