Pierwsze czytanie projektu uchwały dotyczącej powołania komisji śledczej ws. Amber Gold. Wniosek złożył klub PiS

Fot. Artur Andrzej/CC/Wikimedia Commons
Fot. Artur Andrzej/CC/Wikimedia Commons

We wrześniu 2012 r. w związku ze złym nadzorem nad śledztwem ws. Amber Gold prokurator generalny odwołał szefową Prokuratury Rejonowej w Gdańsku-Wrzeszczu. Na początku października tego samego roku ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin powiadomił, że sędziowie wizytatorzy z Poznania stwierdzili, iż w zakresie nadzoru gdańskiego sądu okręgowego nad sprawą Amber Gold doszło do „bardzo wielu uchybień”.

W marcu 2013 r. przedstawiony został raport nt. Amber Gold autorstwa Komitetu Stabilności Finansowej; w dokumencie podkreślono m.in., że „wczesna reakcja państwa mogłaby uchronić tysiące Polaków przed utratą oszczędności”.

W dokumencie pt. „Analiza działań organów i instytucji państwowych w odniesieniu do Amber Gold sp. z o.o.” wskazano na dynamiczny rozwój spółki - z małej firmy o zasięgu lokalnym do dużej firmy o ogólnopolskiej skali działalności. Według raportu, kilkuletnia ekspansja Amber Gold, która doprowadziła do utraty oszczędności kilkanaście tysięcy osób, była możliwa wskutek zbiegu błędów i zaniechań po stronie części instytucji i organów państwowych, które „nie realizowały swoich kompetencji w sposób należyty”.

Sprawa powołania komisji śledczej ds. Amber Gold wróciła do Sejmu na początku marca 2013 r. Projekty uchwał PiS i SP w tej sprawie uznała jednak za niedopuszczalne sejmowa komisja ustawodawcza.

W czerwcu 2014 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że pozew zbiorowy poszkodowanych przez Amber Gold przeciw Skarbowi Państwa jest niedopuszczalny prawnie. Komentując złożenie tego pozwu przez pokrzywdzonych w aferze premier Tusk mówił m.in., że „inwestowanie pieniędzy w firmach pokroju Amber Gold to jak obstawianie w kasynie; należy brać za to odpowiedzialność (…). Prawie bez wyjątku łatwy i szybki zarobek oznacza tak naprawdę oszustwo lub wyłudzenie. Dlatego ludzie muszą więcej uwagi poświęcić ocenie ryzyka, gdy powierzają komuś swoje pieniądze”.

W lipcu 2014 r. PiS złożyło zawiadomienie do prokuratora generalnego o możliwości popełnienia przestępstwa ws. Amber Gold przez premiera Tuska. PiS zarzucało ówczesnemu szefowi rządu m.in. przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków. Zawiadomienie miało związek z ujawnionymi przez tygodnik „Wprost” nagraniami z rozmów szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki.

Z taśm wynika wyraźnie, że premier wiedział o aferze Amber Gold

— argumentował szef PiS Jarosław Kaczyński.

Tusk tłumaczył, że rozmawiał z Belką o Amber Gold, kiedy sprawą zajmowała się już prokuratura.

Wspomnienie przez prezesa Belkę nie miało w żadnym wypadku ani charakteru ostrzeżenia, ani jakiejś informacji, tylko potwierdzało to, o czym było już dość powszechnie wiadomo. Sugestia, jakobym - w związku z tym zdaniem prezesa Belki - zapoznał się z jakąś tajemniczą sprawą, jest absurdalna

— mówił.

Z Amber Gold związana jest też sprawa b. prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego, którego w styczniu 2014 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał za winnego przewinienia dyscyplinarnego. Polegało ono na naruszeniu zasady niezależności sądów oraz uchybieniu godności sędziego w rozmowie telefonicznej, jaką we wrześniu 2012 r. Milewski prowadził z osobą podającą się za pracownika kancelarii premiera (był to Paweł M., który - jak twierdzi - dokonał „prowokacji dziennikarskiej”).

Milewski jako prezes sądu miał w rozmowie wyrazić gotowość ustalenia dogodnego dla premiera terminu posiedzenia aresztowego ws. prezesa Amber Gold i gotowość wydelegowania sędziów gdańskich na spotkanie z premierem, by zapoznać go ze sprawami dot. szefa firmy. W czerwcu 2014 r. Sąd Najwyższy zaostrzył karę dyscyplinarną wobec Milewskiego - zmienił orzeczenie z I instancji o usunięciu z funkcji, na dyscyplinarne przeniesienie sędziego na stanowisko służbowe poza okręgiem apelacji gdańskiej, do apelacji białostockiej.

Po ujawnieniu rozmowy telefonicznej ze stanowiska prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku Milewskiego odwołał ówczesny minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.

Proces ws. afery Amber Gold, w którym oskarżeni są b. prezes spółki Marcin P. i jego żona Katarzyna P., ruszył przed Sądem Okręgowym w Gdańsku 21 marca 2015 r. Kolejne rozprawy wyznaczane są niemal w każdym tygodniu. Dziewięć z nich trzeba było jednak odwołać ze wyglądu na problemy zdrowotne Katarzyny P. i jej - urodzonego już w czasie pobytu w areszcie - dziecka.

Katarzyna P. jest dowożona do sądu z aresztu w Grudziądzu, gdzie działa oddział położniczo-ginekologiczny i są warunki do opieki nad dziećmi. Według doniesień mediów, oskarżona zaszła w ciążę już w czasie pobytu w jednym z aresztów, a ojcem jej dziecka jest więzienny strażnik.

Podczas pierwszej rozprawy Marcin P. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień - w tej sytuacji sąd odczytywał protokoły przesłuchań w prokuraturze. Oskarżony nie zgodził się odpowiadać na żadne pytania, w tym także swojego obrońcy. Katarzyna P. też nie przyznała się do żadnego z zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień.

Sąd wprawdzie nie wyłączył jawności procesu Amber Gold, ale zakazał mediom upublicznienia wyjaśnień oskarżonych. Ma to służyć temu, aby świadkowie, którzy będą zeznawać przed sądem, nie znali szczegółów wyjaśnień Marcina P. i Katarzyny P. Podobną decyzję sąd podjął w stosunku do świadków - tu także obowiązuje zakaz ujawniania przez dziennikarzy ich zeznań.

O status czynnego udziału w procesie Amber Gold w postaci oskarżyciela posiłkowego wnioskowało do sądu 148 osób, w tym m.in. Stowarzyszenie Pokrzywdzonych przez Amber Gold oraz syndyk masy upadłości spółki Józef Dębiński. Pod koniec ub.r. Sąd Okręgowy w Gdańsku zdecydował jednak ograniczyć liczbę oskarżycieli posiłkowych występujących w sprawie do 10: KNF oraz 9 osób fizycznych. Jako kryterium wyboru oskarżycieli posiłkowych sąd przyjął kolejność złożonych oświadczeń.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.