Nie tylko premier Beata Szydło, ale żaden poseł nie powinien zabierać głosu po Stefanie Niesiołowskim

PAP/Jakub Kamiński
PAP/Jakub Kamiński

Istnieje po prostu granica żenady, po której przekroczeniu ponosi się wyłącznie straty. Poza tym, wszystkim posłom powinno zależeć na tym, żeby Sejm nie schodził poniżej pewnego poziomu. Zignorowanie wystąpienia Stefana Niesiołowskiego i zbycie go powszechnym milczeniem byłoby nauczką dla wszystkich. Żeby nie przekraczać granicy absolutnej żenady, bo to się zemści. Wtedy posłowie może bardziej dbaliby o elementarny poziom swoich wystąpień. Szkoda, że w wypadku Stefana Niesiołowskiego tak się nie stało, bo w ten sposób cały Sejm wziął na siebie odpowiedzialność za zaniżanie poziomu do granic wytrzymałości, a nawet grubo poniżej tych granic.

« poprzednia strona
12

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.