W okresie, w którym wszyscy średnio rozgarnięci Polacy, o ile nie żyją szczytem NATO w Warszawie, to na pewno mają świadomość niezwykłej rangi tego wydarzenia, ci mniej rozgarnięci (a czasem to i wcale) tworzą sobie w piaskownicy swoje szczyty. Szczyciki – w zasadzie, by nie rzec po prostu: kupki. Na szczęście tylko z piasku. Że niejeden piesek ogonek tam podkulał? Mnie ich nie żal.
Jedni preferują szczyt głupoty i wzywają do odwołania ze stanowiska faceta, który jest jedną z kluczowych dla Polski postaci podczas NATO-wskiego szczytu. Inni wolą szczyty bezczelności, jak prezes Rzepliński, który nie dalej jak wczoraj mianował się jednoosobowym ciałem zastępującym Trybunał Konstytucyjny i – zanim jeszcze przegłosowano w Sejmie nową ustawę o TK, już zdążył stwierdzić, że jest ona… niekonstytucyjna. A po co mu reszta sędziów, skoro to jego bogowie Salonu wyznaczyli na wyrocznię delficką? Jeszcze chwilę temu łkał, że mu kolegów popieranych przez PO prezydent nie chce do Trybunału zaprzysiąc, a dziś sam, zupełnie w pojedynkę, wyznacza zasady „demokratycznego państwa prawa”. Posikać się można ze śmiechu. Czy tacy ludzie nie mają luster? A jeśli nawet, to czy żadne nie podpowie przy goleniu albo wyżej: „Andrzej, nie wygłupiaj się”?
Dziś Salon platformersko-ludowo-lewacko-nowoczesny wymyślił sobie następne „szczytowanie”. Dziś Salon – w pozycji tej, co zawsze - szczytuje „w temacie” spotkania Obamy z Dudą. Oto od rana bucha w TVN24 narracja, że prezydent USA, owszem, może i spotka się „w cztery oczy” z prezydentem pisowskiej Polski, ale najważniejszą kwestią poruszaną w tej rozmowie będzie „spór o Trybunał Konstytucyjny”. Albowiem z drobnego stwierdzenia wyżebranego przez Salon od tradycyjnie już słabo „ogarniętych” Amerykanów (właśnie – czy Obama wie już, że to nie były polskie obozy?!), które to stwierdzenie głosiło, iż „troska o ten spór” będzie jednym z tematów rozmowy, nasze patriotyczne inaczej „elyty” pragną – z całego serca – wysnuć narrację antypisowską.
Krótko mówiąc: jeśli Duda, Szydło i Kaczyński do jutra nie opublikują „wyroków” wyroczni Rzeplińskiego (także tych ustalonych przez pana Andrzeja jednoosobowo), nie będzie w Polsce ani baz NATO, ani nawet dolarów, nie mówiąc już nawet o amerykańskich fast-foodach czy amerykańskiej odzieży z naturalnie zawyżoną numeracją. Mało tego - zniesienie wiz dla Polaków zostanie cofnięte jeszcze dzisiaj. Słucham? Nie zostały zniesione? Jak to, przecież Obama obiecał? Aha, to sorry.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W okresie, w którym wszyscy średnio rozgarnięci Polacy, o ile nie żyją szczytem NATO w Warszawie, to na pewno mają świadomość niezwykłej rangi tego wydarzenia, ci mniej rozgarnięci (a czasem to i wcale) tworzą sobie w piaskownicy swoje szczyty. Szczyciki – w zasadzie, by nie rzec po prostu: kupki. Na szczęście tylko z piasku. Że niejeden piesek ogonek tam podkulał? Mnie ich nie żal.
Jedni preferują szczyt głupoty i wzywają do odwołania ze stanowiska faceta, który jest jedną z kluczowych dla Polski postaci podczas NATO-wskiego szczytu. Inni wolą szczyty bezczelności, jak prezes Rzepliński, który nie dalej jak wczoraj mianował się jednoosobowym ciałem zastępującym Trybunał Konstytucyjny i – zanim jeszcze przegłosowano w Sejmie nową ustawę o TK, już zdążył stwierdzić, że jest ona… niekonstytucyjna. A po co mu reszta sędziów, skoro to jego bogowie Salonu wyznaczyli na wyrocznię delficką? Jeszcze chwilę temu łkał, że mu kolegów popieranych przez PO prezydent nie chce do Trybunału zaprzysiąc, a dziś sam, zupełnie w pojedynkę, wyznacza zasady „demokratycznego państwa prawa”. Posikać się można ze śmiechu. Czy tacy ludzie nie mają luster? A jeśli nawet, to czy żadne nie podpowie przy goleniu albo wyżej: „Andrzej, nie wygłupiaj się”?
Dziś Salon platformersko-ludowo-lewacko-nowoczesny wymyślił sobie następne „szczytowanie”. Dziś Salon – w pozycji tej, co zawsze - szczytuje „w temacie” spotkania Obamy z Dudą. Oto od rana bucha w TVN24 narracja, że prezydent USA, owszem, może i spotka się „w cztery oczy” z prezydentem pisowskiej Polski, ale najważniejszą kwestią poruszaną w tej rozmowie będzie „spór o Trybunał Konstytucyjny”. Albowiem z drobnego stwierdzenia wyżebranego przez Salon od tradycyjnie już słabo „ogarniętych” Amerykanów (właśnie – czy Obama wie już, że to nie były polskie obozy?!), które to stwierdzenie głosiło, iż „troska o ten spór” będzie jednym z tematów rozmowy, nasze patriotyczne inaczej „elyty” pragną – z całego serca – wysnuć narrację antypisowską.
Krótko mówiąc: jeśli Duda, Szydło i Kaczyński do jutra nie opublikują „wyroków” wyroczni Rzeplińskiego (także tych ustalonych przez pana Andrzeja jednoosobowo), nie będzie w Polsce ani baz NATO, ani nawet dolarów, nie mówiąc już nawet o amerykańskich fast-foodach czy amerykańskiej odzieży z naturalnie zawyżoną numeracją. Mało tego - zniesienie wiz dla Polaków zostanie cofnięte jeszcze dzisiaj. Słucham? Nie zostały zniesione? Jak to, przecież Obama obiecał? Aha, to sorry.
Ciąg dalszy na następnej stronie.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/299720-zdradzacie-dzis-polske-nie-kaczora-a-za-zdrade-narod-moze-karac-surowiej-niz-tylko-kopniakiem