Przemysł pogardy w pigułce. Pismo Lisa wykorzystuje zdjęcie Kaczyńskiego z żałoby i słowami Grossa oskarża szefa PiS o antysemityzm!

YT/mat.prasowe
YT/mat.prasowe

Mikołejko przekonuje, że dzisiejsze rządy PiS trzeba niezwykle ostro rozliczyć, a przy tym są one

Gardzą elitami, bo poniekąd elity wzgardziły nimi. Określenie Tuska, które wszyscy rozbawieni podjęliśmy, czyli „moherowe berety”, było tyleż prawdziwe, ile pogardliwe. (…) Babcia jest traktowana przez PiS instrumentalnie. Da się babci jakiś symboliczny ochłap, pogłaszcze ją słowami, ale zaraz uderzy ustawą, która ma w sobie wiele z pogardy, bo mówi, że dzieci nie powinny jej starości i samotności oglądać

— przekonuje socjolog.

I ubolewa nad krytyką i negatywną reakcją, jaka spotyka go po ostatnich tezach o „odrodzeniu chama”.

Chciałbym bardzo, żeby PiS już sobie poszło, bo jest tam chmara szkodników. Proszę mi powiedzieć, gdzie nie szkodzą, skoro sięgają nawet po stadniny koni? (…) Czerwoni Khmerzy. Oczywiście Khmerzy mordowali, a nie posądzam PiS o dążenie do takich działań. Ale i tak bez przerwy serwowane są nam groźby o karach. Sam ich doświadczam. Od ludu pisowskiego. Od Edków. Portale takie jak wPolityce i inne kłamliwe „szczujnie” uruchamiają ten proces. Z mojego wywiadu, który ma trzy kolumny, wyjmują dwa zdania, dodają do tego komentarz i tak nakręcają ludzi, którzy wysyłają mi e-maile i listy, piszą straszne ,szalone rzeczy

— tłumaczy.

Powinno się wyłonić instytucję - taką narodową komisję prawdy i sprawiedliwości - która na oczach społeczeństwa dokonałaby moralnego, symbolicznego oczyszczenia. Żeby ci ludzie przyszli i odpowiedzieli nam, dlaczego posuwali się do niecnych czynów

— przekonuje Mikołejko.

Całość festiwalu pogardy wieńczy felieton Tomasza LIsa. Jego zdaniem Polska dotknięta „dobrą zmianą” to odpowiedź na tęsknoty zawiedzionych transformacją, którzy skandowali „Komuno, wróć”.

No to wraca i to w wersji upgrade, pokropiona święconą wodą

— pisze w najnowszym numerze „Newsweeka”.

Jak ocenia Lis, „po dobroci ta władza raczej nigdy nie ustąpi”. A jeśli dodamy do tego groteskowe wynurzenia niejakiej Anji Rubik…, mamy pełny obraz groteski. Trochę śmieszno, trochę straszno.

Pogarda przez wielkie P. Na szczęście coraz marniej działająca. I może dlatego coraz bardziej agresywna w treści.

svl, „Newsweek”

« poprzednia strona
12

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych