Gonić świat, by go powstrzymać!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Często kondycję ludzkości i jej perspektywy oceniamy przez pryzmat bieżącej polityki. To wydarzenia polityczne są zazwyczaj na pierwszych stronach gazet i czołówkach telewizyjnych wiadomości. Potem mówi się o gospodarce. Na technologię zwracamy uwagę później.

To jednak właśnie technologia jest dzisiaj najbardziej fundamentalnym podłożem społecznych przekształceń. A w ostatnich dekadach rozwój technologiczny skokowo przyśpieszył. W szczególności zwracają uwagę tzw. nowe technologie: bio-, neuro- nano-, robotyka oraz sztuczna inteligencja.

Zamiana wszystkiego na liczby

Rozwój tych technologii jest ze sobą powiązany; rozgrywa się w ramach szerszego, ale często jeszcze niedostrzeganego procesu, którym jest cyfryzacja rzeczywistości w ogóle!

Tworzenie mających praktyczne, rynkowe zastosowania technologii przyśpieszyło tak bardzo, że nie tylko następuje wywrócenie do góry nogami dotychczasowych, „odwiecznych” reguł gry w społeczeństwo i człowieczeństwo. Wyłania się zagrożenie, w obliczu którego nie stała żadna wcześniejsza epoka.

Podbici przez swoje narzędzia

Zagrożeniem tym jest podbój człowieczeństwa przez technologie, które miały nam służyć. Technologie, które przez tysiąclecia służyły nam – ludziom, by Ziemię czynić sobie poddaną, są o krok od tego, by ludzi uczynić swymi poddanymi. Obszernie mówi o tym wydana w 2015 roku książka „Samobójstwo Oświecenia? Jak neuronauka i nowe technologie pustoszą ludzi świat” (Kraków: Wydawnictwo Kasper), którą napisałem z zespołem współpracowników.

Odwrócone ostrze nauki i techniki

Nauka od wieków badała świat zjawisk przyrodniczych i społecznych by zmniejszyć poziom ludzkich obaw i sprostać zagrożeniom. Pioruny? Przypływy i odpływy mórz? Huragany? Epidemie? Mrozy i upały? Elektryczność? A siły rządzące człowiekiem? Agresja? Depresja? Pragnienie bezpieczeństwa? Głód sensu? Umiejętności współpracy? Zdolność do poświęceń? Psychopatyczne okrucieństwo?

Dzięki poznaniu tych zjawisk utraciły one tajemną wcześniej moc przerażania nas. Naukowa wiedza i technika miały służyć człowiekowi. Ograniczyć zagrożenia ze strony zjawisk przyrody oraz z strony naszych zwierzęcych instynktów.

Ale – jak pokazujemy w „Samobójstwie Oświecenia?” – to uległo zmianie. Dzisiaj rozwój nauki i techniki jest tak szybki i wielowymiarowy, że miast ograniczać niepewność ludzkiego istnienia, powiększa ją. Ten rozwój coraz częściej wytwarza dalekosiężne efekty nad którymi coraz trudniej będzie zapanować.

Pułapka Polski i cywilizacji chrześcijańskiej też

Pod względem potencjału nowych technologii Polska jest mocno zapóźniona. Jeśli szybko tego nie odrobimy, grozi nam technologiczny – w pierwszej kolejności cyfrowy – neokolonializm. Grozi nam to, że na coraz większej liczbie pól społecznego życia będziemy musieli „śpiewać” według melodii komponowanych przez kogoś innego.

Z punkt widzenia dominujących trendów cywilizacji współczesnej wyzwanie dla nas wygląda jasno: musimy tworzyć swoich wysokiej klasy ekspertów, silne centra badawcze, kulturę technologicznych startupów. Słowem: musimy stworzyć cały innowacyjny ekosystem IT.

Oto paradoks: by nie spaść do roli kraju informacyjnie podbitego, musimy przyłączyć się do międzynarodowego wyścigu, który – wiele na to wskazuje – prowadzi ludzkość ku technologicznej apokalipsie. Musimy wnieść swój wkład w procesy, które prowadzą ludzkość ku przepaści.

Dogonić świat, by go powstrzymać

Jeśli nasz kraj nie ma znaleźć się po stronie strukturalnej (jak mówi się w naukach społecznych) biedy, wyzysku oraz infomanipulacji, musimy tworzyć własny, potężny sektor IT. Ale zarazem, im skuteczniejsi będziemy w tym – opartym na ludzkiej kreatywności – pościgu i wyścigu, tym bardziej będziemy przybliżali sytuację, w której technologie same nad ludzkością zapanują.

Zadanie zatem rysuje się takie: zmobilizować się, znacząco przyśpieszyć, nawiązać kontakt ze ściganym, stać się częścią jego obozu, a następnie umiejętnie przekierować w inną stronę cywilizacyjny „rozwój”. Cudzysłów wskazuje, że ciąg powiązanych ze sobą zmian, które zazwyczaj nazywamy rozwojem, w odniesieniu do kluczowych wartości w istocie oznacza degradację.

A więc dogonić, aby uzyskać zdolność współwytyczania kierunków przezmian cywilizacji ludzkiej. Czyż nie brzmi to zbyt ambitnie jak na obecne miejsce Polski w świecie? Ale: jak nie my, to kto?

Tekst ukazał się w tygodniku „wSieci”, nr 26, 27 czerwca – 3 lipca 2016

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych