To nie Kaczyński i nie PiS się zmienili, ale profesor Staniszkis. Kto wie, może kiedyś dowiemy się, dlaczego

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Poprzez takie mechanizmy jak popiwek, który był metodą wygaszania produkcji.

Po co to robiono?

To był przemysł wchodzący w skład kompleksu zbrojeniowego. Wygaszanie tej produkcji i likwidację tych zakładów traktowano jako element odcinania związków z ZSRR, potem z Rosją. Pierwsze rządy miały w tyle głowy cel rozerwania sieci powiązań wychodzących ze służb specjalnych, Układu Warszawskiego, KGB. I oczywiście przy takiej polityce te gałęzie polskiego przemysłu padły. Paradoks polega jednak na tym, że dziś uzależnienie od Rosji jest większe, ale na jeszcze niższym poziomie, nie technologii i kooperacji, ale surowców energetycznych. Co lepsze kąski zaś, np. z polskiego przemysłu lotniczego, wyłuskali i przejęli Amerykanie.

Dochodzimy do pytania czy produkcja to nadal ważna gałąź gospodarki? Jeszcze do niedawna lansowano tezę, że liczą się tylko usługi, handel, edukacja.

Zawsze wskazywałam, że o pozycji kraju decyduje realna gospodarka, a nie wymiar czysto finansowy. Niestety w Polsce realna gospodarka została zdemontowana. To powoduje iż jeszcze wyraźniej przesuwamy się na peryferia.

I znowu krótki komentarz: można mieć do rządu pani premier Beaty Szydło tysiąc zastrzeżeń, ale nie można nie dostrzegać, że po raz pierwszy od kilku dekad pracuje on nad rozwojem, innowacyjnością, powrotem produkcji. Pracuje nawet z pewnym maniakalnym skrętem w tym kierunku. I jestem pewien, że to też pani profesor widzi.

3. Przekonanie, że prawica, by marzyć o władzy, musi się zjednoczyć. W tej samej rozmowie z 2013 roku pani profesor analizowała to tak:

PiS ma szansę na samodzielną większość?

Moim zdaniem w obecnej formule nie. Na razie wszystko zmierza do sytuacji w której Kaczyński wygrywa wybory, ale nie formuje rządu. Zwłaszcza, że Tusk świadomie bardzo mocno zaczął atakować PSL, na różnych polach. Celem jest zepchnięcie tej partii poniżej progu wyborczego by nie mogła wejść w przyszłym Sejmie w koalicję z PiS.

Czy Kaczyński może coś zrobić by nie przegrać wygrywając?

Ta szansa jest przede wszystkim w samym PiS. Kaczyński musi przełamać siebie i ściągnąć z powrotem wielu ludzi, którzy od jego partii w ostatnich latach odeszli i są w PJN, Solidarnej Polsce i Republikanach. Dziś jest to partia zbyt wyjałowiona, brakuje osobowości, młodości i energii. Trzeba ją odmłodzić, zdynamizować, dodać wiedzy i kompetencji. Bez tego nie wygrywa się samodzielnej większości. Do tego konieczna jest odważna oferta programowa. Coś więcej, niż korekta tego co jest. Konieczne jest pokazanie Polakom, że konieczna jest odbudowa państwa, że jesteśmy w sytuacji podobnej do tej z roku 1918. A także odbudowa realnej gospodarki. Albo podejmiemy ambitny wysiłek albo będzie coraz gorzej.

To może wystraszyć część wyborców.

Ale bez tego na pewno się nie wygra. Lepiej zaryzykować projektem ambitnym niż przegrać na pewno.

Komentarz trzeci: Jarosław Kaczyński zrobił dokładnie to, co pani profesor mu podpowiadała. Postawił na ambitny projekt zmian, ściągnął do rządu nawet ludzi z największych prywatnych firm, postawił na gospodarkę i jeszcze pojednał się z rozłamowcami czyli

przełamał siebie i ściągnął z powrotem wielu ludzi, którzy od jego partii w ostatnich latach odeszli i są w PJN, Solidarnej Polsce i Republikanach.

Czy ktoś zatem wie dlaczego dziś pani profesor w mediach znanych z przemysłu pogardy narzeka iż ten sam Kaczyński

otacza się ludźmi, którzy mu się kiedyś narazili, typu Ziobro Czy Kurski, a teraz robią wszystko by wkupić się w jego łaski, instrumentalnie rozgrywa i łamie ich, utrzymuje w strachu”?

Gdzie jest ta subtelna różnica między „ściąganiem z powrotem ludzi” a ich „instrumentalnym rozgrywaniem”, która z dawnego postulatu czyni dzisiejszy zarzut?

No i komentarz ostatni. Z ust pani profesor wychodzą coraz ostrzejsze i bardziej brutalne słowa, które przykro już nawet cytować. Pamiętam, że w czasie wszystkich naszych rozmów wyraźnie ich w stosunku do obozu III RP unikała, a jeśli się zdarzyły, wyrzucała podczas autoryzacji. Nie chciała by jej analizy były wykoślawiane przez emocje.

Dziś pani profesor te wątpliwości porzuciła, a sama coraz wyraźniej przechodzi do obozu Sorosa, Michnika i Kijowskiego. Z tym ostatnim zdarzyło jej się nawet przyjaźnie debatować. Pogratulować partnera intelektualnego!

Oczywiście, profesor Staniszkis ma do tego wszystkiego pełne prawo, jej intelekt i błyskotliwość powoduje, że jej głos zawsze będzie ważył i zawsze będzie znaczący. Ale mamy też pełne prawo powiedzieć, że to nie Kaczyński i nie PiS i się zmienili, ale pani profesor.

Dlaczego to zrobiła, jakie obawy i szatany są tam czynne, pozostaje zagadką. Kto wie, może kiedyś się dowiemy.


Jeśli cenią i lubią Państwo nasz portal, to pamiętajcie też o zakupie tygodnika „w Sieci”!

« poprzednia strona
12

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.