Mira Modelska-Creech: Pan Schetyna, Kijowski i Petru to są "cudzoziemcy". Dla nich liczy się globalizm i dotacje pana Sorosa. NASZ WYWIAD

fot. Youtube/TV-Trwam
fot. Youtube/TV-Trwam

Unia Europejska dla anty-globalisty to euro-kołchoz, który jest częścią konstelacji globalnej, w tej formie w jakiej obecna EU istnieje. Jest chyba oczywistym że skoro konstytucja EU jest dokumentem istniejącym ponad konstytucjami narodowymi, to śmiało stwierdzić można iż kraje narodowe utraciły swoją suwerenność na rzecz tej międzynarodowej konstelacji

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Mira Modelska-Creech, wieloletnia tłumaczka w administracji Białego Domu, wykładowca Georgetown University w Waszyngtonie.

wPolityce.pl: Spędziła Pani wiele lat w Stanach Zjednoczonych, pracując m.in. jako tłumacz przy Białym Domu. Współpracowała Pani również z Pentagonem, Bankiem Światowym i Międzynarodowym Funduszem Walutowym. Doskonale zna Pani realia polityki wewnętrznej i zewnętrznej USA. Jak by Pani scharakteryzowała relacje na linii Polska – Stany Zjednoczone?

Prof. Mira Modelską-Creech: Mówiąc o relacjach amerykańsko – rosyjsko – polskich posługuję się pewnym przykładem, który doskonale obrazuję jaką pozycję zajmuję Polska między dwoma mocarstwami – Rosją i Stanami Zjednoczonymi. Jesteśmy krajem, który przypomina pinczerka posyłanego raz to przez Rosjan, raz to przez Amerykanów, aby gryźć za nogawkę państwo Putina bądź Obamy. Nie od dziś te dwa supermocarstwa wykorzystują swoje satelickie państwa, do rozgrywania polityki między sobą. Nie zawsze wynika to z wzajemnej niechęci, często jest spowodowane wyłącznie przerostem ambicji. Ta wzajemna rywalizacja nie jest jednak totalna. Pośród wielu wzajemnych uderzeń jest także czas na zgodę.

Trzeba pamiętać o tym, że w polityce rządzi siła. Geopolitycznie kraje muszą być między sobą na pewnych płaszczyznach równorzędne np. w kwestii armii, gospodarki czy kultury. Politycy nie powinni nas kokietować wmawiając nam, że możemy ugrać coś w relacjach z większym państwem.

Przenieśmy się na polskie podwórko. Jak ocenia Pani przeszło już pół roku rządów Prawa i Sprawiedliwości?

Zacznę od tego, że moim zdaniem Polacy czekali na tę zmianę, nawet jeżeli nie rozumieli tego co się dookoła ich działo, instynktownie wyczuwali potrzebę zmiany. Społeczeństwo zrozumiało, że rządzi Polską międzynarodowe lewactwo libertyńskie. Obecny rząd doszedł do władzy dzięki zaprezentowaniu swojego planu i swoich intencji jako rząd narodowy. Polacy są katolikami i narodowcami w sensie kochania i bycia dumnymi ze swojej Ojczyzny i chęci pozostania w niej. Wygania nas z kraju wyłącznie bieda, ponieważ nasz majątek narodowy został rozgrabiony przez kapitał światowy. Naród polski od zmienionego rządu oczekuje „wypędzenia globalistów, którzy nami rządzili”. PiS obiecywał stworzenie programu makroekonomicznego polegającego na stopniowym przejmowaniu zakładów pracy przez polskie podmioty gospodarcze oraz na tworzeniu nowych przedsiębiorstw których właścicielami będą Polskie podmioty. To samo miało dotyczyć bankowości.

Z nadzieją patrzę na działania rządu, które póki co mają głównie charakter socjalny a nie makroekonomiczny taki jak: rodzina 500+ i Mieszkanie+. W Chicago poznałam człowieka, którego ojcem był Stanisław Waszak - statystyk, któremu udało się przeżyć wojnę. Jest on wymieniany przez Główny Urząd Statystyczny jako jeden z dwunastu największych polskich statystyków. Obliczył on, że w roku 2000 w Polsce powinno być blisko 80 mln Polaków. Obecny katastrofalny stan demograficzny spowodowany bolszewicką promocją aborcji w celu niszczenia narodu Polskiego dał potężne żniwo, albowiem stanowimy dziś połowę tej liczebności jaka być powinna, minus około 5 milionów Polaków na emigracji na skutek transformacji po 1989 r. Osobiście jestem świadkiem, iż w szkole uczono nas, że aborcja jest mniej bolesna i skomplikowana niż wyrwanie zęba. Dlatego z optymizmem patrzę na starania rządu, który chce ratować demografię w Polsce.

Wygrane wybory to wielka decyzja narodu i carte blanche dla rządu PiS-u do przeprowadzenia zmian polegających przede wszystkim na: unarodowieniu przemysłu, unarodowieniu bankowości, unarodowieniu handlu oraz utrzymaniu ziemi w Polskich rękach. Oraz obiecane zmiany personalne, szczególnie w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, które od zakończenia II Wojny Światowej było bezpieczną przystanią dla dyplomatów o korzeniach stalinowskich, NKWD-owskich, UBeckich. A ponieważ Stalin w ujarzmianiu etniczności Polskiej posługiwał się mniejszością narodową żydowską, naród Polski do tej pory za granicą w wielkim stopniu reprezentowany jest przez potomków tzw. Żydo-Komuny. Przykładem tego zjawiska jest bardzo antypolski ambasador z Waszyngtonu, Sznepf, którego ojciec jako NKWDzista uczestniczył w „Obławie Augustowskiej”. W tym temacie polecam doskonałą lekturę pt. „MSZ Polski czy Antypolski?”, autorstwa pana Krzysztofa Balińskiego, a wydanej przez wydawnictwo “Bollinari publishing house”. W celu utrzymania się na stanowiskach ta „komunistyczno-internacjonalna” elita dyplomacji Polskiej przeszła transformację w tzw. „dekomunizatorów”, ale trudno w prawdziwość tej transformacji uwierzyć i dlatego właśnie naród który wybrał program PiSu oczekuje fundamentalnych zmian w tej dziedzinie. Póki co tych zmian jeszcze nie widać, ale wszyscy wierzymy iż wkrótce nastąpią.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.